Kraj

Donald Tusk: Nie ma mowy, żeby ktoś nielegalnie przedostał się do Polski, a my przymkniemy na to oko

Premier Donald Tusk Premier Donald Tusk Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl
„Jednym z elementów strategii migracyjnej będzie czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu i będę w Europie domagał się prawa do uznania tej decyzji. My dobrze wiemy, jak to jest wykorzystywane przez Łukaszenkę, Putina, szmuglerów, przemytników ludzi” – mówił podczas konwencji w Warszawie Donald Tusk.

Rada Krajowa PO i konwencja Koalicji Obywatelskiej rozpoczęły się w sobotę o godz. 11. To przede wszystkim podsumowanie wydarzeń ostatniego roku, od przejęcia władzy przez demokratów 15 października. „Chciałem zacząć od przypomnienia tych fenomenalnych dni sprzed roku, ale chyba nic nie muszę mówić, kiedy widzę was pełnych entuzjazmu z serduszkami, które przypominają nam, o co chodziło tego wspaniałego 15 października. Ale to też było wielkie zobowiązanie. To wszystko pozostaje w mocy. Chcę dzisiaj dodać wam otuchy i energii, a także przestrzec przed zagrożeniami, bo jesteśmy tak naprawdę na początku tej drogi” – zaczął przemówienie premier Donald Tusk.

Tusk: Wielkim skarbem są nasi wyborcy

„Bardzo was proszę, abyście każdego dnia widzieli, jak wielkim skarbem są nasi wyborcy. Bywają krytyczni i Bogu dzięki. Mamy miliony wyborców, którzy są lojalni wobec celów i zadań” – mówił Tusk do działaczy i działaczek PO. „Każdego dnia, kiedy słyszę odgłosy zniecierpliwienia, że za wolno, że nie tak miało być, to wiem, że za tym kryje się poważne oczekiwanie najwyższych standardów” – zaznaczył. „Przepraszam za tę odrobinę motywacyjnej lekcji, ale naprawdę to jest coś, z czego ja czerpię satysfakcję, że od nas oczekuje się zdecydowanie więcej niż od naszych poprzedników. To jest nasz wielki walor. (...) Ludzie 15 października nie chcieli tego, żebyśmy byli trochę lepsi od PiS. Ludzie chcieli, wierzyli i wierzą, że jesteśmy zupełnie inni. Nie trochę lepsi, ale że jesteśmy gwarancją innej Polski. Jeśli ludzie patrzą nam na ręce, żeby wszystko było jak najbardziej przejrzyste, nie traktujcie tego jak dyskomfortu. To najlepsza gwarancja, że damy radę. Zło nie zniknie samo z siebie” – kontynuował Donald Tusk.

I podsumował ostatnie osiem miesięcy rządów. „Ja wiem, że niektórzy myśleli: wygramy, nie będziemy musieli słuchać tych plugawych zdań, oglądać tych twarzy... Wiadomo, niemożliwe. Wiadomo, jak te osiem miesięcy wyglądało. Z jakim trudem przychodziło to wyrywanie przestrzeni, którą ci ludzie psuli przez tyle lat. Trudno się dziwić PiS-owi. PZU... znowu 700 mln, 45 mln za jakichś doradców. Ja słyszę z ich strony: dlaczego oni atakują nas, nasze rodziny. Przecież my nic nie robiliśmy. To jest właśnie definicja tego problemu: nic nie robić i dużo zarobić. Te rodzinne układy pokazują bezmiar demoralizacji, ale muszą wam uświadomić, jak bardzo są i będą zdeterminowani. (...) Oni naprawdę myśleli, że zbudowali taki system, który uczyni ich kompletnie bezkarnymi. To, że robią absolutnie wszystko, by uniknąć odpowiedzialności, nicnierobienia i zarabiania gigantycznych pieniędzy, pokazuje, jaka stawka jest przed nami”.

„Na czym polegało nasze osiem miesięcy versus jakie było ich osiem lat?” – pytał Tusk. I przedstawił kilkanaście różnic, ale „nie po to, żeby się chwalić, ile zrobiliśmy”. „Polska stała się znów sercem Europy, bo 15 października Polacy odrzucili tamten model władzy. Jeśli ten drugi etap się powiedzie, czyli wybory prezydenckie, to system sądownictwa zostanie naprawiony. W ciągu ośmiu miesięcy in vitro zostało przywrócone i jest finansowane, wprowadziliśmy babciowe, podwyżki dla nauczycieli, podwyżki dla pracowników socjalnych, rentę wdowią, największą waloryzację emerytur, 800 plus, obniżenie VAT dla sektora beauty. Do końca roku przyjmiemy również projekt ustawy o składce zdrowotnej” – wyliczał Tusk.

Nowa strategia migracyjna Polski

Kluczowym wątkiem konwencji jest plan migracyjny dla Polski. „To się składa na jedną logikę: Polska ma być bezpieczna, a Polacy mają być wolni” – mówił Tusk. „Państwo prawa to fundament wolności. Wewnętrzne zagrożenie dla wolności jest oczywiste – to jest PiS. Ale wiemy też, jak ważna jest w życiu społecznym wolność od lęków. To nie jest wina Polski ani rządzących dzisiaj, że te lęki mają charakter cywilizacyjny. Przestrzenią największych lęków jest problem nielegalnej imigracji. Jest dziś najważniejszą sprawą udzielenie dobrej, uczciwej i przyzwoitej odpowiedzi na te lęki. W tym zawiera się cała różnica między nimi a nami. PiS przez osiem lat zbudował system po części korupcyjny, który pozwalał na napływ niekontrolowany setek tysięcy migrantów – legalnych formalnie lub nielegalnych. Czy to była granica białoruska, czy system wizowy. To wszystko doprowadziło do tego, że PiS ściągnął tu setki tysięcy ludzi, a państwo wcale być może nie chciało, aby trafili do Polski” – mówił szef rządu.

I ogłosił wieloletnią strategię migracyjną. „Odzyskać kontrolę, zapewnić bezpieczeństwo” – takie hasło jej przyświeca. Tusk: „Polska musi odzyskać 100-proc. kontrolę, kto do Polski przyjeżdża. Państwo jest od tego, aby do Polski trafiali ludzie, którzy chcą pracować, integrować, uczyć się na prawdziwej uczelni. Efektem polityki PiS było to, że tego już nikt nie kontrolował. Chcę wam powiedzieć, że po przyjęciu tej strategii zredukujemy do minimum nielegalną migrację. Mamy w planie politykę przyspieszonych powrotów Polaków z diaspory. Dlaczego 18-letnia Polka, 20-letni Polak mieszkający w USA czy Anglii nie chciałby wrócić tutaj? (...) Jednym z elementów strategii będzie czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu i będę w Europie domagał się prawa do uznania tej decyzji. My dobrze wiemy, jak to jest wykorzystywane przez Łukaszenkę, Putina, szmuglerów, przemytników ludzi. To będzie obiektywnie najbezpieczniejsze miejsce w Europie. To odzyskanie kontroli musi oznaczać, że jeśli ktoś będzie studiował, to musi to być prawdziwa uczelnia. Jest coraz więcej prywatnych, dziwnych uczelni, których zdaje się, że jedynym zadaniem jest ściąganie pieniędzy od tych, którzy udają, że chcą studiować, i potem pewnie nikt ich już nie widział”.

„Nie ma mowy, żeby ktoś nielegalnie przedostał się do Polski, a my przymkniemy na to oko” – deklarował Tusk. Odniósł się też do krytyki dotyczącej polityki jego rządu na granicy z Białorusią: „Często słyszycie, że miało być bardziej humanitarnie na granicy. Nie ma bardziej humanitarnej polityki rozumianej jako zapobieganie nieszczęściu na granicy niż skuteczne chronienie tej granicy. Polska na granicę wysłała tysiące funkcjonariuszy. Efektem jest radykalna redukcja przejść przez granicę. Coraz częściej dochodzi do świadomości, że jest nieprzekraczalna, więc nikt nie będzie ginął na tej granicy”. Tusk podkreślił też, że Polska „nie będzie implementować europejskich pomysłów, jeśli będziemy mieli pewność, że godzą w nasze interesy – mowa o pakcie migracyjnym”.

Ogłoszony w sobotę dokument ma być procedowany szybko. W przyszły wtorek strategią ma się zająć Rada Ministrów. Przyjęcie uchwały ws. strategii migracyjnej będzie pociągało za sobą przyjęcie pakietu ustaw regulujących m.in. kwestie przyznawania wiz.

Premier zakończył wystąpienie odniesieniem do odbywającego się równolegle kongresu PiS w Przysusze: „Oni się nazywają Zjednoczona Prawica. Wielu odkryło, że to ZP można tłumaczyć jako Zorganizowana Przestępczość. Kaczyński postanowił się zjednoczyć, bo zrozumiał, że my na serio traktujemy podejmowanie odpowiedzialnych decyzji. Polska jest dzisiaj w rękach odpowiedzialnych, ta druga strona dzisiaj chce być jeszcze bardziej zjednoczoną prawicą po to, by w przyszłości być jeszcze bardziej zorganizowaną przestępczością”.

Trzaskowski: Musimy pracować ciężej

Po premierze głos zabrali inni polityki KO. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podkreślał: „Wszyscy lokalnie mówią o bezpieczeństwie. Dzisiaj wojna nie zaczyna się od ataku rakietowego. Zaczyna się od dezinformacji. Dlatego jeśli chcemy odzyskiwać zaufanie, musimy zacząć od edukacji. Największym problemem jest to, że jesteśmy bombardowani kłamstwem. Bezpieczeństwo to też odporność na ataki cybernetyczne. W ten sposób się sieje panikę. Musimy mieć jedną europejską odpowiedź na cyberbezpieczeństwo”. I dodał: „Demokracja lokalna uczy pokory. To uczy też odpowiadania na te najbardziej istotne problemy, ale też myślenia w charakterze wspólnotowym. To są najistotniejsze wyzwania. (...) Musimy pracować jeszcze ciężej i skupiać się na realizacji obietnic”.

Ministra edukacji Barbara Nowacka skupiła się na kwestii poczucia bezpieczeństwa najmłodszych Polaków. „Odpowiedzią na politykę bezpieczeństwa jest kształcenie młodego pokolenia, aby żaden kryzys nie był w stanie złamać Polaków. Powódź pokazała, że odporność i solidarność jest fundamentem bezpiecznego wychodzenia z kryzysu. To też wielka zasługa ostatnich lat działania”. I zapowiedziała: „Wywalczymy dobre prawa dla kobiet”.

„Ukraina walczy bohatersko i już wiemy, że po wojnie wyjdzie jako niekwestionowany naród. A Rosji grozi, że jeśli się nie opamięta, to będzie miała kolejną smutę. W Europie też nie jest wesoło. Niemcy wprowadzają kontrole na granicach, zadały cios Schengen. Węgry dzisiaj czasami brzmią jak poplecznicy Putnia. Panie prezesie, czy nadal chce pan Budapesztu w Warszawie?” – pytał Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych. Odniósł się też do konsekwencji afery wizowej: „PiS tolerował sytuację, gdy obcokrajowiec mógł uzyskać wizę studencką bez pokazania matury. Czy świat coś takiego widział? Nie będziemy tego tolerować”.

Afera wizowa i pat na granicy z Białorusią

We wrześniu ubiegłego roku m.in. po publikacjach Onetu dowiedzieliśmy się, jak naprawdę wyglądała polityka migracyjna PiS. Wiceminister spraw zagranicznych w rządzie prawicy Piotr Wawrzyk pomógł stworzyć kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do USA. Jak ustalił portal, ściągani przez ekipę byłego szefa MSZ Hindusi udawali ekipy filmowe z Bollywood. Za przerzucenie do Ameryki każdy płacił 25–40 tys. dol. O nieprawidłowościach zaalarmowały Polskę służby specjalne USA. Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie opublikowanym 10 października br. stwierdziła, że w latach 2018–22 Polska wydała najwięcej wiz w Europie, przebijając wielokrotnie choćby Niemcy czy Hiszpanię. Połowa z wydanych 6,1 mln wiz trafiła do obywateli Ukrainy. Aż 20 proc. dokumentów to były tzw. wizy schengeńskie, które uprawniały do pobytu na terenie całej strefy, były też honorowane w Azji czy Ameryce Południowej. 366 tys. wiz miało z kolei trafić do obywateli krajów muzułmańskich i afrykańskich.

Jednocześnie trwa pat na granicy z Białorusią. Rząd Donalda Tuska od początku podkreślał, że granica ma być bardziej szczelna i bardziej humanitarna. 9 stycznia 101 organizacji i 550 osób złożyło petycję w kancelarii premiera. „Odkładając w czasie wstrzymanie pushbacków, polskie władze przystają na łamanie praw człowieka. Nie tak wyobrażamy sobie obiecaną nam praworządność” – apelowali sygnatariusze tego listu. „Kto kiedykolwiek był na polsko-białoruskiej granicy, niósł w lesie pomoc czy chociażby śledzi doniesienia aktywistów, ten dobrze wie, że pushbacki to tak naprawdę tylko wierzchołek całej góry problemów, jakie nagromadziły się na pograniczu od września 2021 r., kiedy rząd PiS wprowadził na Podlasiu stan wyjątkowy, a – organizowany przez białoruski reżim – kryzys migracyjny na dobre się tam rozkręcił” – pisała reporterka „Polityki” Marta Mazuś.

O tym, jak prowadzić skuteczną politykę migracyjną, dyskutuje dziś cała Europa. We wrześniu niemiecki rząd wprowadził kontrole na wszystkich swoich granicach, by chronić się przed nieuregulowaną migracją także w ramach Schengen. Zapowiedź wprowadzenia bądź przedłużenia kontroli na granicach Niemiec jest – wraz z zapowiedzią przyspieszenia deportacji – jednym z centralnych punktów debaty politycznej w kraju już w kontekście wyborów do Bundestagu w 2025 r.

Kilka miesięcy wcześniej, w maju, UE zatwierdziła pakt migracyjny. Wprowadza on regułę „obowiązkowej solidarności” skrojoną głównie pod potrzeby unijnego Południa (z granicą na Morzu Śródziemnym), która nie jest tożsama z obowiązkową relokacją. Reforma ustala cel co najmniej 30 tys. relokowanych każdego roku. Warszawa powiedziała paktowi „nie” – argumentując, że reforma nie odpowiada na zagrożenie hybrydowe na granicy Polski z Białorusią.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama