Kraj

Jarosław Kaczyński zeznaje w prokuraturze. Chodzi o Fundusz Sprawiedliwości

Jarosław Kaczyński Jarosław Kaczyński Jakub Włodek / Polityka
„Ja nic nie wiem na ten temat. O czym będzie ta rozmowa i czy w ogóle będzie” – powiedział przed wejściem do prokuratury Jarosław Kaczyński. Prezes PiS zeznaje w związku z listem, w którym miał ostrzegać Zbigniewa Ziobrę przed finansowaniem kampanii wyborczej pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości.

Postępowanie, w ramach którego przesłuchiwany jest prezes PiS, nie dotyczy głównego śledztwa prowadzonego w Prokuraturze Krajowej w związku z Funduszem Sprawiedliwości, gdzie podejrzanymi są m.in. Marcin Romanowski, Michał Woś i ks. Michał Olszewski. Śledczym chodzi o list, który Jarosław Kaczyński miał napisać w 2019 r. do ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

Prezes PiS pojawił się przed Prokuraturą Okręgową w Warszawie w środę, chwilę po godz. 10. „Nie mam państwu nic do powiedzenia” – oświadczył zgromadzonym przed budynkiem dziennikarzom. Pytany, czy będzie zeznawał i czy potwierdza, że napisał list do Ziobry, odpowiedział: „Ja nic nie wiem na ten temat. O czym będzie ta rozmowa i czy w ogóle będzie”.

Czytaj też: Ziobro przed komisją, czyli niespodziewana zamiana miejsc

Prezes nie pamięta listu, ale go nie wyklucza

List Kaczyńskiego zaadresowany do Ziobry miał zostać znaleziony podczas przeszukania mieszkania Marcina Romanowskiego. Prezes PiS miał ostrzegać w nim ministra sprawiedliwości, aby posłowie Solidarnej Polski nie używali środków z Funduszu Sprawiedliwości do finansowania kampanii wyborczej. „Zwracam się do Pana Ministra o natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej i jednocześnie zakazanie osobie odpowiedzialnej za dysponowanie środkami Funduszu przekazywania jakichkolwiek sum w trakcie kampanii lub też formułowania zobowiązań dotyczących przekazywania takich sum w przyszłości” – miał napisać prezes. Dla śledczych może być to dowód, że Zbigniew Ziobro zdawał sobie sprawę, że finansowanie kampanii z Funduszu jest nielegalne, a także, że lider Prawa i Sprawiedliwości wiedział o nadużyciach.

Prezes PiS stwierdził, że nie pamięta listu, ale nie wyklucza, że mógł powstać. „Ja tego nie pamiętam, nie pamięta tego też minister Ziobro. Natomiast minister Romanowski twierdzi, że do niego taki list dotarł, więc zakładam, że może po prostu mnie pamięć zawodzi” – mówił w rozmowie z Polsat News.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną