Kraj

Zmiany w polskim KPO, sensacja na Wimbledonie. 5 tematów, o których warto dziś wiedzieć

Były premier Mateusz Morawiecki, którego rząd negocjował KPO, a następnie nie wypełnił zapisanych kamieni milowych i stracił część pieniędzy. Były premier Mateusz Morawiecki, którego rząd negocjował KPO, a następnie nie wypełnił zapisanych kamieni milowych i stracił część pieniędzy. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Będą zmiany w polskim KPO; Duda i Morawiecki grają ambasadorami; prokuratura wszczyna śledztwo w sprawie Polskiej Fundacji Narodowej; sensacja w kobiecym turnieju na Wimbledonie; jak bardzo bać się Trumpa?

1. Będą zmiany w polskim KPO

Komisja Europejska zaakceptowała zmiany w wartym miliardy euro polskim KPO. Gabinet Donalda Tuska przedłożył je Brukseli 30 kwietnia, dotyczą m.in. większego dofinansowania dla rolników i szpitali powiatowych. W korekcie zrezygnowano także ze wzbudzającego kontrowersje podatku od aut spalinowych – w zamian w KPO znajdą się dopłaty do zakupu aut elektrycznych.

To nie ostatnia korekta, jakiej chce polski rząd. Jak zapowiedziała niedawno na spotkaniu w Polityce Insight szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, kolejna rewizja ma dotyczyć zapisów poświęconych reformie planowania przestrzennego. W pierwotnie wynegocjowanym dokumencie zapisano, że do 2026 r. 80 proc. gmin ma mieć tzw. plany ogólne (to nowe narzędzie planowania przestrzennego). Polski rząd chce, by zamiast przyjęcia planów wystarczyło wpisanie ich do Biuletynów Informacji Publicznej poszczególnych gmin. W przyjętym terminie instytucje, z którymi gminy muszą takie plany konsultować, nie zdążą ich zaopiniować.

Pełczyńska-Nałęcz zapewniła, że wypłaty z KPO dla Polski na ten rok nie są zagrożone i będą realizowane zgodnie z harmonogramem – kolejny wniosek mamy złożyć we wrześniu, pieniądze spodziewane są w Warszawie w grudniu.

Pierwotne KPO wraz z tzw. kamieniami milowymi negocjował rząd Mateusza Morawieckiego. W wyniku niespełnienia przez rząd PiS zapisanych w nim warunków Polska straciła pierwszą zaliczkę, a następnie Bruksela pieniądze zablokowała. Udało się to odwrócić po wyborach 15 października i przejęciu władzy przez ugrupowania demokratyczne.

2. Sensacja na Wimbledonie

Jest pierwsza wielka sensacja podczas Wimbledonu, najbardziej prestiżowego trawiastego turnieju tenisowego. Już w pierwszej rundzie odpadła obrończyni tytułu sprzed roku. Czeszka Marketa Voundrousova przegrała niespodziewanie z Hiszpanką Jessicą Bouzas (83. miejsce w rankingu WTA) 0:2 (w setach 4:6, 2:6). Tym samym broniąca 2000 pkt mistrzyni straci je i spadnie z pierwszej do drugiej dziesiątki światowego rankingu.

Tymczasem Hubert Hurkacz awansował do drugiej rundy, choć nie było to bardzo przekonujące zwycięstwo. Polak pokonał Radu Albota 3:1 (5:7, 6:4, 6:3, 6:4).

Pewnie za to wygrała swój pierwszy mecz najlepsza tenisistka świata Iga Świątek, choć zadanie nie było tak proste. Naprzeciw stanęła Amerykanka Sofia Kenin, która ma na koncie wielkoszlemową wygraną w Australian Open, ale przede wszystkim była rywalką Świątek w jej pierwszym seniorskim finale na kortach Rolanda Garrosa. Tak jak wtedy, tak i dziś wygrała Polka – 2:0 (6:3, 6:4).

3. Duda z Morawieckim grają ambasadorami

Najnowszą odsłoną konfliktu o ambasadorów jest sprzeciw prezydenta Andrzeja Dudy wobec kandydatur Ryszarda Schnepfa i Bogdana Klicha, którzy mają reprezentować Polskę we Włoszech i USA. Do sabotażu dołączyć miał były premier Mateusz Morawiecki. Jak podały media, w tym unijny portal Euractiv.pl, miał on naciskać na włoską premier Giorgię Meloni, aby jej skrajnie prawicowy rząd odmówił wymaganej zgody na przyjęcie Schnepfa w roli ambasadora RP.

Włoski rząd miał dyplomatycznie odmówić takiej decyzji i poinformować o incydencie polskie władze.

„Obóz Kaczyńskiego, którego interesy polityczne reprezentuje dziś ekipa Dudy, dąży do podważenia wszelkich kompetencji rządu Tuska w różnych dziedzinach. Od kwestii polityki migracyjnej przez rewizję projektu CPK po politykę zagraniczną, w tym dyplomację. Pisowscy ambasadorzy przedstawiani są jako ofiary »zemsty politycznej«. Kandydaci zgłoszeni przez Radosława Sikorskiego – jako »łże-ambasadorzy« niezdolni do pełnienia patriotycznej służby. Tyle że to raczej prezydent i były premier działają niepatriotycznie, usiłując blokować funkcjonowanie polskiej dyplomacji pod absurdalnymi pretekstami” – komentuje na Polityka.pl Adam Szostkiewicz.

4. Polska Fundacja Narodowa pod lupą prokuratury

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu Polskiej Fundacji Narodowej. Chodzi o kampanię medialną „Sprawiedliwe Sądy” z 2017 r., która miała ukazywać rzekomą nieuczciwość „kasty sędziowskiej”. Firma Solvere Anny Plakwicz i Piotra Matczuka wystawiła PFN za tę akcję faktury na 1 191 347 zł.

O Polskiej Fundacji Narodowej pisaliśmy w „Polityce” pod koniec ubiegłego roku. Została powołana w 2016 do promocji Polski za granicą. Jak mówiła na konferencji prasowej ówczesna premier Beata Szydło, zadaniem instytucji jest pokazywanie „Polski ambitnej, pięknej i przyjaznej, do której warto przyjechać, gdzie są ogromne możliwości i wspaniali ludzie”.

Zamiast promować pozytywny wizerunek kraju, PFN go rujnowała. Jej działalność to czarna karta w historii polskiego piaru. Przypomnę, że zaczęła od billboardowej kampanii wymierzonej w sędziów i mającej uzasadnić czystki w wymiarze sprawiedliwości. Na partyjny użytek sięgnięto wówczas do perfidnej manipulacji i podważono zaufanie do jednego z filarów państwa. Nawet Kreml nie byłby w stanie tego przeprowadzić, bo nie ma dostępu do takich narzędzi, jak kupowanie powierzchni reklamowej na billboardach – mówił dziennikarzom „Polityki” Adam Łaszyn, szef agencji Alert Media Communications. Więcej przeczytacie Państwo w tekście Marcina Piątka „Polska Fundacja Narodowa: państwo PiS w pigułce”.

5. Jak bardzo bać się Trumpa?

Między innymi takie pytanie zadał nasz waszyngtoński korespondent Tomasz Zalewski George’owi Willowi, guru konserwatywnej amerykańskiej publicystyki. Czy podziela obawy, że Ameryce grozi dyktatura? „Nie. Instytucje amerykańskiej demokracji są bardzo odporne na stresy. Szturm na Kapitol 6 stycznia 2021 r. opóźnił o parę godzin zatwierdzenie wyniku wyborów. Około 1,2 tys. osobom postawiono kryminalne zarzuty, 300 siedzi w więzieniu. Nie było to poważne zagrożenie dla demokratycznych instytucji. Jeśli Trump spróbuje np. wydawać pieniądze nieprzyznane rządowi przez Kongres, Sąd Najwyższy go powstrzyma. Władze sądownicze są barierą chroniącą przed łamaniem norm demokracji” – odpowiada Will.

Na pytanie o to, czy po powrocie Trumpa do Białego Domu Europie grozi porzucenie, a Ameryka może przestać troszczyć się o swoich sojuszników, odpowiada zaś: „To są uzasadnione obawy. Europejczycy powinni się zabezpieczyć, wydając co najmniej 2 proc. budżetu na obronę. Jeżeli Trump, naciskając na to, zmusza Europę do większej samowystarczalności, to dobrze. (…) Ile wojsk wycofał z Europy, kiedy urzędował w Białym Domu? Zero. W drugiej i ostatniej kadencji nie będzie mógł sobie na wiele pozwolić. Jak może dokonać zmian, których nie dokonał w pierwszej?”.

Całą rozmowę można przeczytać pod tym linkiem.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną