Kraj

Trzecia Droga i Lewica przegrały z polaryzacją? Mogłyby już przestać marudzić

Narzekania polityków Trzeciej Drogi i Lewicy na problem polaryzacji mogą być reakcją nieco zbyt wygodną. Na zdjęciu marszałek Sejmu Szymon Hołownia Narzekania polityków Trzeciej Drogi i Lewicy na problem polaryzacji mogą być reakcją nieco zbyt wygodną. Na zdjęciu marszałek Sejmu Szymon Hołownia Anna Strzyżak / Kancelaria Sejmu RP
Trzecia Droga i Lewica uzyskały słabe wyniki w wyborach europejskich. Teraz krytykują polaryzację polityczną, czyli dominację PO i PiS. Zamiast marudzić, muszą wykonać pracę. Nikt inny za nich tego nie zrobi.

Wynik wyborów europejskich to duży sukces Koalicji Obywatelskiej i premiera Donalda Tuska. Jego formacja po raz pierwszy od dziesięciu lat wyprzedziła PiS, zajmując pierwsze miejsce w wyścigu. Jeśli jednak spojrzeć szerzej, na całość sceny politycznej, to nietrudno dostrzec jeszcze jednego bohatera tych wyborów, którym była polaryzacja polityczna.

Mówiąc najprościej, duże partie trwające w największym konflikcie – zwyciężyły. A mniejsze partie, próbujące zmieścić się między walczącymi gigantami, poległy. Koalicja Obywatelska uzyskała 37,1 proc., a PiS 36,2 proc. głosów. Łącznie wychodzi ponad 73 proc. To wyraźnie więcej niż w październikowych wyborach, gdy na obie formacje zagłosowało łącznie 66 proc. wyborców, przy czym partia Jarosława Kaczyńskiego poprawiła wynik jedynie nieznacznie, a lista Donalda Tuska o ponad 6 pkt proc.

Czytaj też: UE była kiedyś nawet OK. A teraz? Kilka wniosków z kampanii wyborczej

Najpopularniejsze partie? Anty-PiS, anty-KO

A zatem dwaj główni aktorzy odnotowali wzrost poparcia, natomiast pozostałe partie koalicji rządzącej wypadły słabo. Bardzo źle wygląda wynik Trzeciej Drogi, której poparcie spadło z 14,4 proc. w październiku do 6,9 proc. Również Nowa Lewica uzyskała teraz jedynie 6,3 proc. głosów, chociaż w wyborach parlamentarnych mogła liczyć na 8,6 proc.

Reklama