Kraj

MON ujawnia: podkomisja Macierewicza kosztowała nas 81 mln zł. Będą zawiadomienia do prokuratury

Prezentacja raportu Zespołu ds. oceny funkcjonowania „Podkomisji Smoleńskiej”, 24 października 2024 r. Prezentacja raportu Zespołu ds. oceny funkcjonowania „Podkomisji Smoleńskiej”, 24 października 2024 r. mat.pr. / Ministerstwo Obrony Narodowej
Działania zespołu byłego szefa MON kosztowały Skarb Państwa 81 mln zł. Raport liczący prawie 800 stron ma poskutkować kilkunastoma wnioskami do prokuratury.

Zespół ekspertów złożony z urzędników MON, oficerów oraz ekspertów Wojskowej Akademii Technicznej pod kierownictwem płk pilota Leszka Błacha badał działanie podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza – nie zajmował się przyczynami katastrofy lotniczej samolotu Tu-154M. Powołany przez Ministerstwo Obrony po zmianie władzy zespół ocenił działania podkomisji negatywnie.

Nie postawiłem zadania: znajdźcie coś. Ale: pokażcie uchybienia. Jeśli są – tłumaczył szef ministerstwa obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Zespół badał działania komisji Macierewicza pod kątem gospodarności oraz celowość jej prac. Wicepremier podkreślił, że skład tego gremium nie był rzetelny: zamiast specjalistów od wypadków lotniczych byli w nim m.in. muzykolog, akustyk i psycholog, członkowie mylili pojęcia i procedury, a wnioski zaprzeczały prawom fizyki. – To Antoni Macierewicz jest za to odpowiedzialny od początku do końca. Celem podkomisji było dzielenie społeczeństwa, a nie dochodzenie do prawdy.

Pięć elementów samolotu ze Smoleńska zostało zniszczonych, a 19 zagubiono. Milion na ochronę Antoniego Macierewicza, 100 tys. na film o pracy podkomisji – wyliczał wiceszef resortu obrony Cezary Tomczyk. Jego zdaniem podkomisja nie miała praca funkcjonować po 2021 r., kiedy opublikowała „raport”. – Paradoksalnie plan wydatków to jedyny dobrze przygotowany dokument przez podkomisję.

Pełny raport zostanie opublikowany po zakończeniu prezentacji przez kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej.

Podkomisja Macierewicza

Podkomisja smoleńska powstała na wniosek Antoniego Macierewicza w 2016 r., który dwa lata później – po dymisji z funkcji szefa resortu obrony – stanął na jej czele. Jej głównym zadaniem było podważenie oficjalnego raportu komisji Jerzego Millera na temat katastrofy smoleńskiej. Zgodnie z nim przyczyną katastrofy był zbyt niski lot samolotu, który opadał za szybko, w gęstej mgle i bez widoczności. Na wysokości ok. 7 m zahaczył skrzydłem o brzozę, co doprowadziło do obrócenia i upadku. W 2017 r. Ministerstwo Obrony Narodowej złożyło zawiadomienie do prokuratury ws. możliwości „popełnienia przestępstwa przeciw działalności instytucji państwowych, wymiarowi sprawiedliwości lub przeciwko wiarygodności dokumentów” w związku z działalnością i raportem końcowym Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (komisji Millera).

W 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154 z prezydentem Lechem Kaczyńskim, jego małżonką Marią Kaczyńską i 94 innymi osobami na pokładzie. W wypadku zginęła cała załoga samolotu i wszyscy pasażerowie. W tym roku prokuratura rozpoczęła śledztwo dotyczące „zniszczenia samolotu TU-154M nr 102, stanowiącego mienie znacznej wartości” przez podkomisję. Wnioski dotyczą Antoniego Macierewicza, Glenna Jorgensena (jednego z ekspertów Macierewicza) i Mariusza Błaszczaka.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Andrzej Duda: ostatni etap w służbie twardej opcji PiS. Widzi siebie jako następcę królów

O co właściwie chodzi prezydentowi Andrzejowi Dudzie, co chce osiągnąć takimi wystąpieniami jak ostatnie sejmowe orędzie? Czy naprawdę sądzi, że po zakończeniu swojej drugiej kadencji pozostanie ważnym politycznym graczem?

Jakub Majmurek
23.10.2024
Reklama