Kraj

Ziobro przed komisją, czyli niespodziewana zamiana miejsc

Zbigniew Ziobro w Sejmie, 3 grudnia 2024 r. Zbigniew Ziobro w Sejmie, 3 grudnia 2024 r. Katarzyna Kwaczyńska / Kancelaria Sejmu RP
Podczas blisko dwugodzinnych obrad posłowie PiS raz po raz zapowiadali rozliczenie rządzących z łamania konstytucji kontestowaniem i niepublikowaniem wyroków trybunału. Historia powtórzyła się jako farsa.

Sejmowa komisja regulaminowa i spraw poselskich pozytywnie zaopiniowała wniosek o uchylenie immunitetu posłowi Zbigniewowi Ziobrze w celu przymusowego doprowadzenia go przed oblicze komisji śledczej ds. afery Pegasusa. Ta decyzja nie jest zaskoczeniem. Pewnym zaskoczeniem było natomiast pojawienie się na komisji Zbigniewa Ziobry. Zjawił się jak hollywoodzka gwiazda: dziesięć minut spóźniony, otoczony tłumem dziennikarzy, w blasku fleszy wkroczył niczym po czerwonym dywanie, przerywając prace komisji, która słuchała właśnie jego pełnomocnika Marcina Warchoła.

Ziobro: Nie zastraszycie mnie

Ów zaś zaczął z wysokiego „C”. „Cóż jest istotą prac tej komisji? Istotą jest sąd nad człowiekiem, który całe swoje życie poświęcił walce z przestępczością, ze złem. Na którego wydawane były wyroki śmierci...”. Wcześniej przewodnicząca pegasusowej komisji śledczej Magdalena Sroka uzasadniła wniosek o uchylenie immunitetu Ziobrze. Opisała jego czterokrotne niestawiennictwo na wezwania. Początkowe dwie nieobecności usprawiedliwił zaświadczeniem lekarskim, potem już się nie usprawiedliwiał. Gdy policjanci przynieśli mu do domu wezwanie do stawiennictwa – nie otwierał im drzwi. Gdy po jakimś czasie wyszedł z domu, podeszli do niego z wezwaniem – ale odmówił jego przyjęcia. Za drugim razem zignorował wezwania wysłane wszelkimi możliwymi kanałami: mailowo, na telefon, listownie. W międzyczasie sąd ukarał go za niestawiennictwo grzywną 2 tys. zł.

Sam Ziobro – nieco wychudzony, ale w dobrej formie – też przemówił. „Nie zastraszycie mnie ani groźbami, ani karami, nie zmusicie mnie, żebym wam pomagał w łamaniu prawa” – oświadczył. Łamaniem prawa byłoby według niego stawienie się przed komisją pegasusową.

Czytaj też: Pegasus. Szpieg w smartfonie. Jak działa ten program?

Tej komisji po prostu nie ma!

Całe jego wystąpienie, podobnie jak wystąpienia jego klubowych kolegów, koncentrowało się na tym, że nie można stawić się przed komisją śledczą ds. Pegasusa, bo została zdelegalizowana wyrokiem Trybunału nie-Konstytucyjnego (przypomnijmy: został wydany z udziałem dublerów). „Tej komisji po prostu nie ma!” – krzyczeli. A skoro jej nie ma, to funkcjonariusz publiczny, który uzurpuje sobie prawo do zasiadania w niej, popełnia przestępstwo nadużycia uprawnień. Podobnie jak ten, kto się przed nią stawia i zeznaje.

Powtarzano argument, że ani komisja regulaminowa, ani komisja śledcza nie mogą oceniać ważności wyroków sądowych czy trybunalskich – to także łamanie prawa. Na sali obrad ustawiony został stojak z cytatem z art. 190 konstytucji o ostateczności wyroków Trybunału Konstytucyjnego. W pewnym momencie ktoś puścił nagrany przed kilkoma laty głos posłanki Nowoczesnej Kamili Gasiuk-Pihowicz, która przekrzykując posłów, z przejęciem odczytywała właśnie ten przepis i argumentowała, że nikt nie ma prawa oceniać prawidłowości i prawomocności wyroków TK.

Podczas blisko dwugodzinnych obrad posłowie PiS raz po raz zapowiadali rozliczenie dzisiaj rządzących z łamania konstytucji kontestowaniem i niepublikowaniem wyroków trybunału.

Historia powtórzyła się jako farsa: w obronie TK PiS i koalicja zamieniły się miejscami.

Czytaj też: Pisowskie Watergate i inne problemy władzy

Kary Ziobry nie dotkną

Zbigniew Ziobro oświadczył, że chętnie przyjdzie zeznawać, jeśli Sejm powoła komisję na nowo i zgodnie ze wskazówkami zawartymi w wyroku Trybunału nie-Konstytucyjnego (ogólnie mówiąc – ma mieć węższy i precyzyjniej określony przedmiot do zbadania).

Co dalej? Sejm zapewne uchyli Ziobrze immunitet, a policja doprowadzi go na kolejne posiedzenie komisji pegasusowej. Chyba żeby w tym czasie udał się na leczenie za granicą. Albo położył do szpitala w Polsce. Pytanie, czy jeśli zostanie doprowadzony, będzie zeznawał, jak dwa dni temu były szef ABW Piotr Pogonowski (też doprowadzony), który uprzednio zastrzegł, że komisji nie uznaje, ale spotkał się z posłami, bo uważa, że dla dobra publicznego warto pewne rzeczy wyjaśnić. Czy raczej będzie jedynie wygłaszał przemowy o łamaniu prawa przez rządzących i własnej niezłomności?

Komisja nie ma innych narzędzi dyscyplinujących niż kary pieniężne, a te chyba nie są w stanie dotknąć Zbigniewa Ziobry.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Czytamy i oceniamy nowego Wiedźmina. A Sapkowski pióra nie odkłada. „Pisanie trwa nieprzerwanie”

Andrzej Sapkowski nie odkładał pióra i po dekadzie wydawniczego milczenia publikuje nową powieść o wiedźminie Geralcie. Zapowiada też, że „Rozdroże kruków” to nie jest jego ostatnie słowo.

Marcin Zwierzchowski
26.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną