Ani Kaczyński, ani Obajtek nie stawili się na komisji ds. afery wizowej. Jest wniosek o doprowadzenie
Przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego przed komisją śledczą ds. afery wizowej było zaplanowane na godz. 10. Obrady zaczęły się z kilkuminutowym opóźnieniem. Prezes PiS się nie pojawił.
„Premier Jarosław Kaczyński jest w drodze powrotnej z protestu rolników w Brukseli przeciwko (...) szkodliwej polityce Zielonego Ładu, udział w dzisiejszej komisji fizycznie nie jest możliwy” – poinformował w mediach społecznościowych rzecznik PiS Rafał Bochenek. Dodał, że jeśli „przewodniczący Szczerba podejmuje takie ryzyko”, prezes PiS stawi się przed komisją w piątek. „Proszę się przygotować, bo Polacy chcieliby poznać prawdę” – stwierdził.
Czytaj też: Morawiecki przed komisją ds. afery wizowej. „Konsulom należą się przeprosiny”
Daniel Obajtek na przesłuchaniu komisji śledczej ds. afery wizowej nie pojawił się już po raz drugi. Pierwszy termin, 28 maja, zignorował, bo rzekomo nie został skutecznie powiadomiony o przesłuchaniu. Dzisiejszy termin Obajtkowi nie pasował ze względu na obowiązki związane z kampanią do europarlamentu. Jego pełnomocnik przekazał także, że przygotowanie do przesłuchania w tak krótkim czasie od otrzymania zawiadomienia nie było możliwe.
Kary i wniosek o doprowadzenie
„Czas świętych krów się skończył” – powiedział jeszcze przed rozpoczęciem obrad przewodniczący komisji Michał Szczerba. Już na posiedzeniu przypomniał, że prezes PiS wezwanie otrzymał w lutym. Jego wystąpienie zakłócali posłowie Daniel Milewski i Piotr Kaleta ze Zjednoczonej Prawicy.
Następnie posłowie przegłosowali wniosek o wyłączenie ze składu komisji Andrzeja Śliwki z PiS. Wystąpili też do sądu o ukaranie Kaczyńskiego karą pieniężną w kwocie 3 tys. zł za niestawienie się na przesłuchaniu.
Komisja zdecydowała także o ukaraniu byłego szefa Orlenu. Do Sądu Okręgowego w Warszawie skierowała wniosek o nałożenie kary w wysokości 3 tys. zł, zatrzymanie i doprowadzenie Daniela Obajtka na kolejne przesłuchanie. Nowy termin wyznaczono na piątek 7 czerwca.
Daniel Obajtek i Jarosław Kaczyński mieli być ostatnimi świadkami komisji śledczej ds. afery wizowej.
Czytaj też: Jak ucieka króliczek. Obajtek nie stawi się przed komisją śledczą. Czego się boi?
Priorytetowe rozliczenie
Przypomnijmy: w aferze wizowej chodziło o „nieprawidłowości” przy wydawaniu wiz w Centrum Usług Wizowych. Utworzone przy MSZ, miało przyspieszać procedury pracownicze, by sprowadzić 400 tys. migrantów. Okazało się, że wizy wydawano za łapówki. Co więcej, resort wprowadził procedury, dzięki którym o ich przyznaniu mogła decydować centrala w Warszawie, a nie konsulowie na miejscu. W MSZ zbudowano korupcyjny mechanizm wydawania dokumentów poza kolejnością, tyle że z pomocą wciągniętego w interes indyjskiego pośrednika. W Afryce wizy kupowano na straganach; koszt jednej wynosił ok. 5 tys. dol. Śledztwo w sprawie rozpoczęło CBA.
„Rozliczenie afery wizowej będzie dla koalicji rządzącej o tyle priorytetowe, że sprawa ta niosła się szerokim echem nie tylko po Polsce” – pisał na naszych łamach Mateusz Mazzini. „Wyjaśnień domagały się również instytucje unijne, bo nielegalnie wydawane w polskich placówkach wizy Schengen naruszały wspólnotowe procedury. Interweniował nawet amerykański Departament Stanu, bo niektórzy posiadacze tych dokumentów trafili nielegalnie aż do Stanów Zjednoczonych”.