1. Okrągły stół Tuska z mediami
„Władza nie powinna kupować przychylności mediów, media z władzą robić dwuznacznych interesów, a big techy wykorzystywać autorów i wydawców. Jest o czym rozmawiać” – napisał w serwisie X premier Donald Tusk, zapowiadając środowe spotkanie. O godz. 13 w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” im. A. Bączkowskiego odbędzie się okrągły stół z 26 zaproszonymi redaktorami naczelnymi i szefami organizacji, którzy skierowali do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów list otwarty w sprawie zmian w prawie autorskim.
Sejm odrzucił poprawki Lewicy zapewniające wydawcom dostęp do informacji, które mają znaczenie dla określenia wynagrodzenia dla dziennikarzy, a także możliwość prowadzenia negocjacji i mediacji z platformami cyfrowymi przy wsparciu prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W ubiegły czwartek media wspólnie zaprotestowały przeciwko pominięciu zapisów obejmujących wydawców i dziennikarzy. „Oczekiwaliśmy wprowadzenia instrumentów mediacji między platformami i wydawcami w przypadku sporu o należne nam tantiemy, sprawiedliwej rekompensaty za ekspozycję naszych treści w sieci oraz ochrony przed ich kopiowanie” – czytamy w apelu. Do protestu odnieśli się senatorowie, którzy na najbliższym posiedzeniu mają zająć się nowelizacją ustawy. Wicemarszałek Senatu Rafał Grupiński potwierdził, że „przesłanie mediów dotarło”, a także że postulowana rola UOKiK w mediacjach „jest naturalna”. W środowych konsultacjach premiera z przedstawicielami mediów ma wziąć udział także marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska.
2. Matura 2024: rzeź humanistów
CKE opublikowała wyczekiwane wyniki. Maturę zdało 84,1 proc. absolwentów szkół średnich, czyli 206 842 osób, w tym 88,6 proc. absolwentów liceów (131 824) i 78,1 proc. absolwentów techników (74 756). Prawo przystąpienia do egzaminu poprawkowego w sierpniu przysługuje 10,4 proc. osób (25 585). 5,5 proc. (13 539) nie zdało egzaminu z więcej niż jednego przedmiotu i maturę będzie mogło powtórzyć dopiero za rok. W zeszłym roku matury zdało 84 proc. maturzystów (jeden przedmiot oblało 11,3 proc.).
Co się jeszcze kryje za tymi wynikami? „Matura 2024 przejdzie do historii jako ta, podczas której dokonano rzezi humanistów. Aż 19 proc. osób przystępujących z własnej woli do egzaminu z polskiego na poziomie rozszerzonym zostało zdyskwalifikowanych i uzyskało wynik zerowy. Mnóstwo maturzystów poczuło się dzisiaj jak pęknięte lustro. Teraz będą musieli się jakoś poskładać do kupy. Trzeba im w tym pomóc” – podsumowuje Dariusz Chętkowski.
3. Szczyt NATO. Duda w Fox News
W Waszyngtonie rozpoczął się szczyt NATO, w którym uczestniczy m.in. prezydent Wołodymyr Zełenski. Ukraina ma być jednym z ważniejszych tematów poruszonych w gronie przywódców Sojuszu, choć Kijów nie dostanie oficjalnego zaproszenia do członkostwa. Ma paść jednak szereg ważnych z punktu widzenia Ukrainy deklaracji. We wtorek doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan zapowiedział, że w najbliższych dniach NATO ogłosi nowy pakiet wsparcia dla Ukrainy (sprzęt o wartości co najmniej 40 mld dol.), powoła dowództwo w Niemczech ws. szkolenia i wyposażania ukraińskiego wojska. Biuro NATO ma też powstać w Kijowie.
Przy okazji szczytu we wtorek Andrzej Duda udzielił wywiadu amerykańskiej stacji Fox News. Był pytany m.in. o problemy zdrowotne Joe Bidena po jego katastrofalnej debacie z Donaldem Trumpem. „Prezydent USA jest wybierany przez naród amerykański, to on o tym decyduje. Nikt poza tym nie powinien się wtrącać. Zwłaszcza ja” – oświadczył Duda. Ale i nie zaprzeczył, że to on zmienił stanowisko Trumpa w sprawie rosyjskiej napaści. „Rola Dudy jako »zaklinacza« poprzedniego amerykańskiego prezydenta może się stawać istotna. Trump ma do niego zaufanie jako polityka nacjonalistycznej prawicy. Czy zgodzi się z polskimi argumentami na temat Rosji?” – pyta Tomasz Zalewski, korespondent „Polityki” z Waszyngtonu.
4. Aborcja wraca do Sejmu
Nadzwyczajna komisja sejmowa ds. aborcji omawiała w środę trzy poselskie projekty ustaw liberalizujących drakońskie polskie prawo. Projekty Lewicy i KO legalizują aborcję do końca 12. tygodnia ciąży, propozycja Trzeciej Drogi zakłada zaś powrót do tzw. kompromisu aborcyjnego z 1993 r., który aktywistki i osoby zajmujące się pomocą kobietom i prawami reprodukcyjnymi nazywają „zakazem z trzema wyjątkami”.
Na rozpoczynającym się w czwartek posiedzeniu Sejmu posłowie zajmą się m.in. projektem dotyczącym częściowej depenalizacji i dekryminalizacji czynów związanych z przerywaniem ciąży. Przewiduje on, że nie będzie karane przerywanie ciąży do 12. tygodnia za zgodą kobiety oraz przerywanie ciąży w sytuacji ciężkiego, nieodwracalnego upośledzenia lub nieuleczalnej choroby płodu. Nie byłoby też uznawane za przęstepstwo tzw. pomocnictwo w aborcji (wsparcie kobiet, organizowanie leków itd., dziś grożące pozbawieniem wolności do trzech lat). Prezydent Andrzej Duda już zapowiedział weto.
5. Zmarł Jerzy Stuhr. Ktoś więcej niż aktor
Wybitny aktor, reżyser i rektor krakowskiej AST, ikona kina moralnego niepokoju i komedii, w czasach rządów PiS obrońca demokracji. Zostawił po sobie niezapomniane kreacje teatralne, filmowe i dubbingowe. „Od zawsze miał potrzebę przewodzenia, bycia mentorem, kimś więcej niż aktorem skupionym na jak najlepszym wykonywaniu swojej pracy. Na studiach aktorskich był najstarszy na roku, równocześnie kończył polonistykę, był już żonaty i dojrzalszy od innych” – pisze Aneta Kyzioł.
Jerzy Stuhr miał 77 lat. Stworzył wiele wybitnych kreacji, m.in. karierowicza Lutka Danielaka w „Wodzireju” Feliksa Falka (1977), bezwzględnego adwokata w „Bez znieczulenia” Andrzeja Wajdy (1978) czy Filipa Mosza w „Amatorze” Krzysztofa Kieślowskiego. Zagrał też w najlepszych filmach Juliusza Machulskiego (Maks w „Seksmisji”, Nadszyszkownik Kilkujadek w „Kingsajzie”, komisarz Ryba w „Kilerach”). I sam reżyserował („Spis cudzołożnic”, „Historie miłosne”, „Tydzień z życia mężczyzny”, „Pogoda na jutro”, „Korowód”). W pamięci wielu widzów pozostanie bez wątpienia również Osioł, bohater „Shreka”, który mówił głosem Stuhra.
Jerzy i Maciej Stuhrowie udzielili „Polityce” podwójnego wywiadu o swoich życiorysach, pracy i ich szczególnej rodzinnej relacji. Tak m.in. mówił Stuhr senior: „Nie chciałem być popularny. Sławny – tak. W szkole teatralnej wszyscy chcieliśmy być sławni. Popularny to był pan, co pogodę zapowiadał w telewizji albo piosenkarka. Dyskutowaliśmy godzinami, co ta sława właściwie znaczy. Wymyśliłem najprostszą rzecz: sławny to ja chcę być w encyklopedii. I jestem. To mi wystarczy. Za granicą dobrze się czuję. Tu przysiądę, tam się na coś zagapię i nikt mnie nie nagabuje”.