Kraj

Demokraci, ogarnijcie się!

Prezydent USA Joe Biden Prezydent USA Joe Biden Official White House Photo by Adam Schultz / Flickr CC by SA
Praktykowanie centrowej, rozłożystej koalicji wymaga cierpliwości, dobrej woli, tonowania słów i poglądów. Polityczny upór, narcyzm, uleganie interesom partyjnego aparatu to czysty, prowadzący do klęski „bidenizm”.

Próba zamachu na Donalda Trumpa wywołała wielką falę teorii spiskowych, domysłów, oskarżeń, politycznych spekulacji. Zważywszy na moment zamachu, wielu komentatorów już uznało strzały w Pensylwanii za decydujący punkt w kampanii prezydenckiej w USA, przesądzający o zwycięstwie kandydata Republikanów. Obraz rannego Trumpa, z podniesioną pięścią wzywającego swoich zwolenników do walki, stał się już medialną ikoną, potężnym kontrastem ze zdjęciami zmęczonego, zagubionego Joe Bidena. We współczesnych wyborach, jak wiemy, silniej niż racje decydują emocje. A te są dziś wyraźnie po stronie „cudem uratowanego przez Boga” Donalda Trumpa.

Kampania Bidena znalazła się w głębokim kryzysie. Od czasu pamiętnej debaty z Trumpem oczy całego świata – dziennikarzy, polityków, telewizyjnych i internetowych widzów – są w niego badawczo utkwione; każde potknięcie, zawieszenie głosu, niezborne zdanie jest rejestrowane, powielane, komentowane. Prezydent jest tego świadomy; widać, jak się stara, jak próbuje zatrzeć kolejne wpadki (choćby tę ze szczytu NATO, gdzie nazwał Zełenskiego Putinem), jak się zmaga ze sztywnością ciała i brakiem mimiki, co miałoby tylko potwierdzać, że cierpi (między innymi?) na chorobę Parkinsona. Bardzo to przykre, zwłaszcza że Biden jest/był naprawdę dobrym prezydentem i od zawsze bardzo porządnym, serdecznym człowiekiem. Teraz jest publicznie upokarzany, ośmieszany. Po części niestety na własne życzenie, bo – zapewne pod wpływem otoczenia rodzinnego i partyjnego – uwierzył, że powinien kandydować na kolejną kadencję. Sprawa jego wieku i wydolności jest dziś wielkim zmartwieniem nie tylko amerykańskich Demokratów, ale też demokratów na całym świecie.

Widać, że fizycznie i psychicznie 81-letni Joe Biden nie byłby w stanie sprawować najważniejszego urzędu świata do 2029 r.

Polityka 30.2024 (3473) z dnia 16.07.2024; Przypisy; s. 6
Reklama