W wolnych chwilach znowu kompletuję plecak ewakuacyjny. Robiłam to już w 2022 r. po inwazji Rosji na Ukrainę. Szok wywołany pełnoskalową agresją mącił wtedy w głowie i żyło się jak we śnie, więc i mój ówczesny prepping był mocno chaotyczny. Pozostał mi z tamtego czasu plecak na dwa koty (przydaje się, kiedy trzeba jechać do weterynarza), a także powerbank, świeczki i zapałki, które w szafce kuchennej czekają na blackout. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Wojna toczy się obok nas już trzeci rok i choć jest coraz groźniejsza, to efekt zaskoczenia minął. Dzięki temu można działać racjonalnie.
W ramach racjonalności ściągnęłam sobie z internetu „poradnik na czas kryzysu i wojny” opracowany przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Nosi tytuł „Bądź gotowy”. Pojawił się w sieci dawno temu, ale wciąż mało kto o nim wie. Inaczej niż rząd szwedzki, który podobny poradnik dostarczył w swoim kraju do każdej skrzynki pocztowej, RCB nie prowadzi szerokiej akcji informacyjnej, a przecież mogłoby. Na zalogowane w Polsce telefony komórkowe rozsyła alerty pogodowe, więc dlaczego nie roześle linku do swojego poradnika? Tego nie wiadomo. Może nie chce, żeby ludowe porzekadło „Umiesz liczyć, licz na siebie” straciło aktualność.
Inna sprawa, że RCB nie ma opinii poważnej instytucji – właśnie ze względu na wspomniane alerty, które wszyscy doskonale znamy. Nie dość, że potrafią przyjść po czasie albo zgoła wcale, to jeszcze zawierają niespodziewane elementy humorystyczne. Należy do nich nieumyślnie wierszowana forma, jak choćby w tym alercie: „Uwaga! Dziś burze, silny wiatr, ulewny deszcz i grad. Możliwe przerwy w dostawie prądu. Zabezpiecz rzeczy, które może porwać wiatr”. Nic dziwnego, że komunikaty te, zamiast ostrzegać, stają się natchnieniem artystów.