Kraj

Chce, ale mu nie dają

Prezydent stoi na stanowisku, że niedokończenie misji w Waszyngtonie przez Magierowskiego to dla Polski wielka strata. Muszę z przykrością stwierdzić, że tu raz zgadzam się z Andrzejem Dudą.

Prezydent Duda ostro sprzeciwia się odwoływaniu ambasadorów, których wcześniej osobiście mianował, gdyż jego zdaniem są to bardzo cenni urzędnicy. Ambasador w USA Marek Magierowski niedawno wycenił się na prawie 1 mln zł. Tyle planuje uzyskać od Polski w ramach rekompensaty za to, że nie będzie jej ambasadorem i nie wypełni misji kończącej się 23 listopada 2025 r.

Czy po tej dacie Magierowski pójdzie Polsce na rękę i w kolejnych miesiącach zgodzi się nie wykonywać swojej misji za darmo – nie wiadomo. Magierowskiemu zarzuca się, że brak mu patriotyzmu, bo na służeniu Polsce chce zbić kasę. Uważam, że to trochę niesprawiedliwe; w końcu żąda on od Polski miliona nie za służenie Polsce, tylko za to, że chce służyć, ale mu nie dają.

No cóż, Magierowski nie jest tani; MSZ bez trudu znalazłby urzędników, którzy zgodziliby się nie być ambasadorami w USA za o wiele mniejsze pieniądze. Czy zejdzie trochę z ceny – trudno powiedzieć, w każdym razie z reakcji ministra Sikorskiego wynika, że Polski na tak wysoko ceniącego się ambasadora w USA jak Magierowski zwyczajnie nie stać. Sikorski proponował mu stanowisko ambasadora w Chile lub Argentynie, ale Magierowski się nie zgodził. Być może uznał, że finansowo o wiele bardziej, niż być ambasadorem w Chile lub Argentynie, opłaca mu się nie być ambasadorem w USA.

Prezydent Duda stoi na stanowisku, że niedokończenie misji w Waszyngtonie przez Magierowskiego to dla Polski wielka strata. Muszę z przykrością stwierdzić, że tu raz zgadzam się z Andrzejem Dudą. Biorąc pod uwagę, że jako ambasador w USA Magierowski do listopada 2025 r. prawdopodobnie zarobiłby mniej niż milion, którego domaga się za to, że nie będzie ambasadorem, różnica między tym milionem a tym, co Magierowski faktycznie zarobiłby jako ambasador w USA, stanowiłaby dla Polski czysty zysk.

Polityka 32.2024 (3475) z dnia 30.07.2024; Felietony; s. 88
Reklama