Kraj

W PiS przed kongresem atmosfera się zwarzyła. A najciekawiej jest wokół Morawieckiego

Mateusz Morawiecki, były premier w rządach PiS Mateusz Morawiecki, były premier w rządach PiS Prawo i Sprawiedliwość / Flickr
W PiS jest nerwowo, przygasłe konflikty ożyły. Przypomniał o sobie były europoseł Krzysztof Jurgiel, oskarżający o kłamstwa Jarosława Kaczyńskiego, Jacka Sasina i Karola Karskiego. Ale najciekawiej jest wokół Mateusza Morawieckiego.

Kongres to dla PiS niebezpieczna pora. Takie zjazdy prezes zwołuje nieczęsto, więc jak już to robi, to w PiS robi się gorąco. Tak było choćby na początku 2010 r., tuż przed katastrofą smoleńską, gdy ważny wówczas poseł Adam Hofman krótko przed kongresem powiedział, że nie wyklucza koalicji PiS z SLD. Tak było latem 2017, gdy kończył się miesiąc miodowy Jarosława Kaczyńskiego z Beatą Szydło. Głównym obok prezesa mówcą na zjeździe w Przysusze był umacniający się Mateusz Morawiecki, a nie ówczesna szefowa rządu.

Czytaj też: Przed Kaczyńskim kilka ważnych pytań, ale najpierw zajmie się porządkami

Michał Dworczyk w TVN24

Ta nerwowość towarzysząca kongresom to relikt dawnych czasów, pozostałość z epoki, gdy na partyjnych zjazdach działo się wiele, a efekty bywały nieprzewidywalne. Od lat to już tak nie wygląda. Kongresy to wyreżyserowane spektakle, żaden przypadkowy mówca nie dorwie się do mikrofonu, nikt nie zgłosi jakiegoś rewolucyjnego postulatu. Kongres 12 października – znów w Przysusze – powinien przebiec bez większych zakłóceń i po myśli Kaczyńskiego.

A mimo to – jest nerwowo. Przygasłe partyjne konflikty ożyły. Przypomniał o sobie były europoseł Krzysztof Jurgiel, usunięty kilka miesięcy temu z partii, a dziś brylujący w mediach i oskarżający o kłamstwa Kaczyńskiego, Jacka Sasina i Karola Karskiego.

Reklama