Kraj

Polska jest sexy

Marcin Napiórkowski dla „Polityki”: Polska jest sexy, ale tego nie widzi. To jak z tym włoskim rolnikiem

„Dla większości Europy na przykład 11 listopada to wcale nie jest takie radosne święto. U nich to raczej koniec tragicznej wojny. Dla nas to początek – ponowne narodziny Polski”. „Dla większości Europy na przykład 11 listopada to wcale nie jest takie radosne święto. U nich to raczej koniec tragicznej wojny. Dla nas to początek – ponowne narodziny Polski”. Marcin Bondarowicz
Wielu ludom się nie udało, a nam tak. I to, powiedzmy wprost, w dość konkurencyjnym otoczeniu – mówi o polskiej państwowości, polskości, Marcin Napiórkowski, p.o. dyrektor Muzeum Historii Polski, współautor musicalu „1989”.
Marcin NapiórkowskiAdam Burakowski/East News Marcin Napiórkowski

JULIUSZ ĆWIELUCH: – Pan jest Polakiem?
MARCIN NAPIÓRKOWSKI: – Jestem.

Ale czy jest pan Polakiem prawdziwym?
Nie dzielę Polaków na prawdziwych i nieprawdziwych. Tak jak nie dzielę Polski na prawdziwą i nieprawdziwą. Biorę ją taką, jaka jest, i pracuję, żeby czynić ją jeszcze lepszą. Tak zresztą definiuję patriotyzm. Prowadząc wykłady o Polsce dla studentów z zagranicy, często uświadamiam sobie, jak wiele cech, o których myślałem, że są po prostu ludzkie albo właśnie bardzo moje, okazuje się polskich. Odkrywam rzeczy, które łączą mnie z innymi mieszkańcami i mieszkankami tego pięknego kraju nad Wisłą.

Na tle nie-Polaków staje się pan bardziej Polakiem?
Odpowiem pytaniem. Słucha pan czasem Konkursu Chopinowskiego?

Szczerze mówiąc, nie.
U nas w rodzinie Konkurs Chopinowski to taka olimpiada. Siedzimy, kibicujemy albo chociaż oglądamy z dziećmi w telewizji. Jak można godzina po godzinie słuchać, jak wielu pianistów gra ten sam utwór? Otóż każdy gra inaczej. A z tych różnic wyłania się jakiś obraz, czym może być Chopin, czym może być nowoczesna pianistyka i na jak wiele sposobów można opowiedzieć ten sam temat.

Czyli nie wszyscy musimy tak samo grać Chopina i nie wszyscy musimy być takimi samymi Polakami, co nie czyni nas nie-Polakami, dobrze zrozumiałem?
Bardzo dobrze. Ba, nawet nie wszyscy musimy słuchać i lubić Chopina. Można być Polką, Polakiem, na ile sposobów się chce. Żaden z tych sposobów nie jest lepszy, gorszy, bardziej prawdziwy.

Piotr Gliński poświęcił panu ostatnio wiele cierpkiej atencji. Teraz doda pewnie jeszcze, że Napiórkowski rozmywa Polskę.
A może nie rozmywa, tylko rozszerza?

Polityka 46.2024 (3489) z dnia 05.11.2024; Rozmowa Polityki; s. 24
Oryginalny tytuł tekstu: "Polska jest sexy"
Reklama