Kraj

Scenariusze Mastalerka

Interesy Mastalerka: film klapa i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Mastalerek wierzy, że kiedy już w 2025 r. będzie musiał opuścić z Dudą Pałac, to zbliżenie z otoczeniem Trumpa pomoże mu w karierze i zarabianiu dużych pieniędzy. Mastalerek wierzy, że kiedy już w 2025 r. będzie musiał opuścić z Dudą Pałac, to zbliżenie z otoczeniem Trumpa pomoże mu w karierze i zarabianiu dużych pieniędzy. Andrzej Iwańczuk/Sport / Reporter
Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Z wygranej Donalda Trumpa najbardziej w otoczeniu Andrzeja Dudy ucieszył się zapewne Marcin Mastalerek, szef prezydenckiego gabinetu. – Ma w tym osobisty interes, bo liczy na pracę od Amerykanów. Ostatnio sporo czasu zainwestował, by przebić się do ludzi z otoczenia Trumpa – mówi osoba, która zna dobrze Marcina Mastalerka. Jak pierwsza podała Wp.pl, a potwierdzają też nasze źródła, Mastalerek razem z prezydenckim ministrem, a także prywatnie przyjacielem Dudy Wojciechem Kolarskim, fetowali pierwsze wyniki na wieczorze wyborczym Republikanów w Palm Beach na Florydzie. Towarzyszył im Nikodem Rachoń (brat Michała Rachonia z Telewizji Republika), od niedawna urzędnik Kancelarii Prezydenta, który do czerwca pracował jako radca i kierownik komunikacji polskiej ambasady w USA. Kolarski i Rachoń podobno służą Mastalerkowi za tłumaczy, bo temu choć uczy się już długo, ciągle brakuje płynności w angielskim. W marcu 2024 r. na platformie X Kancelaria Prezydenta relacjonowała, jak Mastalerek przyjmował w Pałacu ambasadora Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Szefowi gabinetu towarzyszyła tłumaczka angielskiego.

Zalatany

Masta (to jego ksywka, niektórzy twierdzą, że od nazwiska, inni – że skrót od maestro czy mistrza) zainwestował sporo czasu, ale też pieniędzy Kancelarii Prezydenta w podróże do Stanów. – Mam wrażenie, że ciągle tam latał, przynajmniej dwa razy w miesiącu i oczywiście w klasie biznes. Ale bynajmniej nie po to, aby reprezentować interesy Polski ani nawet prezydenta Dudy, tylko swoje. A na lotnisku kazał sobie wykupić ścieżkę do szybszej odprawy – opowiada nasz rozmówca związany z Pałacem Prezydenckim. Zapytaliśmy prezydenckie biuro prasowe o loty szefa gabinetu do USA, ale choć upłynęły ustawowe dwa tygodnie na odpowiedź, ta nie nadeszła.

Polityka 47.2024 (3490) z dnia 12.11.2024; Polityka; s. 19
Oryginalny tytuł tekstu: "Scenariusze Mastalerka"
Reklama