Prawy prosty
Skąd się wziął Nawrocki? Od dawna był na krótkiej liście prezesa PiS, liczył się też boks
Do niedawna wszyscy wiedzieli, że prezes Jarosław Kaczyński lubi wieczorami oglądać rodeo. Po raz pierwszy o swoim zainteresowaniu boksem powiedział jednak Teresie Torańskiej w 1994 r., wymieniając w rozmowie – bez potknięcia – wszystkie kategorie wagowe. O fascynacji Kaczyńskiego boksem przypomniał w 2017 r. ówczesny minister sportu Witold Bańka. Ale co to ma wspólnego z polityką?
– Z badań, jakie zrobiliśmy kilka razy, wyszło nam, że kandydat na prezydenta powinien być mocno kojarzony ze sportem, z siłą i aktywnością. Ludzie oczekują kogoś, kto będzie o tę prezydenturę walczył. Prezes powiedział, że to powinien być ktoś dorodny, przystojny, silny, znający języki, czyli w punktach wyliczył to, co wyszło w badaniach – mówi prominentny polityk PiS, od razu dodając, że właśnie Karol Nawrocki do tego obrazka najlepiej pasuje, nawet z tym, że w młodości trenował boks.
Nie tylko kibic
Gdańszczanin, syn tokarza i introligatorki, dziś lat 41. Żonaty, ma troje dzieci. Starszy syn ma już 21 lat, młodszy 14, najmłodsza jest córka. Znajomi ze studiów na Uniwersytecie Gdańskim – studiował historię w latach 2003–08 – opowiadają, że imponował im zaradnością, bo po maturze zaczął już utrzymywać się sam, dorabiał nocami jako ochroniarz w klubach. W tej pracy pomagało mu uprawianie sportu – był piłkarzem KKS Gedania, a w barwach RKS Stoczniowiec w 2004 r. wywalczył pierwsze miejsce w strefowym turnieju pięściarskim o Puchar Polski dla juniorów w wadze do 91 kg. Z tamtych czasów biorą się opowieści krążące po Gdańsku, że student Nawrocki, boksujący i pracujący w klubach na bramkach, musiał mieć niezłe kontakty z półświatkiem. Jeden z dawnych kolegów, do którego dotarła POLITYKA, opowiada, że przyszły prezes Instytutu Pamięci Narodowej był ochroniarzem m.