Kraj

Pat w Małopolsce trwa, w PiS wrze. Nie ma marszałka, wygrały głosy nieważne

Jarosław Kaczyński i Łukasz Kmita (po prawej) Jarosław Kaczyński i Łukasz Kmita (po prawej) Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl
Piąte podejście do wyboru marszałka województwa małopolskiego też zakończyło się niepowodzeniem. Tym razem radni PiS wystawili dwóch kandydatów – jeden z nich został uprzednio zawieszony.

Trzy godziny trwała łącznie przerwa, która rozpoczęła wtorkowe obrady Sejmiku Województwa Małopolskiego. Fundamentalnym punktem posiedzenia była kolejna próba wyboru marszałka, co do tej pory czterokrotnie zakończyło się fiaskiem. Jeszcze przed rozpoczęciem obrad zawieszeni w prawach członków PiS zostali dotychczasowy marszałek Witold Kozłowski, który ma stać na czele zbuntowanych radnych, a także członek zarządu Józef Gawron oraz prezydencki minister Piotr Ćwik.

Rośnie ryzyko przyspieszonych wyborów

Mimo upływających trzech miesięcy od wyboru radnych nie udało się dojść do porozumienia. Kandydatem zgłoszonym przez PiS po raz kolejny został były wojewoda małopolski Łukasz Kmita. Do głosowania przystąpił również Piotr Ćwik, zgłoszony przez Józefa Gawrona. Opozycja – klub KO i Trzeciej Drogi – nie zgłosiła nikogo. Wygrały głosy nieważne. Oddano ich 20, czyli tyle, ile wynosi ustawowa większość dla wyboru marszałka. Kmita uzyskał poparcie 13 radnych, a Ćwik 6.

To nie koniec. Przewodniczący sejmiku nie ustosunkował się do prośby wystosowanej przez Kmitę z poparciem władz PiS o zarządzenie przerwy do 10 lipca i niezwoływanie sesji nadzwyczajnych, co poskutkowałoby rozpisaniem nowych wyborów. Kolejne sesje zostały zapowiedziane na czwartek, piątek, sobotę oraz poniedziałek, który będzie ostatnią szansą na uniknięcie przedterminowych wyborów.

Małopolska. Do czterech razy sztuka

W poniedziałek radni sejmiku dwukrotnie próbowali wybrać marszałka. W pierwszym zapowiedzianym głosowaniu Łukasz Kmita poległ, zdobywając 14 głosów. Również opozycja – KO i Trzecia Droga – wystawiła kandydata. Krzysztof Klęczar, wojewoda małopolski, uzyskał 18 głosów. Głosów nieważnych oddano 7. Zgodnie z zapowiedzią przewodniczącego sejmiku Jana Dudy (ojca prezydenta) na wniosek klubu radnych KO zwołano nadzwyczajną sesję, która odbyła się po przerwie.

W drugim poniedziałkowym głosowaniu, a w sumie już czwartym od rozpoczęcia kadencji, Kmita uzyskał dwa głosy więcej – 16, a jego kontrkandydat z PSL Krzysztof Klęczar 19 i otarł się o wymaganą większość, która wynosi 20 głosów. To oznacza, że kandydat koalicji KO-Trzecia Droga uzyskał wsparcie jednego z radnych PiS.

Małopolska na wybór marszałka ma czas do 9 lipca. Polityk PSL zapowiedział, że nie będzie ponownie kandydował, ale ludowcy przekonywali, że zaproponują kandydata, który będzie akceptowalny również dla polityków PiS.

Czytaj też: Pisowski spór o Małopolskę może partię kosztować władzę. Kaczyński ukarze buntowników

Bunt w Małopolsce

O wystawieniu Łukasza Kmity zadecydował Jarosław Kaczyński. To przeciwko kandydaturze byłego wojewody buntują się radni, nazywani przez PiS „zdrajcami”. Klub PiS ma większość w sejmiku, ale kolejne tajne głosowania nie przyniosły rozwiązania. Prezes Kaczyński rozpoczął wyciąganie konsekwencji wobec buntowników. Najpierw funkcję szefa struktur utracił Andrzej Adamczyk, a następnie zawieszono w prawach członka partii – zgodnie z zapowiedziami zostanie wyrzucony – Michała Ciechowskiego, dyrektora kancelarii Sejmiku Województwa Małopolskiego.

W regionie trwa konflikt między Beatą Szydło a Ryszardem Terleckim. To stronnicy byłej premier mają sprzeciwiać się wyborowi Łukasza Kmity, zamiast którego na urzędzie widzieliby dotychczasowego marszałka Witolda Kozłowskiego. Radni PiS przekonują, że bunt nie jest skierowany przeciwko Kaczyńskiemu – wręcz jest zgodny z wartościami partii – ale osobiście przeciwko Kmicie.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną