Kraj

Znikanie

Cena ogórków w moim sklepie spożywczym – 11 zł. Obok jak niepyszny leży pomidor, nagle dwa razy tańszy, a przecież tyle w nim bogactwa. Drogie ogórki to nie tylko problem rolników. Zielony Ład nie zażarł.

Sezon ogórkowy wymarł z powodu kryzysu klimatycznego. Boję się używać sformułowania „katastrofa klimatyczna”, aby nie urazić aktywistów i działaczy ze środowisk ekologicznych – część tej grupy prosi, by nie straszyć ludzi zanadto. Sama staram się choć trochę pomagać w ratowaniu wszystkich bezkręgowców i kręgowców, choć nie jest to proste, bo można nabawić się nerwicy. Odkąd przerzuciłam się w pełni na kurtki wegańskie, to zmieniam je jak rękawiczki, tak szybko odchodzą. Siepią się, łuszczą, sypią. Skórzana pilotka, autentyczna skórzana kurtka po brytyjskim lotniku (chyba nie spadł, bo bez dziur po kulach), którą obdarował mnie „dobry znajomy” w najntisach, została mi skradziona z wieszaka w barze. Na chwilę uległam urokowi mrugających do mnie blików z powieszonych za nogi nad barem kieliszków – i siup, wieszak oskalpowany z mojej skóry.

Tymczasem cena ogórków w moim sklepie spożywczym – 11 zł. Obok jak niepyszny leży pomidor, nagle dwa razy tańszy, a przecież tyle w nim bogactwa. Drogie ogórki to nie tylko problem rolników. Zielony Ład nie zażarł. Nie wiem, jak jest w innych województwach, ale u mnie na Mazowszu ogórki to forma spędzania czasu (tylko proszę bez fallicznych skojarzeń!). Za sprawą pandemii i wojny w Ukrainie ogórek śpiewa o każdej porze, bo nawet ci rzadziej wekujący, zalewający i kiszący zeszli do spiżarni. O naszych lokalnych alkoholikach nawet nie wspomnę. Wystarczy wybiec w sobotę i niedzielę na poranny rozruch, a wzrok cieszą resztki po uczcie: setki małpek, flaszek po browcach, bełtach, strzykawki, a to wszystko na łożu z pikli. Kiszonki są bardzo zdrowe i wspomagają florę jelit. Warszawiak byle korniszona nie tknie, to jakieś miniaturki, może z Francji, siedliska rozpadającej się cywilizacji, lub Belgii, dokąd uciekają skompromitowani ludzie w ramiona Anny Zalewskiej – albo podnóżki premiera Donalda Tuska, którymi się ów już nacieszył.

Polityka 34.2024 (3477) z dnia 12.08.2024; Felietony; s. 96
Reklama