Kraj

Ryanair grozi i obraża, Modlin zachowuje spokój. 5 tematów, o których warto dziś wiedzieć

Portuguese Gravity / Unsplash
W Polsce, o której znów przypominamy sobie, że jest blisko prawdziwego frontu, trwają inne, małe wojenki.

1. Lotnicza kłótnia pod Warszawą

W ubiegłym roku doszło w Modlinie do małej rewolucji – port lotniczy ośmielił się nieco zmienić swój cennik, co doprowadziło Irlandczyków z Ryanaira do prawdziwej furii – pisze Cezary Kowanda. Chociaż podwarszawskie lotnisko wciąż należy do tych tanich, Ryanair postanowił je ukarać. Za to, że ośmieliło się dokonać podwyżek, a do tego nie chce podpisać nowej wieloletniej umowy gwarantującej stabilność pobieranych opłat. Pierwsze cięcia w rozkładzie lotów nastąpiły już ostatniej zimy, kolejne w trwającym wciąż sezonie letnim, a od listopada połączeń znów ubędzie.

Ryanair informuje, że zamiast jeszcze niedawno siedmiu zbazowanych w Modlinie maszyn pozostaną zaledwie cztery. Na razie liczba pasażerów odprawianych na tym lotnisku rzeczywiście spadła, ale tylko o niespełna 20 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Irlandczycy straszą, że wkrótce będzie dużo gorzej, a z rozkładu zniknie od listopada aż 11 kierunków. Tymczasem władze Modlina zachowują spokój i nie zamierzają wrócić do starego cennika. Wygranym tej wojny ma być główny warszawski port Chopina. Tyle że on o względy Ryanaira… wcale nie walczy.

Wojna Ryanaira z Modlinem pokazuje szereg absurdów europejskiego biznesu lotniczego. Bo przecież Modlin i Ryanair wzajemnie się potrzebują.

2. Polska znów czuje, że jest blisko frontu

Rosyjski pocisk manewrujący albo uzbrojony dron znowu wtargnął w polską przestrzeń powietrzną. Wojsko go śledziło, ale nie było w stanie zestrzelić, bo procedury czasu pokoju ograniczają taką możliwość.

Sytuacja bardzo przypominała kilka wcześniejszych przypadków – analizuje Marek Świerczyński. W czasie kolejnego zmasowanego uderzenia powietrznego Rosji na cele w Ukrainie jeden z pocisków przekracza granicę Polski w okolicach Hrubieszowa i albo wylatuje z polskiej przestrzeni powietrznej, albo gdzieś spada. To ostatnie jest na razie hipotezą – wojsko zarządziło poszukiwania szczątków lub wraku „obiektu latającego”, bo jego tożsamość też na razie nie jest stuprocentowo pewna. Ale gdy wojsko i polityczni zwierzchnicy MON mówią „najprawdopodobniej” o dronie, to znaczy, że mają jakieś dowody, że nie był to pocisk manewrujący.

3. Campus Polska Przyszłości. Debata o dezinformacji i mediach

Poniedziałek w olsztyńskim Kortowie pod nieobecność rządu skupionego na negocjacjach budżetowych upłynął na dyskusjach i panelach eksperckich.

O potrzebie większej liczby portali i organizacji fact-checkingowych mówił analityk Demagoga Marcel Kiełtyka. – Zdajemy sobie sprawę, że sam debunking [demaskowanie] nie jest wystarczający – tłumaczył. – Rośnie problem dezinformacji i skala fact-checkingu również powinna rosnąć. Analityk przekonywał, że codziennym dylematem w jego branży jest podejmowanie decyzji, czy dany fake news jest wystarczająco istotny, aby go debunkować, bo nawet taka aktywność wspiera algorytmy, które promują i rozpowszechniają fake newsy.

Neurobiolożka Kornelia Bartoszewicz zwróciła uwagę na konstrukcję dezinformacji. Fake newsy są zwykle dobrze napisane. – Mają cel, budzą emocje, takie jak strach lub oburzenie, co zaślepia nasze krytyczne myślenie – podkreśliła naukowczyni. – Treści dezinformujące zawierają również ukryty problem i obietnicę pozyskania niepowszechnej wiedzy. To wzbudza nas w potrzebę ratowania innych – tłumaczyła. W zachowaniu dystansu może pomóc wysoka inteligencja emocjonalna.

Dużo uwagi poświęcono mediom. Dziennikarka Paulina Januszewska z „Krytyki Politycznej” przekonywała, że jakość informacji zależy od warunków zatrudnienia i atmosfery w pracy, a także sposobów finansowania mediów. Wpływy od reklamodawców prowokują tworzenie treści przede wszystkim „klikalnych”. Januszewska odniosła się również do prowokacji Krzysztofa Stanowskiego. – Potrzeba dziennikarstwa instytucjonalnego. Patronite i minipodcasty nie zastąpią redakcji – mówiła. – Sprawdzajcie portale i strony mediów, a nie tylko Facebooka i Twittera.

4. Czy Polacy nienawidzą dzieci?

„Współczesne życie jest źródłem wielu konfliktów – mówi pisarz i publicysta Michał R. Wiśniewski w rozmowie Joanny Cieśli. – Jeśli spojrzymy na czas wakacji, to widoczne staje się zmęczenie rodziców – i przed urlopem, i w trakcie. Zazwyczaj przychodzą zmęczeni i zestresowani z pracy, w której nie mają ani narzędzi, ani sił, żeby się przeciwstawić zwierzchnikowi. Wracają z tym bagażem do domu i zrzucają go na dzieci. Bardzo nie chciałem, żeby moja książka była odebrana przez opiekunów czy rodziców jako kolejna rzecz, która ich atakuje. Wcale się nie dziwię, że ktoś jedzie na wakacje all inclusive i oddaje dziecko na cały dzień animatorom, do klubiku, żeby położyć się z drinkiem nad basenem”.

Z jakimi emocjami wobec dzieci kończymy wakacje i co to o nas mówi? Dlaczego dzieci w Polsce są trzymane tak krótko? Dlaczego nie mają prawa nawet zmienić zdania? Jaki cel chcemy osiągnąć? Odpowiedzi szukamy w rozmowie „Polityki” z autorem książki „Zakaz gry w piłkę. Jak Polacy nienawidzą dzieci”.

5. US Open: dziś Świątek i Hurkacz

Trwa pierwsza runda US Open, ostatniego turnieju wielkoszlemowego w sezonie. Niestety polski skład nieco się już uszczuplił – Magdalena Fręch odpadła po zaciętym pojedynku z Belgijką Greet Minnen (5:7, 5:7). Polce należy się uznanie za kwalifikacje i gonienie rywalki w drugim secie (odrobiła straty przy wyniku 0:4), ostatecznie musiała uznać wyższość rywalki. Magda Linette zagrała z zaledwie 16-letnią Amerykanką Ivą Jović, która wystartowała w Nowym Jorku z dziką kartą. I też już żegna się z turniejem (z wynikiem 4:6, 3:6).

Świetnie radził sobie Maks Kaśnikowski, 21-latek, który zadebiutował w turnieju tej rangi. Rozegrał w pierwszej rundzie pięciosetowy mecz z Pedro Martínezem, drugą rakietą Hiszpanii. Przegrał o włos – dopiero w super tie-breaku (6:10), po czterech godzinach i 22 minutach walki. Niespodzianki tegorocznej edycji US Open? Po pierwszym secie mecz poddała i wycofała się z turnieju najlepsza grecka tenisistka Maria Sakkari. Nieco wcześniej wycofała się z rozgrywek Tunezyjka Ons Jabeur.

We wtorek swoje pierwsze mecze rozegrają Hubert Hurkacz (o godz. 17 polskiego czasu) oraz Iga Świątek (ok. 18), najwyżej rozstawieni tenisiści z naszego kraju. Polkę zobaczymy na spektakularnym stadionie im. Arthura Ashe’a.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Problem religii w szkole był przez biskupów ignorowany, a teraz podnoszą krzyk – mówi Cezary Gawryś, filozof, teolog i były nauczyciel religii.

Jakub Halcewicz
09.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną