Polityka i obyczaje
Zwykły obywatel Pereira kasy przez internet nie zebrał. Czytamy prawicowe media
Jan Skoumal odnosi się w „Rzeczpospolitej” do awantury wokół odwołania Przemysława Babiarza z funkcji komentatora igrzysk: „Jeśli chcemy, by wszyscy ludzie żyli w pokoju – do czego wyobrażenia sobie zachęcał w piosence Lennon – nie możemy wszczynać wojny tylko dlatego, że ktoś wyraził pogląd sprzeczny z naszym. Wyobraźmy sobie świat, w którym śpiewamy o życiu bez sporów, w którym igrzyska dalej komentuje człowiek z wieloletnim doświadczeniem, a każda opinia – zwłaszcza gdy ma oparcie w rzeczywistości – jest szanowana i poddawana dyskusji. Takiego świata sobie i wam wszystkim życzę”. Raczej tego nie doczekamy.
W sprawie nieudanego aresztowania byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego Kataryna zauważa („Plus Minus”): „Można robić dobrą minę do złej gry, ale fakty są takie, że prokuratura nie tylko się skompromitowała merytorycznie, ale przede wszystkim – i to jest dużo poważniejsze – okazała się tak samo podatna na polityczne zamówienia jak zawsze. Wniosek o areszt tymczasowy po wielu miesiącach, kiedy podejrzany mógł do woli mataczyć, jest dziś wyłącznie próbą wymierzenia kary bez wyroku i tak zresztą był traktowany przez polityków oraz elektorat”. Skoro jednak Romanowski zasłania się immunitetem, to znaczy, że nie czuje się niewinny. Przecież w jego środowisku zawsze obowiązywało hasło „uczciwy nie ma się czego bać”.
Wpadki wizerunkowe władzy wpadkami, ale Andrzej Stankiewicz przypomina („Newsweek”): „Dziś wiadomo, że złodziejstwo w R[ządowej] A[gencji] R[ezerw] S[trategicznych] za czasów Kuczmierowskiego [jako prezesa] i [premiera] Morawieckiego przekracza wszelkie znane dotąd granice.