Polityka i obyczaje
Krzyk Marty Lempart nie pomaga. Ale nic nie pomaga. Czytamy prawicowe media
Patryk Jaki ma o sobie dobre mniemanie, widzi siebie jako kolejnego prezydenta Polski. W wywiadzie udzielonym „Do Rzeczy” mówi: „Tak, jestem gotowy kandydować w tych wyborach, choć nie muszę; jeśli znajdzie się lepszy kandydat, to chętnie mu pomogę. Przecież tu nie chodzi o mnie, a o Polskę. Musi to być jednak kandydat gotowy na najbrutalniejszą kampanię w historii oraz – jeśli wygra – na stawienie czoła tym bandytom od Tuska”. On stawi.
W sprawie Przemysława Babiarza tym, którzy bronią go, powołując się na wolność słowa, odpowiada ekspert marketingu politycznego Mirosław Oczkoś (za Presserwis.pl): „Przemysław Babiarz stał się elementem wizerunkowym Telewizji Polskiej kierowanej przez Jacka Kurskiego. Babiarz nie protestował, gdy Kurski w krótkim czasie wyrzucił ponad 200 dziennikarzy, tylko go witał w gmachu TVP. Z punktu widzenia PR jest on przykładem, że nie warto być uczciwym i protestować, gdzie dzieje się zło, tylko lepiej być pokornym. Już z tego powodu nowe władze telewizji publicznej, które chcą zmienić wizerunek TVP, nie powinny go eksponować i wysyłać do komentowania igrzysk. On był kompletnie nieprzygotowany do komentowania otwarcia igrzysk, dlatego opowiadał o tym widzom przez pryzmat swoich uprzedzeń”. Każdy akt wolności słowa związany jest z aktem odpowiedzialności za słowo.
W lewicowym „Przeglądzie” Paweł Dybicz odnosi się do postawy Marty Lempart w trakcie protestu pod Sejmem: „Z całego wystąpienia zapamiętany zostanie tylko stek przekleństw, które miotała z trybuny. To, co ona robi (…) jest nie tylko psuciem debaty politycznej, ale pokazywaniem, że nie obowiązują w niej żadne normy. (…) Dziś Marta Lempart jest sojuszniczką mediów prawicowych (…).