Kraj

Plan kontrataku

PiS od środka: jak się ustawić, pod kogo podczepić, jaki obrać kurs. I jaki jest plan kontrataku

Lud pisowski zagłosował w dużej części wedle swojego uznania, a nie wskazówek Kaczyńskiego. Lud pisowski zagłosował w dużej części wedle swojego uznania, a nie wskazówek Kaczyńskiego. Marcin Bondarowicz
Partia Jarosława Kaczyńskiego po europejskich wyborach liczy straty i zyski, trwają w niej zażarte, frakcyjne walki i czuć już przedsmak wielkiej prezydenckiej batalii. Wszyscy chcą się dobrze ustawić w tym nowym rozdaniu, podczepić pod najlepiej rokujący układ.

Ale rzeź – komentował na gorąco wyniki eurowyborów ważny polityk PiS. Nie chodziło mu jednak o rezultat całej partii, lecz o występy dotychczasowych europosłów. Spośród 17 kandydujących reelekcję wywalczyło zaledwie dziewięcioro. Przegrała Anna Fotyga (jedynka na Pomorzu), przepadł Ryszard Czarnecki (dwójka w Wielkopolsce), nie powiodło się Beacie Kempie (dwójka na Dolnym Śląsku), do europarlamentu nie weszli też Jacek Saryusz-Wolski, Witold Waszczykowski, Karol Karski czy Elżbieta Rafalska. Takie rezultaty – w połączeniu z niewpuszczeniem na listy dziesięciu europosłów, w tym Ryszarda Legutki, Zdzisława Krasnodębskiego i Tomasza Poręby – oznaczają trzęsienie ziemi w brukselskiej reprezentacji PiS.

Prezes nie chciał aż tak dużej zmiany. Do końca apelował o głosowanie na jedynki, mocno zaangażował się w kampanię Czarneckiego, próbował pomóc Fotydze, a start kandydatów z dalszych miejsc nazwał wdzięcznie „wsparciem”.

Lud pisowski zagłosował jednak w dużej części wedle swojego uznania, a nie wskazówek Kaczyńskiego. Lider padł ofiarą własnej koncepcji, by wpuścić na listy wielu znanych posłów i wymusić jak najostrzejszą wewnętrzną rywalizację wśród kandydatów w okręgach.

Młodsi podgryźli starszych

Kto wykorzystał tę okazję i przeskoczył kandydatów z biorących miejsc? Fotyga przegrała z Piotrem Müllerem, rzecznikiem rządu Mateusza Morawieckiego, który z czwartego miejsca na liście pokonał ją o prawie 5 tys. głosów. Czarnecki sam wprawdzie przeskoczył jedynkę, czyli prezydenckiego ministra Wojciecha Kolarskiego, ale o prawie 50 tys. głosów przegrał z kandydującą z trójki byłą ministrą rodziny Marleną Maląg.

Sporą niespodziankę mieliśmy na Mazowszu, gdzie mandatu nie wywalczył kandydujący z dwójki były prezes TVP i symbol pisowskiej propagandy Jacek Kurski.

Polityka 26.2024 (3469) z dnia 18.06.2024; Polityka; s. 25
Oryginalny tytuł tekstu: "Plan kontrataku"
Reklama