Polityka i obyczaje
Publicystka nie ma wysokiego mniemania o Polakach. Czytamy prawicowe media
Kataryna w „Plusie Minusie”: „Po zapowiedziach odbudowania wszystkiego, w tym domów, w wersji jeszcze lepszej i nowocześniejszej, niż były, oczekiwania powodzian mają prawo być nierealne, skoro nierealne im obiecano. Rozczarowanie i gniew, gdy to się nie spełni, będą już jednak całkiem realne. Jesteśmy społeczeństwem roszczeniowym i premier nie może sobie pozwolić na trudną prawdę, ale takie rozbudzanie nadziei źle się dla władzy skończy. (…) Nie jestem fanką rządu, lecz nie będę mieć pretensji, jeśli odbudowa potrwa lata, efekt będzie niezadowalający, a państwo nie sfinansuje ludziom wszystkiego. Sami powodzianie i traktująca powódź jako swoją polityczną szansę opozycja nie będą ani tak cierpliwi, ani tak wyrozumiali. Przecież premier obiecał, więc niech weźmie i zrobi”. Publicystka nie ma wysokiego mniemania o Polakach.
Michał Szułdrzyński w „Rzeczpospolitej”: „I może właśnie powódź jest dobrą okazją do tego, byśmy się nad rolą państwa zastanowili. Ale to, jak wygląda »debata« o powodzi, taki namysł uniemożliwia. Chęć szybkiego osądu, dokopania Tuskowi za to, co zrobił teraz, czy Kaczyńskiemu za to, co zrobił wcześniej i czego zaniechał, właściwie wyklucza jakiekolwiek wyciąganie wniosków na przyszłość. Po raz kolejny stracimy szansę, by zmądrzeć po szkodzie”. Tradycja zobowiązuje.
Publicysta „Polski” Adam Buła nie daje się przekonać symetrystom i przypomina: „A tymczasem świat nadal uparcie nie chce być symetryczny. I NIE, zachowanie polityków i trolli PiS-u w czasie powodzi nie było takie samo, jak zachowanie PO i ich trolli. Tak jak TVP za PiS-u nie można porównywać do TVP za PO, afera wizowa jest aferą, a Rachoń nigdy nie był dziennikarzem.