Zona: reaktywacja
Zona: reaktywacja. Na Podlasiu mówi się Tuskowa, wzbudza strach przed powtórką złych wspomnień
Mateusz Sitek z 1. Brygady Pancernej zmarł w czwartek 6 czerwca, dziesięć dni po ataku nożem na granicy polsko-białoruskiej. 28 maja próbował zablokować przejście grupie imigrantów stalową zaporą. Jeden z nich miał nóż.
Kiedy wojsko podaje informację o sprawcy – „niezidentyfikowanej osobie” spośród atakujących granicę – stan Mateusza jest ciężki. Internet zasypują fotografie młodego szeregowego: chłopięca twarz, czyjś syn, czyjś brat. Żandarmeria prosi o pomoc – zbiera krew dla rannego. Jeszcze jest nadzieja. Pierwsza polska ofiara konfliktu na granicy polsko-białoruskiej umiera w szpitalu w Warszawie.
Tymczasem do mediów wypływa kolejna informacja. Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy z kompanii pełniącej służbę na granicy za oddanie strzałów ostrzegawczych w kierunku atakujących migrantów. Niemal od razu na platformie X reaguje Władysław Kosiniak-Kamysz, pisząc: „Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. Działania ŻW wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione. Żołnierze stojący na straży bezpieczeństwa państwa muszą być pewni, że procedury prawne ich chronią. Będę zawsze stał po stronie honoru polskich żołnierzy”. Znów media i opinia społeczna żyją doniesieniami z granicy.
Za chwilę okaże się, że do opisywanej sytuacji doszło ponad dwa miesiące wcześniej. W publicznym obiegu pojawiły się też dwie wersje przebiegu wydarzeń. Według pierwszej zatrzymani żołnierze strzelali na postrach jeszcze długo po tym, kiedy migranci głębiej cofnęli się na teren Białorusi. Według drugiej, podawanej przez Romana Giertycha na X, za postawieniem zarzutów tym żołnierzom stoi prokurator zaliczany do ludzi Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.