Kraj

Kryzysy i ocieplenia

Kryzysy i ocieplenia w koalicji. Tusk wydaje się silny. Okrętem huśta, wywrotki nie będzie

Polska polityka nie miała do czynienia z wieloczłonową koalicją od ponad trzech dekad. Polska polityka nie miała do czynienia z wieloczłonową koalicją od ponad trzech dekad. Max Skorwider
Odmieniana latem na wszelkie sposoby fraza „kryzys w koalicji” okazała się przesadzona. Bo nawet jeśli napięć nie brakowało, sporą część z nich udało się rozbroić zadziwiająco łatwo. Ale bez odrobienia tej lekcji kłótnie będą cyklicznie powracać.

Po ogłoszeniu w środę 28 sierpnia projektu budżetu wszyscy koalicjanci sprawiali wrażenie usatysfakcjonowanych i chwilowo przestali podkreślać dzielące ich różnice. A przecież wiele z nich nadal się utrzymuje, zaś kwestia aborcji wydaje się niemożliwa do obejścia. Klimat wyraźnie się jednak ocieplił, jakby niedawna budżetowa konfrontacja była złem koniecznym, a ostateczne podanie sobie ręki to z góry założony happy end. Bo mimo wszystko to właśnie koalicja pozostaje główną wartością.

Wydaje się więc, że letni poślizg od początku był kontrolowany, nawet jeśli niektórym partnerom zdarzało się kwestionować zasadę bezalternatywności koalicji. Celował w tym PSL, chociaż nic nie wskazuje, żeby poważnie rozważał możliwość obrócenia się w stronę PiS. Taki już jednak teatr współczesnej polityki, która opiera się na medialnych szantażach, wywieraniu presji, przesadnym eskalowaniu napięć. I tak zapewne będzie już wyglądało życie tej koalicji, pomiędzy publicznym wyładowaniem i gabinetowym dogadaniem się, od skoków napięcia do kojenia nerwów i poczucia ulgi. Warto więc już teraz nałożyć poznawczy filtr na przyszłe „kryzysy w koalicji”, bo niejeden przed nami.

Lewica jest zadowolona

Budżetowy kompromis sprowadza się do tego, żeby każdy z mniejszych koalicjantów miał pretekst do publicznego pochwalenia się „sprawczością”. Wszystko jednak w warunkach nałożonej przez Unię Europejską procedury nadmiernego deficytu, która wymusza na rządzie oszczędne podejście, ku rozczarowaniu koalicyjnych formacji.

Najbardziej zadowolona wydaje się Nowa Lewica, która już wcześniej wytargowała pieniądze na rentę wdowią. Na razie w stosunkowo wąskim wymiarze, bo na poziomie 15 proc. emerytury po zmarłym mężu/żonie, ale w kolejnych latach świadczenie ma rosnąć, docelowo dobijając do 50 proc.

Polityka 37.2024 (3480) z dnia 03.09.2024; Polityka; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Kryzysy i ocieplenia"
Reklama