Kraj

Po rozpadzie Razem. Złe wiadomości dla lewicy i możliwy problem dla koalicji

Od lewej: Robert Biedroń, Magdalena Biejat, Włodzimierz Czarzasty, Adrian Zandberg Od lewej: Robert Biedroń, Magdalena Biejat, Włodzimierz Czarzasty, Adrian Zandberg Razem / Facebook
Zamiast budować silny sojusz obejmujący wiele nurtów lewicowości, Nowa Lewica i Razem będą teraz słabsze. W perspektywie kolejnych wyborów ten rozłam może być problemem dla całej koalicji.
Partia RazemMagdalena Biejat/Instagram Partia Razem

Pięć posłanek i senatorek Razem ogłosiło w czwartek, że odchodzą z Razem. Na ich czele stała wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat, w grupie jest też popularna Daria Gosek-Popiołek z Krakowa czy rzeczniczka prasowa partii Dorota Olko. Odeszło przynajmniej kilkadziesiąt osób.

W oświadczeniu polityczki wyjaśniają, że chcą budować, a nie tylko recenzować – i zmieniać rzeczywistość tu i teraz. Jak piszą, „im silniejszy klub parlamentarny, tym silniejsza lewica w rządzie”. Oznacza to, że w Razem zostało jedynie czworo posłów, w tym Adrian Zandberg i Marcelina Zawisza. Przy czym Paulina Matysiak jest zawieszona za współpracę z PiS.

Decyzja zrozumiała, wykonanie nieidealne

W tle wydarzenia był ważny konflikt co do strategii politycznej. Po październikowych wyborach Razem utworzyła z Nową Lewicą wspólny klub parlamentarny, ale nie podpisała umowy koalicyjnej i nie weszła do koalicji rządzącej. Było to dość nietypowe i od początku stało się przedmiotem kontrowersji. Ostatnio część działaczy chciała wyjaśnić sytuację – albo wyjść z klubu i jednoznacznie przejść do opozycji, albo pozostać w klubie i wejść do rządu. W partii doszło do referendum, w którym nieznacznie wygrali zwolennicy wyjścia. Odbywający się dziś kongres partyjny mógłby przypieczętować ten kierunek.

W tym kontekście decyzja Biejat i spółki wydaje się zrozumiała – uprzedzenie takiego ruchu było z ich perspektywy jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Zamiast odchodzić po kongresie w aurze przegranych, którzy uciekają z rozpadającej się partii, można było odejść z własnym przesłaniem i na własnych warunkach. Przynajmniej w teorii, bo wykonanie było dalekie od ideału.

Reklama