„Zamknijcie na chwilę oczy i pomyślcie, co by było, gdybyśmy wtedy wygrali – nie byłoby kompromitacji na arenie międzynarodowej, tej olbrzymiej inflacji, niszczenia polskiej szkoły, średniowiecznego prawa antyaborcyjnego – Rafał Trzaskowski na początku wystąpienia wspominał 2020 r., gdy przegrał o włos z Andrzejem Dudą. – Z tego miejsca chcę powiedzieć, że na to nie pozwolimy. Kobiety muszą móc decydować o swoim życiu i zdrowiu. Ile czasu zostało zmarnowane? My nie mamy czasu, żeby go marnować. Cała Polska naprzód!”.
„Dość czekania – dodał kandydat KO. – Zmiana musi się dokonać natychmiast”. Trzaskowski obiecał, że zmiany będą widoczne w pierwszych godzinach i dniach po jego ewentualnym zwycięstwie w maju. „Wierzę w Polskę, w której otwarta dłoń może wygrać z zaciśniętą pięścią”, podkreślił.
„Gospodarka, bezpieczeństwo i równość – o tym będzie ta kampania” – zapowiedział Trzaskowski. „Patriotyzm gospodarczy” to jedno z haseł, które powtarzał (a w jego ramach: energetyczne uniezależnienie Polski, niższe rachunki, inwestycje w atom, zatrzymanie inflacji, wzmocnienie polskich firm, jasny system podatkowy). Punktował też m.in. NBP z prezesem Adamem Glapińskim na czele i wezwał go do obniżenia stóp procentowych. „PiS stworzył kastę milionerów za nasze pieniądze”, dodał.
„To jest absurd, żeby Niemcy wydawali na bezpieczeństwo tyle co my, mimo że mają dziewięciokrotnie większą gospodarkę. My jesteśmy prymusem w Europie, ale musimy przekonywać innych, by wzięli swoje bezpieczeństwo na swoje barki” – rozwijał wątek bezpieczeństwa, istotny zarówno w kontekście zagrożeń ze strony Rosji, jak i po zwycięstwie Donalda Trumpa w Ameryce. „W 2026 r. powinniśmy dojść do 5 proc. PKB wydatków na zbrojenia” – zapowiedział kandydat KO. „Nikt się nie odważy podnieść na nas ręki”. W całym kraju, jak w Warszawie u Trzaskowskiego, mają się odbywać ćwiczenia z bezpieczeństwa.
„Nie ma zgody na Polskę kilku prędkości, nie ma zgody na podziały. Kobiety i mężczyźni muszą mieć dokładnie te same prawa” – to już rozwinięcie postulatu i programu równości. Jednym z jego elementów jest oświata, szkoła, która powinna przysposabiać do życia.„Będziemy dowozić dzieci do naszych szkół, postawimy na edukację zawodową. Doradztwo zawodowe nie może być tylko sloganem”, podkreślał Trzaskowski. Wspólnie z samorządowcami chce przygotować „mapę polskich spraw”, problemów do rozwiązania po to, by wyrównywać szanse.
„Jedną z pierwszych ustaw, które podpiszę, będzie ustawa o języku śląskim” – obiecał Trzaskowski. „Poprzednia władza była pełna nieufności, oni szukają wrogów i genu polskości. My szukamy wspólnoty”. „Wespół w zespół, by żądz moc móc zmóc” – cytował Kabaret Starszych Panów.
Do Trzaskowskiego dołączył na scenie komitet wsparcia złożony ze zwykłych Polek i Polaków. „Jadymy z Trzaskiem”, powiedział jeden z jego członków.
Tusk: Rafał, pojednaj Polskę
Na miejscu jest premier Donald Tusk, są ministrowie jego rządu (m.in. ministra edukacji Barbara Nowacka, szef resortu sprawiedliwości Adam Bodnar i szef resortu finansów Andrzej Domański), działacze z regionu. O oprawę zadbała górnicza orkiestra z Zabrza. „Nie ma lepszego miejsca, żeby zacząć ten ważny bój o zwycięstwo” – witała zgromadzonych w PreZero Arena Gliwice prezydentka miasta Katarzyna Kuczyńska-Budka.
„Zachowajcie siły dla głównego bohatera – mówił Donald Tusk, witany długimi owacjami. Od przemówienia premiera rozpoczęła się oficjalnie konwencja KO. – To jest chwila historyczna, ponieważ znowu, jak kilka razy w ostatnich kilkudziesięciu latach, będą rozstrzygały się losy naszej ojczyzny. Chcę wam podziękować za entuzjazm, nastrój optymizmu, ale chciałbym też, żeby tu, ze Śląska, popłynął jasny, jednoznaczny sygnał: spotykamy się jako Koalicja Obywatelska, bo chodzi o bardzo ważną sprawę”.
Tusk zaczął od pozdrowienia m.in. Małgorzaty Trzaskowskiej i Aleksandra Sikorskiego, syna ministra spraw zagranicznych, który dziś jest „twardym sojusznikiem” Trzaskowskiego.
Tusk podkreślał, że Trzaskowski jest kandydatem „niezależnym i obywatelskim”, nawiązując do opowieści o Karolu Nawrockim, rzekomo bezpartyjnym, a nie wskazanym jednoosobowo przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Trzaskowski – podkreślił premier – wygrał demokratyczne prawybory. „Masz dzisiaj nasze pełne poparcie, tak jak miałeś pełne poparcie ponad 10 mln wyborców prawie pięć lat temu. To jest twój mandat. Od dzisiaj nie jesteś już tylko nasz, jesteś całej Polski, dla całej Polski. Będziemy z tobą każdego dnia i każdej godziny. Dzisiaj idziesz w marszu po poparcie 38 mln Polek i Polaków”.
„Jeśli posiwiałem trochę, to dlatego, że Rafał Trzaskowski był bardzo niezależny. Jestem tego dobitnym przykładem” – żartował Tusk. I dodał już poważnie: „Te wybory są ważne, bo są znowu wyborami o wszystko. (…) Rafał Trzaskowski jest naszym wyborem, bo dla nas słowo »bezpieczeństwo« naprawdę coś znaczy”.
Tusk wysłał też ostrzeżenie. „Czy na pewno chcemy mieć prezydenta, który fotografuje się z gangsterami?” – pytał, zastanawiając się, kto znajdzie się na liście „do ułaskawienia” Karola Nawrockiego.
„Niezależność, zdolność do współpracy, bezpieczeństwo obywateli – podsumował Tusk Trzaskowskiego. – Obiecaliśmy, że zwyciężymy. 15 października to się dokonało. Obiecaliśmy, że rozliczymy – proces trwa, jest trudny, wiecie dlaczego. I że nas pojednamy. Czasem traci się cierpliwość, ta robota jest mało efektowna. Ale jest jeden człowiek, który może pojednać Polaków. Rafał, ty jesteś jedyny. Możesz pojednać wszystkie polskie rodziny. Panie prezydencie, pojednaj Polskę, cała naprzód, Rafale”.
Trzaskowski w Gliwicach. „Cała Polska naprzód”
„Cała Polska naprzód!” – takie hasło widać na transparentach i koszulkach zgromadzonych w Gliwicach i takie jest hasło kampanii Rafała Trzaskowskiego. Mówi się potocznie, że „kto wygrywa wybory na Śląsku, ten wygrywa wybory w Polsce”. Przed PreZero Areną Gliwice, gdzie według organizatorów zgromadziło się kilkanaście tysięcy działaczy KO i wyborców, protestują w sobotę związkowcy związani z hutnictwem i górnictwem, domagając się ochrony miejsc pracy i większych inwestycji w rodzimy przemysł. „Obawiam się, że protest związkowców ma zabarwienie polityczne”, komentowała ministra przemysłu Marzena Czarnecka.
Rafał Trzaskowski pod koniec listopada zdecydowanie wygrał prawybory w Koalicji Obywatelskiej – rywalizował z Radosławem Sikorskim, który w sobotę jest na szczycie Rady Ministerialnej OBWE na Malcie, ale poza tym włącza się w kampanię Trzaskowskiego. Aleksander Sikorski oficjalnie dołączył do sztabu wyborczego.
Według zapowiedzi Trzaskowski planuje „wielką kampanijną ofensywę”. Cezary Tomczak ogłosił, że w przyszłym tygodniu kandydat KO odwiedzi Podkarpacie.
Wszyscy kandydaci na najwyższy urząd rozpoczęli już prekampanię i usilnie zabiegają o głosy. O godz. 14 w Gdańsku z wyborcami spotka się Szymon Hołownia. Kandydat PiS Karol Nawrocki o 16 będzie w Lublinie.
Trzaskowski vs Nawrocki: panicz i bokser
„Wybór między Rafałem Trzaskowskim a Karolem Nawrockim jest wyjątkowo klarowny – pisze w nowej „Polityce” Mariusz Janicki. – Reprezentują zupełnie odmienne wizje ustroju państwa, społeczeństwa, praworządności, europejskości, historii. Ale w kampanii te różnice będą intensywnie rozmywane”.
Komunikat o „czystej karcie” pretendenta PiS na pewno będzie lansowany i podkreślany jako atut. Wątki do dyskusji podał już Norbert Maliszewski, były szef Rządowego Centrum Analiz w rządzie Morawieckiego, pisząc na X: „Ciekawe jest pole bitewne osobowościowe. Karol Nawrocki jako »superprzeciętniak«, czyli osoba bliska ludziom, pracowita, prosty chłopak z Gdańska, ale ambitna, zdeterminowana, która osiągnęła sukces, tzw. self made man (porównuje się go nie do Trumpa, którym miał być Czarnek, ale do J.D. Vance’a, także do postaci Rocky’ego – red.), będzie się ścierać z przedstawicielem elit warszawskich”.
To trop życzliwie podsunięty do wykorzystania przez niepisowskich dziennikarzy i na pewno zostanie podjęty: warszawski panicz kontra chłopak z podwórka (i z siłowni), wrażliwy bokser i patriota z Polską w sercu. Która opowieść zwycięży, dowiemy się w maju.
„Nawrocki i Trzaskowski reprezentują dwa różne światy, w drugiej turze, która zaczęła się rozstrzygać już teraz, nie będzie półcieni. Od tego, na ile wyraziście kandydat KO przedstawi wagę tego wyboru, będzie zależało rozstrzygnięcie końcowego pojedynku”, pisze Mariusz Janicki.