Kraj

Przywódca bez właściwości

Charakterystyczny wygląd Błaszczaka docenia Jarosław Kaczyński, który zna się na ludziach i dlatego ogłosił, że według niego Błaszczak byłby najlepszym kandydatem na przyszłego prezesa PiS.

Wiceministra edukacji Joanna Mucha wyraziła zaniepokojenie podejrzanym wyglądem posła Mariusza Błaszczaka. „To taka osoba, która idealnie nadaje się na szpiega, bo jest tak nierozpoznawalny, że nikt go nie zapamięta” oceniła. Z pewnością. Swoją drogą ciekawe, w jaki sposób ona sama zapamiętuje Błaszczaka jako Błaszczaka. I skąd pewność, że Błaszczak, o którym Mucha myśli, że udało się jej go zapamiętać, jest faktycznie Błaszczakiem, a nie kimś, kogo nawet w myślach trudno od Błaszczaka odróżnić?

Niestety, opisany przez Muchę Błaszczak według mnie nie nadaje się na agenta. Nie tylko dlatego, że nigdy nie ma niczego mądrego do powiedzenia (Marcin Mastalerek ujawnił, że ostatni mądry tekst Błaszczak wygłosił w kampanii w 2015 r., w dodatku był to tekst napisany przez Mastalerka), ale również dlatego, że po ewentualnym zwerbowaniu Błaszczaka jego oficer prowadzący mógłby go z powodu jego wyglądu nie rozpoznać jako kogoś, kogo zwerbował.

Prawda jest taka, że jako szef MON Błaszczak był trudno rozpoznawalny nawet przez niektórych najważniejszych generałów. Gdy na terenie Polski zaginęła wystrzelona przez Rosjan rakieta, a jeden z nich upierał się, że o wszystkim informował Błaszczaka, ten zapewnił, że nie był o niczym informowany, co oznacza, że ten dowódca musiał powiedzieć o rakiecie komuś, kogo pomylił z Błaszczakiem.

Charakterystyczny wygląd Błaszczaka docenia Jarosław Kaczyński, który zna się na ludziach i dlatego ogłosił, że według niego Błaszczak byłby najlepszym kandydatem na przyszłego prezesa PiS. Deklaracja wzbudziła zrozumiałą sensację, pojawiły się nawet podejrzenia, że ponieważ Błaszczaka trudno rozpoznać, a jeszcze trudniej zapamiętać, Kaczyński też go z kimś pomylił. Chociaż według mnie prezes mógł po prostu uznać, że model przywództwa oparty na rozpoznawalności lidera się wyczerpał i lepiej, żeby w przyszłości Polacy zbyt łatwo liderów PiS nie rozpoznawali.

Polityka 37.2024 (3480) z dnia 03.09.2024; Felietony; s. 88
Reklama