Informacja jest jeszcze nieoficjalna: Zgromadzenie Ogólne sędziów Trybunału nie-Konstytucyjnego wybrało dwóch kandydatów na prezesa: Bartłomieja Sochańskiego i Bogdana Święczkowskiego. Wybór należy teraz do prezydenta. Święczkowski miał konkurenta, bo zgłosił się jeszcze Jakub Stelina, ale przegrał w głosowaniu.
Czytaj też: Nowa technika trybunału Przyłębskiej. Mogą mieć świadomość, że się kompromitują
Dwóch zauszników, czyli kontynuacja
Andrzej Duda będzie więc wybierał pomiędzy zausznikiem Julii Przyłębskiej i byłym samorządowcem z PiS Bartłomiejem Sochańskim a zausznikiem Zbigniewa Ziobry, byłym prokuratorem krajowym i szefem ABW, byłym radnym i parlamentarzystą z list PiS Bogdanem Święczkowskim.
Co zrobi? Wybierając Święczkowskiego, wzmocni oczywiście pozycję Ziobry w partii Jarosława Kaczyńskiego. Ale tak czy owak obaj – i Święczkowski, i Sochański – oznaczają kontynuację zaangażowania Trybunału Konstytucyjnego w chronienie schedy po PiS, czyli rozmontowanych i przejętych politycznie instytucji kontrolnych. A także ludzi tamtej władzy przed odpowiedzialnością w oczekiwaniu na ich powrót do rządzenia. Kolejne wybory w 2027 r.
Weto Dudy, zmiany nie będzie?
Działalność trybunału zależy także od tego, co zostanie z zaskarżonej przez prezydenta Dudę ustawy, a właściwie pakietu dwóch ustaw o TK. Przewidują one m.in. znaczne ograniczenie władzy prezesa na rzecz Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK. Pamiętajmy jednak, że w tym ciele będą osoby, które do tej pory zgadzały się z upolitycznieniem orzecznictwa TK.
Ustawę Trybunał nie-Konstytucyjny ma osądzić 9 grudnia. To ostatni dzień bytności Julii Przyłębskiej w tej instytucji. I ostatnia możliwość, żeby trybunał osądził tę sprawę bez udziału dublerów – żeby nie można było kwestionować prawomocności tego wyroku ze względu na ich udział w jego wydaniu.