Kraj

Kampanie spod stołu

Zagrożona kasa PiS. Kaczyński tak poukładał system, że wcale nie musi jej stracić

PiS w kampanii wyborczej PiS w kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość / Facebook
Decyzja PKW w sprawie sprawozdania finansowego PiS będzie miała duże znaczenie. Odpowie na pytanie, czy partia Kaczyńskiego znalazła sposób na bezkarne „dofinansowanie” kampanii wyborczej, czy jednak nie.
Problem z formalnym udowodnieniem PiS nadużywania publicznych pieniędzy w kampanii wyborczej tkwi nie w sympatiach większości członków PKW, ale w Kodeksie wyborczym.Obywatel Janek Problem z formalnym udowodnieniem PiS nadużywania publicznych pieniędzy w kampanii wyborczej tkwi nie w sympatiach większości członków PKW, ale w Kodeksie wyborczym.

Poseł KO Roman Giertych: „Zwracam się do członków PKW, nie rżnijcie głupa, że nie macie dowodów na wykorzystanie przez PiS publicznych pieniędzy”. Szef komitetu stałego Rady Ministrów Maciej Berek: „Zastanawiałem się, czy członkowie PKW wrócili z jakiejś długiej wyprawy na Marsa, gdzie nie było widać, co się dzieje”. Europoseł Dariusz Joński: „Słyszę przewodniczącego PKW, który mówi, że liczy do 400 tys. zł, bo to kwota, która spowoduje, że zostanie odebrana subwencja PiS – a my na szybko pokazujemy prawie 180 mln zł”.

Kampanijne oszustwa były widoczne gołym okiem, media o nich huczały i wszyscy o nich wiedzieli. Ale teraz trzeba ubrać te zarzuty w paragrafy z Kodeksu wyborczego, który uchwalili politycy. Przyjrzyjmy się faktom.

Na ile milionów PiS liczy

Partia Kaczyńskiego może otrzymać rekordowe 25,9 mln zł rocznej subwencji wypłacanej przez cztery lata (PO 23,99 mln; Zieloni 0,5 mln; Inicjatywa Polska i Nowoczesna po 0,3; Polska 2050 Hołowni oraz PSL po 7,5; Nowa Lewica 9,8; Konfederacja 8,3). Dodatkowo, jak wszystkim partiom, które weszły do Sejmu, PiS przysługuje też dotacja, czyli zwrot kampanijnych kosztów. To średnia wydatków wszystkich komitetów, które dostały się na Wiejską, dzielona proporcjonalnie do zdobytych mandatów. To jeszcze nie zostało policzone, ale wiadomo, że PiS na kampanii nie oszczędzał – sięgnął ustawowego limitu 38,77 mln zł. Warto jednak zauważyć, że to i tak mało, przymierzając do trwającej kampanii prezydenckiej w USA, która może pochłonąć kilka miliardów dolarów. Ale w Stanach partie nie są finansowane z budżetu państwa, nie ma też limitów wydatków w kampanii. A u nas są.

Komisja obradowała 11 oraz 31 lipca i nie podjęła żadnej decyzji, ale według naszych informacji 29 sierpnia ją podejmie.

Polityka 33.2024 (3476) z dnia 06.08.2024; Polityka; s. 21
Oryginalny tytuł tekstu: "Kampanie spod stołu"
Reklama