Kraj

Mogą być, ale żeby ich nie było

Zdaniem wielu Polaków rząd Tuska powinien zrobić wszystko, aby osoby z Azji i Afryki przebywały w Polsce w taki sposób, żeby ich nie było. Niestety, na tę chwilę sytuacja jest taka, że te osoby są wszędzie.

Z sondażu „Gazety Wyborczej” wynika, że chociaż większość Polaków jest za tym, żeby uchodźców w Polsce nie było, to jednak większość Polaków nie ma nic przeciwko temu, żeby ci uchodźcy byli w Polsce zatrudniani w handlu, usługach czy ochronie zdrowia, a nawet akceptuje ich jako sąsiadów czy zięciów.

W oczywisty sposób przeczy to stereotypowi, że uchodźcy nie są w Polsce mile widziani. Po prostu, jeśli dobrze rozumiem, chodzi o to, że niech pracują i będą tymi zięciami, ale w taki sposób, żeby ich nie było. Wiadomo, że polska gospodarka potrzebuje rąk do pracy, z tym że najlepszym rozwiązaniem byłoby, żeby z krajów Azji i Afryki przybywały do Polski same ręce, a nie cała wywołująca niepokój reszta.

Zdaniem wielu Polaków rząd Tuska powinien zrobić wszystko, aby osoby z Azji i Afryki przebywały w Polsce w taki sposób, żeby ich nie było. Niestety, na tę chwilę sytuacja jest taka, że te osoby są wszędzie, co bez trudu można ustalić po kolorze skóry tych osób na zdjęciach robionych im przez posłów PiS i Suwerennej Polski.

Dla tych posłów jest to absolutnie nie do przyjęcia, m.in. ze względu na prowokacyjne zachowanie uchodźców, co budzi zrozumiałe przerażenie prawicowego elektoratu. W miejscowości Czerlonka (woj. podlaskie) grupa uchodźców, zupełnie nie zważając na to, że nie są u siebie, obsiadła np. przystanek autobusowy i przebywała na nim przez kilka dni, paraliżując życie miejscowej społeczności.

Trudno się w tej sytuacji dziwić ożywionej dyskusji, czy wojsko ma prawo strzelać do uchodźców nielegalnie przekraczających granicę, a jeśli tak, to czy ma strzelać tylko w stronę granicy (co grozi przypadkowym postrzeleniem białoruskiego żołnierza), czy także wzdłuż (co może się skończyć śmiercią jakiegoś funkcjonariusza Straży Granicznej).

Polityka 27.2024 (3470) z dnia 25.06.2024; Felietony; s. 90
Reklama