Minęło właśnie 30 lat, odkąd Jerzy Baczyński stoi na czele i na straży „Polityki”. 21 maja 1994 r. w numerze 21. tygodnika po raz pierwszy pojawił się w stopce jako redaktor naczelny. Jak do tego doszło? Czym jest „Polityka” dziś i jaka będzie jej przyszłość? O tym rozmawiamy w sesji Q&A – sesji pytań do redaktora Baczyńskiego, także tych, które czytelnicy zadali mu na Facebooku i Instagramie. Za wszystkie bardzo dziękujemy!
– „Polityka” jest wciąż bardzo silna na tym rynku. Wciąż mamy czytelników we wszystkich grupach pokoleniowych. Ale mamy też poczucie, że dla młodszych pokoleń papierowy tygodnik to byt egzotyczny. Moje pokolenie, pokolenie 50+, które dziś kieruje gazetą, już nie będzie miało następców do kierowania wydaniem drukowanym. To jest pewna wiedza i pewien trening, który odbywaliśmy przez lata. Nikt nie wie, jak długo będzie istniała ta formuła – mówi red. Baczyński.
Przypomina jednocześnie, że śmierć gazetom papierowym wróżono już dawno. – Myślę, że będziemy robić tygodnik najlepiej, jak potrafimy, do ostatniego czytelnika, mam nadzieję, że to będą dziesiątki lat. Nie przestaję w to wierzyć – w gazetę w każdej z jej form. Może się pojawić moda albo potrzeba, aby uwolnić się od nawału informacji i wziąć do ręki taki produkt, który trochę uspokaja, porządkuje, próbuje objaśniać, prosi o chwilę spokoju i dorosły ogląd świata – dodaje nasz redaktor naczelny.
Rozmawia Jakub Halcewicz.