Kraj

Incydent z dzidą, ranni żołnierze na granicy. Jak reagować na barbarzyństwo Łukaszenki i Putina

Zapora na granicy polsko-białoruskiej. Zdjęcie z czerwca 2022 r. Zapora na granicy polsko-białoruskiej. Zdjęcie z czerwca 2022 r. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl
Najnowsza odsłona wojny hybrydowej XXI w. przypomina średniowieczne oblężenie – obrońca za palisadą został raniony współczesną dzidą. Podobnych incydentów jest więcej. Cywilizowany świat ma problem, jak w takich sytuacjach reagować. Co może zrobić Polska?

W piątek 31 maja „agresywni cudzoziemcy, znajdujący się za techniczną barierą, kilkukrotnie zaatakowali polskie służby. W wyniku agresywnych zachowań poszkodowanych zostało dwóch żołnierzy, których przewieziono do szpitala”, przekazał PAP Michał Bura z zespołu prasowego Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. Żołnierze doznali urazu twarzy.

To kolejny incydent tego typu na polskiej granicy – we wtorek 28 maja jeden z funkcjonariuszy został raniony za pomocą dzidy. Innego zaatakowano butelką.

Incydent z dzidą

Żołnierz ugodzony dzidą na szczęście żyje, choć to mogła być pierwsza śmiertelna ofiara „boju” granicznego po stronie polskich służb mundurowych. Wcześniej zdarzały się przypadki śmierci żołnierzy biorących udział w operacji „na pasku” granicznym, ale były to wypadki albo zgony niespowodowane bezpośrednio oddziaływaniem przeciwnika. Teraz było o włos od tragedii wywołanej przez wrogi atak. Żołnierz otrzymał cios w klatkę piersiową, co zawsze oznacza ryzyko zagrożenia życia. Użyty przedmiot też był narzędziem potencjalnie śmiercionośnym, choć prymitywnym. Straż Graniczna pokazała jego zdjęcia – to „dzida” powstała przez osadzenie noża, przytwierdzonego taśmą samoprzylepną, na długim kiju.

Strażnicy pokazali też nagranie, na którym widać, że opatrująca rannego funkcjonariuszka sama stała się celem takich ataków – w pewnym momencie „oszczep” ląduje pół metra od niej. Krótko potem widać jak zza płotu czyjaś ręka rzuca kolejny kij. W innym epizodzie tej potyczki funkcjonariusz SG został zaatakowany rozbitą butelką i doznał obrażeń twarzy. Obrazy te wywołują jednocześnie przerażenie, wściekłość i bezsilność. Zaimprowizowana dzida wystarczy przecież, by dosięgnąć kogoś przez pręty granicznej zapory, nawet bez jej rozginania.

Reklama