Kraj

Pat w sprawie przesłuchania Ziobry. To nie koniec kłopotów

Komisja ds. Pegasusa Komisja ds. Pegasusa Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Niestawienie się Ziobry, i to bez usprawiedliwienia, to oczywista prowokacja i komisja zareagowała tak, jak musiała, żeby nie okazać się „miękiszonem”. Czyli złożyła wniosek do sądu o ukaranie go grzywną. Ciekawe, co będzie, jeśli sprawa trafi do neosędziego?
Gdyby komisja wcześniej zrezygnowała z przesłuchania Zbigniewa Ziobry, pozostawiając tę sprawę prokuraturze, mogłaby zamknąć już wątek finansowania Pegasusa.Zbigniew Ziobro/Facebook Gdyby komisja wcześniej zrezygnowała z przesłuchania Zbigniewa Ziobry, pozostawiając tę sprawę prokuraturze, mogłaby zamknąć już wątek finansowania Pegasusa.

Zbigniew Ziobro nie przyszedł na przesłuchanie przed komisją śledczą ds. Pegasusa, co było opcją bardziej prawdopodobną niż jego stawienie się dzisiaj w Sejmie. Chociaż by podtrzymać zainteresowanie, do końca trzymał publiczność w niepewności, oświadczając w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, że sytuacja wyjaśni się w dniu przesłuchania.

Czytaj także: Ziobro, szantażysta niezłomny. Gnębił ministrę z PiS, zabrał dzieciom. Tego się nie da „odzobaczyć”

Ziobro nie przyszedł. To nie koniec kłopotów

Dziś rano na platformie X opublikował swoje zdjęcia szpitalne z ostrego okresu choroby, by publiczność miała wyobrażenie o skali bezduszności wzywającej go komisji.

Przedpole do nieprzyjścia przygotowali mu były szef CBA za rządów PiS Ernest Bejda i były szef ABW Piotr Pogonowski, którzy w ostatnich tygodniach konsekwentnie nie stawiają się na wezwania komisji. Powołują się na wrześniowy wyrok (wydany z udziałem tzw. dublera Jarosława Wyrembaka) trybunału Julii Przyłębskiej. Uznał on, że uchwała o powołaniu komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodna z konstytucją.

Ziobro, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny w czasach rządów PiS i Solidarnej (potem Suwerennej) Polski, w dużej mierze oszczędził komisji kłopotu, jakim byłoby stawienie czoła zadaniu spokojnego, merytorycznego zadawania pytań. Komisje śledcze powołane do rozliczeń afer PiS raczej z tego nie zasłynęły.

Ale to nie koniec kłopotów, bo niestawienie się Ziobry, i to bez usprawiedliwienia, jest oczywistą prowokacją z jego strony i komisja zareagowała tak, jak musiała (żeby nie okazać się „miękiszonem”).

Reklama