Kraj

Abp Marek Jędraszewski złożył rezygnację. Bliźnich kreował na wrogów, inspirował PiS

Abp Marek Jędraszewski Abp Marek Jędraszewski Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl
W piątek na spotkaniu z proboszczami archidiecezji krakowskiej abp Marek Jędraszewski poinformował, że 25 kwietnia br. złożył na ręce papieża Franciszka rezygnację z pełnionego przez ponad siedem lat urzędu arcybiskupa metropolity krakowskiego.

24 lipca abp Marek Jędraszewski kończy 75 lat, a tym samym osiąga wiek emerytalny. „Ojciec Święty zdecyduje, jak długo tutaj jeszcze przyjdzie mi pracować” – powiedział arcybiskup podczas piątkowego spotkania z księżmi swojej archidiecezji.

Czytaj także: Ojcze dasz? Abp Jędraszewski nakłada podatek. Diabeł tkwi w szczegółach

Zmieniają się twarze, niewiele poza tym

Powoli dopełnia się zmiana pewnej epoki w Kościele katolickim nad Wisłą. W marcu zmieniło się kierownictwo Konferencji Episkopatu Polski – przewodniczącego abp. Stanisława Gądeckiego i wiceprzewodniczącego Jędraszewskiego zastąpili abp abp Tadeusz Wojda i Józef Kupny. Niespełna dwa tygodnie temu nowym sekretarzem generalnym KEP został bp Marek Marczak. Teraz w Krakowie ustępuje Jędraszewski; w październiku to samo czeka Gądeckiego w Poznaniu. Przyznać jednak trzeba, że w Kościele zmieniają się twarze, ale niewiele poza tym.

W 1997 r. papież Jan Paweł II mianował Marka Jędraszewskiego na biskupa pomocniczego archidiecezji poznańskiej – przy abp. Juliuszu Paetzu. W 2012 r., w czasach Benedykta XVI, Jędraszewski został metropolitą łódzkim. A w grudniu 2016 r. papież Franciszek przeniósł go do Krakowa. Tam w końcu „pasterz” kończy urzędowanie skonfliktowany z własnymi podwładnymi; od długich miesięcy, nawet już lat, księża spoglądają na internetowy licznik, który odmierza czas do emerytury Jędraszewskiego.

Adam Szostkiewicz: Ukryty dokument? Grzechy abp. Jędraszewskiego

Przeciw tęczowej zarazie i genderze

Podczas ingresu do katedry na Wawelu w styczniu 2017 r. abp Jędraszewski prosił duchownych i świeckich: „Podejmijcie wraz ze mną radosny trud głoszenia współczesnemu światu Chrystusa”. Chciał kierować serce „ku każdemu biednemu, cierpiącemu i skrzywdzonemu człowiekowi”. Zostanie jednak zapamiętany jako ten, który bronił Polski przed „tęczową zarazą”, „ekologizmem” oraz „ulicą i zagranicą”. Wpisywał się tym w dyskurs czysto polityczny, przeciwko demokratycznej opozycji, a inspirował polityków PiS.

Stał się twarzą Kościoła w Polsce. I jego ustami – budował pozycję lidera głośnymi kazaniami i sformułowaniami, wokół których ogniskowała się debata publiczna. W homiliach obsesyjnie koncentrował się na kilku wątkach. Choć potrafił sensownie komentować treść Ewangelii, zawsze wracał do ulubionych tematów: neomarksizmu, „seksedukacji”, „ideologii gender”, „tęczowej zarazy” czy kilku innych. Do tego, co wydaje mu się największym zagrożeniem. Sednem jego nauczania była obrona tradycyjnej polskiej pobożności, rodziny i patriotyzmu przed zachodnioeuropejską laicyzacją.

Adam Szostkiewicz: Abp Jędraszewski winien miarkować słowa. I nie zadawać nowych ran

Żeby dać próbkę: „Poprzez agresywną propagandę ideologii LGBT w imię tak zwanej »tolerancji« i »postępu« wyśmiewa się i szydzi z największych dla nas świętości. Równocześnie przymusza się ludzi, w tym także osoby wierzące, do propagowania ideologii LGBT. Tym samym, łamiąc wolność sumienia, nakłania się ich do tego, aby odchodzili oni od zasad wyznawanej przez siebie chrześcijańskiej wiary” – pisał w liście pasterskim we wrześniu 2019 r.

„Obecnie – mówił abp Jędraszewski na wykładzie inaugurującym obrad Rady Konferencji Episkopatów Europy w Barcelonie w marcu 2017 r. – w niektórych środowiskach głosi się dość powszechnie, że współczesna Europa jest już postchrześcijańska, a przepowiadane przez religię chrześcijańską prawdy odnoszące się do Boga i do człowieka należy, w imię wszechwładnego postępu, przenieść ostatecznie do lamusa historii”.

Jego kazania miały zwykle jeden schemat: nawiązanie do czytań, potem do historii Polski, zwłaszcza do czasu rozbiorów, wtedy padały zwykle nazwiska bohaterów, powstańców, imiona królów i świętych. A potem przechodził do współczesności. Wyraźnie zrezygnował z roli subtelnego filozofa, którym chyba niegdyś był jako autor habilitacji „Jean-Paul Sartre i Emmanuel Lévinas – w poszukiwaniu nowego humanizmu. Studium analityczno-porównawcze”. Skończył jako obrońca przegranej sprawy, świata, którego już nie ma, kultywując mit obrony Polski, w którym Kościół odgrywa rolę depozytariusza wolności. Wzniecając poczucie zagrożenia, kreując wrogów. Dla wielu chrześcijan to dziś postawa antychrześcijańska i blokująca rozwój Kościoła.

Czytaj także: Abp Jędraszewski ubogacił wiernych na święta

Haniebne wypowiedzi

Niektóre jego wypowiedzi były haniebne. Na konferencji prasowej z prezentacją wyników kwerendy na temat wykorzystywania seksualnego małoletnich w Kościele w Polsce w marcu 2018 r. abp Jędraszewski przekonywał, że gdy mówi się o pedofilii w Kościele, to „stygmatyzuje się w ten sposób Kościół”. Wzywał do okazywania miłosierdzia sprawcom.

O zasadzie „zero tolerancji” – propagowanej (skutecznie czy nie) przez Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka – mówił, że ma ona charakter totalitarny. Współczucia dla ofiar zabrakło.

W błędnej polityce personalnej Watykanu pocieszające może być to, że Jędraszewski nigdy nie został kardynałem. Ale marne to pocieszenie.

Czytaj także: Złota, ale skromna. Nowa rezydencja dla abp. Jędraszewskiego mówi dużo o Kościele

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną