Kraj

O polskiej dzieciofobii

Kto to widział, z dziećmi do restauracji? Z dziećmi do urzędu? Z dziećmi do pociągu? Z dziećmi na plac zabaw? W polskiej dzieciofobii chodzi nie tyle o widok dzieci, ile o ich odgłosy.

Michał R. Wiśniewski, sąsiad z łamów POLITYKI, napisał książkę „Zakaz gry w piłkę. Jak Polacy nienawidzą dzieci”. Jak to z publicystyką opinii bywa, z wyrażoną tam tezą o dzieciofobii charakteryzującej nasze społeczeństwo, można się intuicyjnie zgadzać lub nie zgadzać, ale trudno ją udowodnić albo obalić. Ja się z nią zgadzam, bo pasuje do moich indywidualnych doświadczeń. Wprawdzie dzieci mam już dorosłe, ale pamiętam kontrast odczuwany podczas podróży po Europie.

Na Zachodzie dzieci są wszechobecne, ich gwar dobiega zewsząd nawet w późnych godzinach wieczornych. W Polsce młodzi rodzice napotykają na każdym kroku strofujące pofukiwanie – kto to widział, z dziećmi do restauracji? Z dziećmi do urzędu? Z dziećmi do pociągu? Z dziećmi na plac zabaw?

Choć to ostatnie brzmi jak żart, to przecież niesławny felieton prof. Zbigniewa Mikołejki o „wózkowych” sprowadzał się do skargi na matki, które przywożą małe dzieci na plac zabaw pod oknem wybitnego filozofa. Naruszają tym jego „okupione ciężką i wieloletnią pracą prawo do ciszy i spokoju w miejscu zamieszkania” oraz „osobistą wolność i godność”. Mikołejko odbył potem medialne tournée, podczas którego w różnych mediach powtarzał tezy swojego felietonu. Nigdzie jednak nie odniósł się do tego drobiazgu, że choć niewątpliwie ma on „prawo do ciszy i spokoju w miejscu zamieszkania”, przeszkadzające mu matki też mają prawo do wyjścia z dzieckiem do piaskownicy. Czyje prawo jest ważniejsze? Które wybrać?

Sytuacja „konfliktu wolności” jest badana przez filozofów od zarania myśli liberalnej. Niektórzy twierdzili, że sporów tego typu nie da się sprawiedliwie rozstrzygnąć, wolność jest utopią – potrzebujemy państwa-Lewiatana, które wszystkich weźmie za mordę dla uniknięcia hobbesowskiej „wojny każdego z każdym”.

Polityka 37.2024 (3480) z dnia 03.09.2024; Felietony; s. 89
Reklama