Kraj

Miliony na system, który nie działa. Wojskowe Biuro Historyczne pod lupą prokuratorów

Sławomir Cenckiewicz Sławomir Cenckiewicz Łukasz Wadołowski / Agencja Wyborcza.pl
Śledztwo dotyczy niedopełnienia obowiązków w zakresie stworzenia instalacji i konfiguracji systemu zarządzania archiwami WBH, gdy na jego czele stał Sławomir Cenckiewicz. Zawiadomienie złożył nowy szef Biura prof. Grzegorz Motyka.

Śledztwo Wydział ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie wszczął po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego 2 sierpnia – na razie „w sprawie”, a nie „przeciwko” konkretnym osobom. Dochodzenie obejmuje czas od 7 czerwca 2018 r. do 31 grudnia 2023, a niedopełnienie obowiązków ma dotyczyć „zajmowania się sprawami majątkowymi Wojskowego Biura Historycznego poprzez odstąpienie od weryfikacji realizacji postanowień umowy nr 150/FIN/2018, zawartej w dn. 7 czerwca 2018 r. pomiędzy Jednostką Wojskową nr 3964, działającą na rzecz Wojskowego Biura Historycznego, a Konsorcjum Firm: Enigma System Ochrony Informacji sp. z o.o., Comp S.A., COIG S.A. w przedmiocie dostawy, instalacji i konfiguracji systemu zarządzania archiwami wojskowymi”.

Prokuratura zajmuje się też aneksem do tej umowy podpisanym 13 grudnia 2018 r., odstąpieniem od domagania się i egzekwowania od konsorcjum działań, jakie miało wykonywać. Te zaniechania miały doprowadzić do wyrządzenia Jednostce Wojskowej nr 3964 szkody majątkowej – pod tym enigmatycznym określeniem kryje się konkretna kwota. Konsorcjum, które miało stworzyć system zarządzania archiwami, dostało z Biura 7 204 774,20 zł za realizację umowy, choć nie została wykonana zgodnie z podpisanymi warunkami. Co więcej, system informatyczny nie spełniał swoich funkcji i wymagał dalszych prac wdrożeniowych. Pracownicy WBH nieoficjalnie przyznają, że część dostarczonego sprzętu komputerowego nawet nie została rozpakowana i wciąż leży w kartonach.

Śledztwo jest na początkowym etapie. W sprawie przesłuchano upoważnionego pracownika Wojskowego Biura Historycznego i zgromadzono dokumentację niezbędną do jego wszczęcia – mówi prokurator Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył prof. Grzegorz Motyka, który sprawy komentować nie chce, zwłaszcza na tym etapie.

Macierewicz z Cenckiewiczem

Archiwizację zasobów WBH w 2019 r. sprawdziła Najwyższa Izba Kontroli. Kontrola dotyczyła prawidłowości i skuteczności gromadzenia narodowego zasobu archiwalnego, jego ewidencjonowania i udostępniania. Obejmowała lata 2026–19, a więc od powstania WBH (21 kwietnia 2016) jako jednostki podległej ministrowi obrony narodowej. Wtedy na czele resortu stał Antoni Macierewicz, który na stanowisko dyrektora WBH powołał historyka dr. hab. Sławomira Cenckiewicza, autora takich książek jak „Anna Solidarność” o Annie Walentynowicz, przede wszystkim jednak znanego z publikacji dotyczących Lecha Wałęsy i jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa („Lech Wałęsa. Człowiek z teczki”) czy poświęconych wojskowemu wywiadowi w PRL.

W latach 2016–21 Cenckiewicz był członkiem Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, od 2018 do 2024 członkiem rady Muzeum Wojska Polskiego. Zrezygnował w sprzeciwie wobec powołania na stanowisko dyrektora tej instytucji gen. Bogusława Packa. A wreszcie w 2023 r., na finiszu kampanii parlamentarnej, wspólnie z Michałem Rachoniem zrealizował dla TVP serial „Reset”, który w założeniu miał obnażyć relacje ówczesnej opozycji z putinowską Rosją, jej aparatem władzy i bezpieczeństwa.

Wojskowe Biuro Historyczne powstało z połączenia Centralnego Archiwum Wojskowego, Wojskowego Biura Badań Historycznych i Wojskowego Centrum Edukacji Obywatelskiej. W raporcie pokontrolnym NIK można przeczytać, że dyrektor WBH zorganizował wojskową sieć archiwalną, a jej zasób powiększał się i wynosił 1 464 511 jednostek akt na koniec 2018 r.

W 2016 r. wydatki WBH wynosiły dokładnie 3 701 055 zł, w 2017 już 7 285 001 zł, a w 2018 – 15 292 821. Ten wzrost – o 100 proc. – wynikał z kupna sprzętu komputerowego i serwerów niezbędnych do informatyzacji dokumentów w ramach projektu „Cyfrowe Archiwum Wojskowe”. Na ten cel wydano 7 204 774 zł brutto. I właśnie tych pieniędzy dotyczy zawiadomienie złożone do prokuratury. Z raportu NIK można się też dowiedzieć, że w planie finansowym na 2019 r. przewidziano pierwotnie wydatkowanie kwoty 7 445 161 zł.

Czytaj też: Autor bloga „Doniesienia z putinowskiej Polski” dla „Polityki”. Oni tu są. Rosyjskie wpływy idą wieloma kanałami

Miliony na sprzęt, który nie działa

W umowie zawartej w czerwcu 2018 r. między Jednostką Wojskową (działającą w imieniu Wojskowego Biura Historycznego) a spółkami Enigma Systemy Ochrony Informacji, Comp SA i COIG wyszczególniono, że te ponad 7 mln zł pochłonie instalacja i konfiguracja systemu zarządzania archiwami wojskowymi oraz dostawa sprzętu, na którym będzie on uruchomiony.

W zbiorach WBH znajdują się m.in. wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO archiwalia polskiego wywiadu radiowego z czasu Bitwy Warszawskiej 1920, akta Polskiej Organizacji Wojskowej, cenne i unikatowe kolekcje akt powstańców wielkopolskich (zawierające m.in. kwestionariusze osobowe, fotografie i przyznane dyplomy), akta Legionów Polskich, Polskiego Korpusu Posiłkowego, dokumenty personalne i odznaczeniowe.

Kontroler Kamil Tomaszewski i dyrektor Departamentu Nauki, Oświaty i Dziedzictwa Narodowego Piotr Prokopczyk podpisali się na końcu raportu, w którym stwierdzono, że „Najwyższa Izba Kontroli ocenia pozytywnie działalność WBH w latach 2016–2019 (do czasu zakończenia kontroli) w zakresie gromadzenia narodowego zasobu archiwalnego. W WBH w czasie trwania czynności kontrolnych dobiegały końca prace nad wdrożeniem zakupionego w 2018 r. elektronicznego systemu służącego kompleksowemu zarządzaniu archiwami wojskowymi pod nazwą Cyfrowe Archiwum Wojskowe. W działalności kontrolowanej jednostki w przedstawionym wyżej zakresie nie stwierdzono nieprawidłowości”.

Od osób pracujących w WBH można się nieoficjalnie dowiedzieć, że osoby z Biura, mimo ewidentnych zastrzeżeń co do realizacji umowy przez konsorcjum, podpisały się pod dokumentem, czyli nie miały uwag do wykonania niedziałającego systemu. Efektem było zwrócenie konsorcjum 300 tys. zł wadium.

Oczywiście można tłumaczyć, że umowę na budowę systemu podpisano w 2018 r., dwa lata później wybuchła pandemia, wszystko się przedłużało, wydłużało, wymagało czasu. Że sama sieć musi być wpięta w system wojskowy, więc wymaga wielu zabezpieczeń, szczególnej ochrony itd. Ale tutaj nawet części sprzętu, który dotarł, nie rozpakowano – mówi jeden z pracowników Biura, zastrzegając anonimowość.

Czytaj też: 5 mln za paszkwilowy „Reset”. Cenckiewicz i Rachoń tanio skóry nie sprzedali

„Cenckiewicz milionów nie wydał”

Były dyrektor WBH Sławomir Cenckiewicz o śledztwie dowiedział się od „Polityki”. – Przede wszystkim zamówienia, na cokolwiek, przechodzą przez wojskowe wydziały gospodarcze, które odpowiadają za finanse. Żaden dyrektor WBH, ale też innych jednostek resortu obrony, nie dysponuje niezależnym budżetem, który wydaje, jak chce. Więc to nie jest taka sytuacja, że Cenckiewicz wydał tyle milionów. Wszystkie rachunki czy delegacje musiałem przekazywać do tzw. obsługi gospodarczej odpowiedzialnej za poszczególne jednostki. I każdy papierek, każdy wydatek wymagał weryfikacji i akceptacji – mówi Sławomir Cenckiewicz.

Kilka minut po krótkiej rozmowie przysłał nam SMS: „Już wiem! To jest zawiadomienie z czerwca na firmę Enigma, która nie zrealizowała niektórych punktów umowy. Dostałem teraz szczegółowe info. To dobrze, że tak jest”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Problem religii w szkole był przez biskupów ignorowany, a teraz podnoszą krzyk – mówi Cezary Gawryś, filozof, teolog i były nauczyciel religii.

Jakub Halcewicz
09.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną