Kraj

Szczyt fali we Wrocławiu. W Libanie wybuchły krótkofalówki. 5 tematów, o których warto dziś wiedzieć

Wały przy moście na rzece Oława, noc z 18 na 19 września 2024 r. Wały przy moście na rzece Oława, noc z 18 na 19 września 2024 r. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl
Fala powodziowa dotarła do Wrocławia; Andrzej Duda spotka się z Donaldem Trumpem; w Libanie wybuchły pagery i krótkofalówki; Polska wskazała swojego kandydata do Oscara; co się dzieje z Igą Świątek.

1. Powódź 2024. Fala dotarła do Wrocławia

Kulminacyjna fala powodziowa dotarła do Wrocławia, w którym nadal żywa jest pamięć tragicznych wydarzeń z 1997 r. Służby przez całą noc umacniały wały. Jak przekazał nad ranem wrocławski ratusz – sytuacja jest pod kontrolą: „Na ten moment nie odnotowano incydentów związanych z nagłymi przelewami Odry”. Na Bystrzycy w Marszowicach doszło do dwóch przesiąków.

Wysoki poziom wód na południu Polski ma się utrzymywać jeszcze do piątku. Jak przekazał w środę Donald Tusk, Ministerstwo Rozwoju i Technologii zaangażowało ponad pół tysiąca ekspertów ds. nadzoru budowlanego, którzy mają oszacować straty. Kolejna odprawa sztabu z udziałem premiera jest zaplanowana na czwartkowy wieczór.

Również w czwartek do Wrocławia przyleci szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Spotka się z Donaldem Tuskiem, premierem Czech Petrem Fialą, premierem Słowacji Robertem Ficą i kanclerzem Austrii Karlem Nehammerem, czyli przywódcami krajów dotkniętych kataklizmem.

W związku z powodzią podał się do dymisji rzecznik resortu klimatu Hubert Różyk. To skutek niefortunnej wypowiedzi ministry Pauliny Henning-Kloski, która informowała o „niskooprocentowanych pożyczkach dla poszkodowanych”. Od zarządzania kryzysem zostali w środę odsunięci burmistrzowie Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego. Mieszkańcy na antenie TVN24 skarżyli się na „rozgardiasz” i chaos. „Nadbrygadier Michał Kamieniecki przejął od burmistrzów Stronia i Lądka zarządzanie kryzysowe. Do obu gmin docierają kolejne oddziały wojska. W samym Stroniu jest ich już ponad 600”, napisał na X Donald Tusk.

2. Andrzej Duda spotka się z Donaldem Trumpem

Prezydent Andrzej Duda 21 września wylatuje (z małżonką) do USA. Weźmie udział w szczycie ONZ w Nowym Jorku, wygłosi przemówienie, spotka się m.in. z szefem ONZ António Guterresem. W harmonogramie wizyty nie ma wzmianki o spotkaniu z Donaldem Trumpem, ale Duda będzie w niedzielę w Doylestown (Pensylwania), miejscowości nazywanej amerykańską Częstochową. Weźmie udział w mszy w sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej i uroczystości odsłonięcia Pomnika Solidarności. Podobnie jak Trump. Potwierdził tę informację sztab kandydata GOP na prezydenta w krótkiej wiadomości do reportera RMF FM („Możemy potwierdzić, że prezydent Trump i Duda będą obecni na tym samym wydarzeniu. W tej chwili nie podajemy dalszych szczegółów”).

Pensylwania należy do tzw. swing states, kluczowych stanów wahających się. Wyniki amerykańskich wyborów często decydują się właśnie w tych miejscach. W 2020 r. Joe Biden wygrał w Pensylwanii przewagą zaledwie 80 tys. głosów. To zarazem stan z dużą polską diasporą (700 tys.). O prawa Polonii Kamala Harris upominała się w czasie debaty telewizyjnej z Donaldem Trumpem – oboje kandydaci zdają sobie sprawę z wagi tych głosów. Zdaniem lokalnych mediów spotkanie Andrzeja Dudy z Republikaninem może być odczytane jako gest poparcia. „Brak zrozumienia dla polskiej racji stanu. Polska powinna przyglądać się amerykańskim wyborom, a nie kibicować jednemu kandydatowi”, komentował wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.

3. Liban: wybuchające krótkofalówki

Sensacyjna wieść gruchnęła najpierw we wtorek: w Libanie wybuchły pagery należące do osób powiązanych z Hezbollahem. Do kolejnej fali eksplozji doszło w środę, tym razem w zbliżonym czasie wybuchły krótkofalówki. Wszystkie te urządzenia służą do komunikacji, ludzie Hezbollahu posługiwali się nimi, żeby uniknąć inwigilacji izraelskich służb. Właśnie Izrael jest o te eksplozje obwiniany, choć nie wziął za ataki odpowiedzialności. Minister obrony Jo’aw Galant jednocześnie ogłosił, że Izrael rozpoczyna „nową fazę wojny” i przenosi ciężar działań na północ. Biały Dom oświadczył, że w żaden sposób nie był w libańską akcję zaangażowany, i przestrzegł przed eskalacją wojny na Bliskim Wschodzie.

Akcja z pagerami i krótkofalówkami była skoordynowana, więc zdaniem ekspertów musiała być starannie przygotowana. Hezbollah kupił urządzenia na Tajwanie. Właściciel marki Gold Apollo stwierdził tymczasem, że licencjobiorcą jest firma z Węgier z siedzibą w Budapeszcie. W eksplozjach we wtorek ucierpiało 2,8 tys. osób, zginęło 12. W środę zginęło 20, ucierpiały setki.

4. Polski kandydat do Oscara

Komisja Oscarowa zdecydowała, który polski tytuł zawalczy o nominację w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Jedenastoosobowe gremium (w składzie m.in. Krystyna Janda, Grażyna Torbicka, Artur Liebhart i Sławomir Idziak, obradom przewodzi twórca „Idy” Paweł Pawlikowski) wybrało „Pod wulkanem” Damiana Kocura. Decyzja nie była jednomyślna. O szansę na Oscara zabiegało dziesięć filmów, w tym „Kobieta z...” Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta, „Kos” Pawła Maślony i „Minghun” Jana P. Matuszyńskiego. Zaskakuje pominięcie „Dziewczyny z igłą” Magnusa von Horna, jednego z najgłośniejszych filmów sezonu, ale tę kandydaturę mogą jeszcze zgłosić Duńczycy (to koprodukcja z mniejszościowym udziałem Polaków).

„Pod wulkanem” Damiana Kocura polscy widzowie po raz pierwszy zobaczą podczas festiwalu w Gdyni, który rozpoczyna się w poniedziałek 23 września. To historia ukraińskiej rodziny, którą wojna zastaje na wakacjach w Teneryfie. Kovalenkowie nie mogą wrócić do Kijowa, w jednej chwili z turystów stają się uchodźcami. „Jest to drugie pełnometrażowe dzieło Damiana Kocura, który zasłynął z metody obserwacyjnej, zbliżonej do dokumentu”, pisze krytyk filmowy „Polityki” Janusz Wróblewski, przybliżając dorobek reżysera i jego ewentualnych oscarowych rywali.

5. Iga Świątek: co się dzieje z Polką numer jeden

Rozgrywki tenisowe właśnie przeniosły się do Azji (stąd potoczna nazwa Asian swing). Trwa turniej w Seulu, z którego Iga Świątek w ostatniej chwili się wycofała. Podobnie jak inne topowe zawodniczki zdecydowała się na nieco dłuższą przerwę po US Open. Na kort wróci w Pekinie, gdzie przed rokiem wygrywała, więc ma punkty do obrony. Potem zagra jeszcze w Wuhanie i turnieju WTA Finals dla ósemki najlepszych tenisistek świata w Rijadzie. Nie ma jej w polskim składzie drużynowych rozgrywek Billie Jean King Cup, które zwieńczą sezon (w kwietniu zapewniła Polkom kwalifikacje), choć nie jest wykluczone, że jeszcze się w nim pojawi.

Iga Świątek często ostatnio podkreśla, że harmonogram startów jest za gęsty, biorąc pod uwagę różne nawierzchnie, uwarunkowania i kontynenty, na których turnieje są rozgrywane jeden po drugim. Druga w rankingu WTA Aryna Sabalenka zaczyna ją w punktacji doganiać, wygrała w tym roku dwa wielkie szlemy. Są powody do niepokoju? „Iga Świątek wciąż jest na szczycie kobiecego tenisa i polskiego sportu. Ostatnio sprawia jednak wrażenie coraz bardziej wyizolowanej, funkcjonującej według trybu ustawionego przez jej agencję menedżerską i psycholożkę” – pisze w „Polityce” Marcin Piątek i próbuje ustalić, co się dzieje z Polką numer jeden.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Problem religii w szkole był przez biskupów ignorowany, a teraz podnoszą krzyk – mówi Cezary Gawryś, filozof, teolog i były nauczyciel religii.

Jakub Halcewicz
09.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną