Kraj

Słabosilni

PiS: od pieniędzy do nędzy? Przed Kaczyńskim kilka pytań, ale najpierw zajmie się porządkami

Nadal nie bardzo wiadomo, jaki jest kurs PiS i jaka powinna być strategia na kampanię prezydencką. Nadal nie bardzo wiadomo, jaki jest kurs PiS i jaka powinna być strategia na kampanię prezydencką. Leszek Szymański / PAP
PiS biednieje, ale ma bogate plany na jesień: kongres 28 września, zmianę statutu partii, fuzję z Suwerenną Polską i wybory prezesów okręgów. No i jeszcze trzeba wskazać kandydata na prezydenta.

W PiS mawiało się, że gdyby nastał koniec świata, ci, co ocaleli, powinni kierować się ku tratwie Ryszarda Czarneckiego, bo on – weteran ZChN, Samoobrony i PiS – przetrwa wszystko. Powiedzenie to zestarzało się nie najlepiej. Jarosław Kaczyński zawiesił naszego bohatera w prawach członka partii. Tratwa Czarneckiego zatonęła, i to właśnie wtedy, gdy cały PiS znalazł się w tarapatach.

Nie jest to jeszcze wspomniany koniec świata. Partia wciąż nieźle radzi sobie w sondażach, niewiele tracąc do Koalicji Obywatelskiej. PiS jest silny instytucjonalnie, ma grubo ponad 40 tys. członków i rozbudowane struktury. Reprezentacja w Sejmie i Senacie to ponad dwieście osób, do tego dochodzi dwudziestu europosłów i tysiące samorządowców. W czterech województwach PiS ma samodzielną większość w sejmikach i swoich marszałków.

A przede wszystkim PiS nadal sprawnie obsługuje polityczne potrzeby kilku milionów Polaków, którzy – nawet jeśli nie są specjalnie zachwyceni bilansem ośmiu lat rządów Kaczyńskiego – to i tak nie widzą nikogo, kto lepiej reprezentowałby ich interesy. I kto mówiłby do nich ich językiem, wyrażając ich lęki, nadzieje i aspiracje. PiS jest na razie w tej niszy bezpieczny, nie widać żadnej konkurencji, bo nie jest nią jak dotąd ani PSL, ani Konfederacja.

9 czerwca w eurowyborach – które dla większości Polaków mają wymiar głównie symboliczny – na PiS swój głos oddało 4,25 mln wyborców.

Jest więc niby na czym budować. I jest też nadzieja, którą karmią się politycy PiS z braku lepszego pożywienia – że tamtym powinie się noga. Że już niebawem rządzący pożrą się nawzajem, że niemoc koalicji stanie się nie do zniesienia dla przeciętnego wyborcy, że jak nie za miesiąc, to za trzy trend sondażowy wyniesie PiS ponad Platformę, że Rafał Trzaskowski (albo inny kandydat prezydencki z obozu władzy) za osiem miesięcy będzie dźwigał już bardzo ciężki bagaż niespełnionych obietnic i koalicyjnych kłótni.

Polityka 39.2024 (3482) z dnia 17.09.2024; Polityka; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Słabosilni"
Reklama