Kraj

Duda z Morawieckim sabotują polskich ambasadorów. To absurdalne i niepatriotyczne

Mateusz Morawiecki i Giorgia Meloni w Warszawie, 20 lutego 2023 r. Mateusz Morawiecki i Giorgia Meloni w Warszawie, 20 lutego 2023 r. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Najnowszą odsłoną sporu jest sprzeciw prezydenta wobec kandydatur Ryszarda Schnepfa i Bogdana Klicha na ambasadorów. Do sabotażu dołączył były premier Mateusz Morawiecki.

To nie służy państwu polskiemu ani patriotyzmowi. W ostatnim roku swej prezydentury Andrzej Duda utrudnia rządowi obsadzenie placówek dyplomatycznych nowymi ambasadorami. Zapowiedział, że nie zgodzi się na kandydatów związanych z nieformalnym gremium byłych polskich ambasadorów, które krytycznie recenzowało politykę zagraniczną realizowaną przez ekipę Dudy m.in. w odniesieniu do naszej służby zagranicznej.

Odwoływano dyplomatów uznanych za ludzi nastawionych antypisowsko, powoływano w ich miejsce ludzi bez kwalifikacji i znajomości języków obcych, za to uważanych za lojalistów. Mimo że rząd i prezydent przez osiem lat PiS mieli pełną kontrolę nad państwem, wszelkie środki i narzędzia, część placówek pozostawała nieobsadzona. Te obsadzone funkcjonowały w ocenie niezależnych obserwatorów mało skutecznie. Niektóre posunięcia pisowskich dyplomatów wywoływały negatywne reakcje w Polsce i za granicą. Bulwersującym przykładem może być tzw. afera wizowa.

Morawiecki z Dudą sabotują ambasadorów

Po wyborach 15 października resort spraw zagranicznych premier Donald Tusk powierzył Radosławowi Sikorskiemu. Nowy „szef dyplomacji” zapowiedział, że dokona przeglądu służby zagranicznej i przedstawi kandydatów na ambasadorów w konsultacji z parlamentarnymi komisjami spraw zagranicznych i Kancelarią Prezydenta. Od razu pojawił się jednak problem. Duda na mocy pisowskich zmian w prawie zgłosił roszczenia do współdecydowania o polityce zagranicznej. W tym w dziedzinie dyplomacji i obsady ambasad.

Najnowszą odsłoną konfliktu na tym tle jest sprzeciw prezydenta wobec kandydatur Ryszarda Schnepfa i Bogdana Klicha na ambasadorów. Do sabotażu dołączył były premier Mateusz Morawiecki. Według doniesień mediów, w tym unijnego portalu euractiv.pl, miał on naciskać na włoską premier Giorgię Meloni, aby jej skrajnie prawicowy rząd odmówił wymaganej zgody na przyjęcie Schnepfa w roli ambasadora RP we Włoszech.

Kandydaturę Klicha na ambasadora w Waszyngtonie Duda blokuje pod pretekstem „smoleńskim” – że nie może się zgodzić, aby polskim ambasadorem w USA był polityk, którego obóz Kaczyńskiego oskarża o współudział w doprowadzeniu do katastrofy. Zginął w niej m.in. prezydent Lech Kaczyński, były szef i mentor obecnego prezydenta.

Kandydaturę Schnepfa kwestionuje się pod pretekstem, że jest synem oficera LWP uczestniczącego w powojennej obławie augustowskiej na zbrojne oddziały walczące z narzuconym Polsce przez Sowietów reżimem komunistycznym. Ten absurdalny pretekst polegający na założeniu, że syn odpowiada za czyny dawno zmarłego ojca, to stary chwyt propagandy mającej dyskredytować osoby z politycznej czarnej listy Kaczyńskiego. Z kolei zarzut wysunięty przeciwko Klichowi wpisuje się w kłamliwą narrację o tragedii smoleńskiej.

Czytaj też: Graj na ambasadę! Ile tak naprawdę Warszawa znaczy dla Waszyngtonu

Państwo polskie, nie pisowskie

Generalnie biorąc, obóz Kaczyńskiego, którego interesy polityczne reprezentuje dziś ekipa Dudy, dąży do podważenia wszelkich kompetencji rządu Tuska w różnych dziedzinach. Od kwestii polityki migracyjnej przez rewizję projektu CPK po politykę zagraniczną, w tym dyplomację. Pisowscy ambasadorzy przedstawiani są jako ofiary „zemsty politycznej”. Kandydaci zgłoszeni przez Sikorskiego – jako „łże-ambasadorzy” niezdolni do pełnienia patriotycznej służby.

Tyle że to raczej prezydent i były premier działają niepatriotycznie, usiłując blokować funkcjonowanie polskiej dyplomacji pod absurdalnymi pretekstami. Niepatriotycznie i antypaństwowo postępują pisowscy ambasadorzy sabotujący decyzje nowego, demokratycznego rządu. Prawda jest taka, że mamy jedno, a nie dwa – to prawdziwe i to pisowskie – państwo polskie, jedną wspólną Rzeczpospolitą.

Póki nowy rząd działa zgodnie z prawem i naszymi interesami, starając się odbudować naszą pozycję w świecie bez mnożenia konfliktów wewnętrznych i międzynarodowych, postępuje patriotycznie i propaństwowo. Żadna partia nie ma monopolu na patriotyzm i perfekcję działania. Każda powinna odróżniać zło od dobra, prawdę od kłamstwa w sferze publicznej i patriotyzm od egoistycznego nacjonalizmu.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną