Kraj

Witamy Pawła Szopę chlebem i solą. Zacznie sypać? Morawiecki i PiS mogą się przeliczyć

Paweł Szopa sprowadzony do Polski Paweł Szopa sprowadzony do Polski Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Dla Kaczyńskiego i całego środowiska PiS sprawa Szopy, czyli Red is Bad i RARS, ma znaczenie kluczowe. Z pewnością Morawiecki i inni entuzjaści tekstylnego narodowca zadają dziś sobie pytanie, czy ich młody przyjaciel będzie sypał.

Paweł Szopa, właściciel słynnej marki i sklepów z „odzieżą patriotyczną” Red is Bad, z pewnością liczył na parasol ochronny swych jakże możnych przyjaciół. Wszak wychwalali go pod niebiosa i fraternizowali się z nim sami Najważniejsi, z Mateuszem Morawieckim i Andrzejem Dudą na czele. Obaj paradowali w jego arcypolskiej garderobie.

A jednak panowie okazali się, mówiąc językiem półświatka, za krótcy. Bo co dziś może poradzić były premier lub aktualny wciąż prezydent na tych wstrętnych „bodnarowców”?

No i tak się stało, że pan Szopa, jeszcze niedawno bawiący na wywczasach na gorącej Dominikanie, znalazł się w tamtejszym areszcie, a w środę wieczorem wylądował w Warszawie, gdzie przywitała go delegacja smutnych panów z CBA. Z Warszawy uda się zaraz w dalszą podróż, mianowicie na Śląsk, gdzie odwiedzi areszt oddziału Prokuratury Krajowej w Katowicach. Ma już bowiem zasądzone 30 dni aresztu i trzy zarzuty. Jest w nich mowa o „grupie przestępczej” i tym, co nazywamy potocznie praniem brudnych pieniędzy. Gdzie są te pieniądze? Z pewnością prokurator będzie usilnie o to dopytywał.

Paweł Szopa w Polsce. Wszędzie dobrze...

Szopa myślał sobie zapewne, że za oceanem jest bezpieczny, a tu taka niespodzianka. Dominikana raz–dwa, skutkiem wystawionego przez Polskę listu gończego, deportowała arbitra elegancji narodowców. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej! Teraz będzie się tłumaczył m.in. z mętnych interesów, jakie prowadził z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych.

Skoro w grę wchodzą paragrafy mówiące o udziale w zorganizowanej grupie przestępczej, to zapewne oskarżonych w sprawie może być co najmniej kilku.

Reklama