Media protestują, politycy milczą. „Będziemy gotowi do rozmowy po przyjęciu nowelizacji”
W piątek 28 czerwca Sejm w pierwszym czytaniu przyjął nowelizację prawa autorskiego. Ma ona na celu implementację unijnej dyrektywy Digital Single Market. Wśród przegłosowanych zapisów zabrakło tych, które zgłosiły posłanki Klubu Parlamentarnego Lewicy. Dorota Olko i Daria Gosek-Popiołek z Lewicy Razem przekonywały na sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, że zapisy powinny zapewnić wydawcom dostęp do informacji, które mają znaczenie dla określenia wynagrodzenia dla dziennikarzy, a także możliwość prowadzenia negocjacji i mediacji z platformami cyfrowymi przy wsparciu prezesa UOKiK-u.
Według szacunków nawet 2/3 pieniędzy od reklamodawców trafia do pośredników – platform – a nie do twórców treści, czyli mediów. Globalni giganci technologiczni – w tym przede wszystkim Meta i Google – zdaniem ekspertów prowadzą do pogorszenia sytuacji ekonomicznej dużych mediów oraz wręcz upadku mediów lokalnych.
„Podczas uchwalania przepisów o prawie autorskim w świecie cyfrowym kompletnie zlekceważono nasze postulaty. A o wiele nie zabiegaliśmy. Oczekiwaliśmy wprowadzenia instrumentów mediacji między platformami i wydawcami w przypadku sporu o należne nam tantiemy, sprawiedliwej rekompensaty za ekspozycję naszych treści w sieci oraz ochrony przed ich kopiowaniem” – czytamy w apelu, który polscy wydawcy, redakcje i dziennikarze wystosowali do polityków ws. poprawienia szkodliwego prawa.
Dwie poprawki złożone przez Lewicę nie znalazły poparcia w większości parlamentarnej – „za” głosowały jedynie Lewica, PiS i pojedynczy posłowie. Zapisy wciąż mogą wrócić w Senacie, następnie może je przyjąć Sejm.
Ministerstwo kultury odpowiada na apel
Do protestu mediów odniósł się Andrzej Wyrobiec, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego. W rozmowie z PAP przekazał, że resort będzie gotowy do rozmów ze środowiskiem medialnym, ale dopiero po przyjęciu procedowanej ustawy. Wiceminister wskazuje na przykłady innych państw, m.in. Czech i Belgii, które mierzą się z podobnym problemem. „Musimy wziąć pod uwagę także doświadczenia państw, które wdrożyły mechanizmy arbitrażowe, o jakie postuluje polska prasa. Nie wszędzie przyniosły one oczekiwany skutek” – przekonywał.
Zdaniem wiceministra wydawcy wprowadzają opinię publiczną w błąd, bo ich sytuacja się nie pogarsza, a wręcz polepsza. „Wydawca nabywa prawo od dziennikarza na potrzeby swojej publikacji, czyli tym samym będzie mógł swoje roszczenia względem platform internetowych dochodzić z dwóch podstaw – z pakietu praw autorskich nabytych od dziennikarza oraz z tytułu nowego prawa wyłącznego” – mówił.
Słusznie zauważył jednak, że media apelują o wsparcie instytucjonalne ze strony państwa, zwłaszcza przy rozstrzyganiu sporów z wielkimi korporacjami cyfrowymi. „Rozumiem świetnie, że obawiają się, że nie będą w stanie samodzielnie, czyli bez pomocy rządu, tych wynagrodzeń wyegzekwować. Nie zmienia to jednak faktu, że te wynagrodzenia im się należą, zgodnie z zapisami tej nowelizacji” – podkreślił Wyrobiec. Jak dodał, żadna z innych grup zawodowych, którym przysługuje prawo do tantiem, nie oczekuje podobnych rozwiązań. Zatem wydawcy prasy mogą się zrzeszać i domagać wspólnie. „Nie ma żadnego racjonalnego powodu, aby tylko na rzecz jednej grupy interesariuszy tworzyć nowe, kosztowne budżetowo rozwiązania”.