Kraj

Wszystkie taśmy Mraza. Kto z kim rozmawiał, na co się umawiał. „Trzeba w to brnąć”

Zbigniew Ziobro i sekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości, zdjęcie z 2022 r. Zbigniew Ziobro i sekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości, zdjęcie z 2022 r. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl
Od ponad tygodnia media publikują tzw. taśmy ziobrystów, czyli rozmowy byłego wiceministra Marcina Romanowskiego z byłym szefem Funduszu Sprawiedliwości Tomaszem Mrazem. Przedstawiamy chronologicznie wszystkie ujawnione taśmy Tomasza Mraza.
Tomasz MrazFilip Naumienko/Reporter Tomasz Mraz

Tzw. taśmy Mraza to rozmowy z politykami Solidarnej (obecnie Suwerennej) Polski zarejestrowane przez byłego dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości Tomasza Mraza.

On sam jest jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w przyznawaniu milionowych dotacji z tego funduszu. Teraz jako „główny świadek” obciąża ziobrystów. Publikujemy wszystkie nagrania, które zostały ujawnione do tej pory.

Tomasz Mraz: skruszony urzędnik z resortu Ziobry

O byłym szefie Departamentu Funduszu Sprawiedliwości usłyszeliśmy po raz pierwszy 22 maja, podczas posiedzenia parlamentarnego zespołu do spraw rozliczeń PiS, na którym przesłuchiwano skruszonego Mraza. Mówił o tzw. antykonkursach czy też odwróconych konkursach, które polegały na tym, że ich nie było. Przykład: odpowiedzialny za FS wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski najpierw prowadził rozmowy z podmiotem, który chciał dostać dotację. Dopiero potem, na podstawie zgłoszonych przez niego potrzeb, polecał stworzenie konkursu, który by do nich pasował.

Mraz potwierdził też, że szefowie poszczególnych okręgów wyborczych Suwerennej Polski dostawali określone według ustaleń limity środków z FS. Było to formalnie spisane na liście: nazwisko – okręg – kwota (od 700 tys. do 1 mln zł). Mogli je dowolnie wydawać, by kupować głosy i wpływy. Zdaniem Mraza z funduszu partia dorzuciła się też do leczenia „pierwszego kolana RP” (1,5–2 mln zł), co zapewne oznacza operację, jaką przeszedł Jarosław Kaczyński.

Mraz przyznał, że chociaż był dyrektorem odpowiedzialnym za fundusz, to żadnej decyzji nie mógł podjąć samodzielnie. Nie mógł nawet opiniować wniosków o dotacje. Pokazuje to sprawa pisma fundacji Profeto księdza egzorcysty, który chciał zbudować centrum medialne ze studiem radiowym (konkurencja dla Radia Maryja i TV Trwam Tadeusza Rydzyka), opatrując je szyldem ośrodka pomocy dla ofiar przemocy. „Po milion” miał do ministra Ziobry zwrócić się również Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny TV Republika i „Gazety Polskiej”.

Kiedy Mraz negatywnie ocenił wniosek fundacji Profeto, dowiedział się, że trzeba opinie zmienić, bo „to podmiot, na którym szczególnie zależy ministrowi”. Były dyrektor mówił też, że odpowiedzialny za fundusz Romanowski otrzymywał polecenia od Ziobry, jakie podmioty mają zwyciężyć i kiedy konkursy mają być ogłoszone.

Co właściwie mówili nagrani politycy?

„Na pewno odmówimy”

Pierwszą taśmę opublikował Onet 23 maja. Nagranie przedstawia rozmowę Marcina Romanowskiego z byłym prokuratorem regionalnym w Warszawie Jakubem Romelczykiem. Mowa o zawiadomieniu posła KO Witolda Zembaczyńskiego o możliwości popełnienia przestępstwa przez Zbigniewa Ziobrę, który nie odpowiedział na pytanie poselskie dotyczące przekazania środków z FS do fundacji Ex Bono. Rozmowa dotyczy taktyki, jaką powinien obrać resort. Portal przekazał, że prokuratura dysponuje nagraniami od miesięcy.

Marcin Romanowski: Do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście wpłynęło zawiadomienie Witolda Zembaczyńskiego o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra sprawiedliwości przez to, że nie odpowiedział na zapytanie poselskie.

Prokurator Jakub Romelczyk: Kojarzę tę sprawę, kojarzę to postępowanie.

Marcin Romanowski: Kojarzysz, tak? I…

Prokurator Jakub Romelczyk: Kojarzę…

Marcin Romanowski: Ja widziałem, że…

Prokurator Jakub Romelczyk: W bardzo ogólnym zarysie, ale kojarzę.

Marcin Romanowski: Tak, tak, tak. Wiesz co, bo ja mam case np. dotyczący Morawieckiego i Szłapki z 2021 r.

Prokurator Jakub Romelczyk: Tam, gdzie Koska-Janusz uchyliła decyzję prokuratury?

Marcin Romanowski: Dokładnie, dokładnie.

Prokurator Jakub Romelczyk: No wiesz, my na pewno odmówimy [wszczęcia śledztwa – red.], bo ja tu nie widzę podstaw, żeby wszczynać postępowanie. To jest totalny „becep”, czyli brak cech przestępstwa, prawda? I to będzie na 100 proc. odmówione u nas, ale sąd śródmiejski orzeka, jak orzeka, i to już od dłuższego czasu. No a Koska-Janusz to już w ogóle, że tak powiem. No i jeśli trafi ta sprawa do niej, to oprócz tego, że ja mogę złożyć wniosek o jej wyłączenie, co oczywiście nic nie da, bo to będą jej koledzy i koleżanki rozpoznawać, no to jak uchyli, to pozostaje tylko i wyłącznie umorzyć po raz drugi.

Marcin Romanowski: A powiedz mi, bo jakby my możemy przekazać jakieś wyjaśnienia, dlaczego nie odpowiedzieliśmy, w jakimś tam terminie.

Prokurator Jakub Romelczyk: Wiesz co, OK, to dobrze. To znaczy ja się oczywiście zwrócę w ramach postępowania sprawdzającego o, że tak powiem, wasze stanowisko. Przy czym tutaj tak jest to szyte i tak intencja zła…

Marcin Romanowski: Oczywiście…

Prokurator Jakub Romelczyk: …tak daleko idąca, że ja wątpię, żeby sąd w to się zgłębiał. To znaczy tak, oczywiście będzie trudniej sądowi w tym momencie, kiedy jakichś wyjaśnień udzielimy dodatkowych, ale prawda jest taka, że jeżeli trafi to do sędziego, który będzie zaangażowany bardzo mocno, a w sądzie śródmiejskim to jest wysokie prawdopodobieństwo, to… [niezrozumiałe]

Marcin Romanowski: No dobra, wiesz co, bo tak się zastanawiam, czy mu odpowiedzieć, czy nie teraz.

Prokurator Jakub Romelczyk: Wiesz co, jakbyś mógł, to przede wszystkim nam odpowiedz [niezrozumiałe]. Natomiast jak zapowiedziałeś mi teraz, że jak ja się do ciebie zwrócę… Powiem, żeby się zwrócili do ministerstwa, żeby udzielona została odpowiedź, i jak będziemy mieli tę odpowiedź pisemną od ciebie, to ja po prostu ją wykorzystam do tej decyzji.

Marcin Romanowski: Mówiąc wprost, tutaj chodzi o…

Prokurator Jakub Romelczyk: [niezrozumiałe] …nie zrobi.

Marcin Romanowski: Tak, tak, tak. Wiesz co, tutaj chodzi tak naprawdę o to… Pytanie dotyczyło Fundacji Ex Bono, która miała u nas dwa ośrodki, a my czekaliśmy z odpowiedzią, bo akurat trwała kontrola w Fundacji Ex Bono, więc jakby jak najbardziej uzasadnione merytorycznie.

Prokurator Jakub Romelczyk: No tak. Poza tym, wiesz co, tutaj jest żadne przekroczenie terminu, co samo z siebie nigdy nie będzie powodowało 231 [kodeksu karnego, czyli przestępstwa przekroczenia uprawnień]. To byłby absurd. Sądy, wszystkie inne instytucje przekraczają terminy non stop, więc…

Marcin Romanowski: Może zaczniemy składać zawiadomienia o podejrzeniu z 231 na każdego sędziego, który przekroczy termin instrukcyjny.

Prokurator Jakub Romelczyk: Nawet myślę, że np. można by sprawdzić, czy sędzia Koska-Janusz…

Marcin Romanowski: O, wiesz co, to z chęcią ja Koską… Ale obiecujesz, że wszczniecie postępowanie w tej sprawie?

Prokurator Jakub Romelczyk: [niezrozumiałe] No słuchaj…

Marcin Romanowski: Ciekawe.

Prokurator Jakub Romelczyk: Wiesz, no to jest po prostu polityka, no co ja ci będę tutaj mówił. No to jest po prostu w ogóle brak słów.

Marcin Romanowski: Dobra, dobra. OK, słuchaj, no to my w takim razie z chęcią odpowiemy wam.

Prokurator Jakub Romelczyk: Ja polecę, żeby w ciągu dwóch, trzech dni wpłynie to zapytanie, to dam ci znać, jak ono wpłynie do nas.

Marcin Romanowski: To można też pośrednio do dyrektora Funduszu Sprawiedliwości wysłać.

Prokurator Jakub Romelczyk: To tak [niezrozumiałe], żeby to nie krążyło to pismo.

Marcin Romanowski: Żeby tam, wiesz, od razu to przejąć i załatwić sprawę.

Prokurator Jakub Romelczyk: Dobra, dobra.

Marcin Romanowski: Dzięki serdeczne. Cześć, cześć, hej.

Prokurator Jakub Romelczyk: No proszę bardzo, pa, pa.

Dzień po opublikowaniu taśm prokurator generalny Adam Bodnar podjął decyzję o zawieszeniu w czynnościach służbowych na sześć miesięcy Jakuba Romelczyka, który od 2022 r. pracował w Prokuraturze Krajowej. Marcin Romanowski odpowiedział dziennikarzom, że rozmowy „nie kojarzy”.

Listek figowy

W czwartek 23 maja także dziennikarze TVP Info opublikowali taśmy, na których Mraz rozmawia z Romanowskim.

Marcin Romanowski: Kurczę, szef chce, żeby w piątek odpalić ten konkurs.

Tomasz Mraz: A to zostawiłeś wisienkę, widzę, na koniec.

Marcin Romanowski: Teraz pytanie? Recław, Pospieszalski, Lisicki, Rydzyk i prawicowy feminizm. Da się to zrobić w jednym?

Tomasz Mraz: Da się.

Marcin Romanowski: To zróbmy.

Na kolejnym nagraniu słychać:

Tomasz Mraz: Tak się zastanawiam, wiesz... Bo może potrzebujemy listka figowego do tego konkursu.

Marcin Romanowski: A jaki?

Tomasz Mraz: Właśnie może coś... coś po prostu, do czego nikt się nie przyczepi, uzasadni cały ten konkurs i będziemy mieli taki główny punkt narracyjny. Nie wiem, jakaś może to nie jest najlepsza organizacja, ale La Strada albo coś takiego, co tak wprost po prostu wpływa na los uchodźców, jakichś kobiet z Ukrainy, coś takiego, prawicowy feminizm nie łączy się z tym tak wprost. Wtedy mielibyśmy taki mocny punkt zaczepienia: „Tak? Krytykujecie ten konkurs, krytykujecie te podmioty, a krytykujecie też to?”. Mielibyśmy jeden akapit do zaczepienia się.

„Trzeba w to brnąć”

25 maja TVP Info ujawniono kolejne nagranie, dotyczące dofinansowania dla fundacji Profeto. Reprezentujący ją ksiądz Michał O. był jednym z beneficjentów środków z resortu sprawiedliwości. Profeto dostało w sumie blisko 100 mln złotych. Pod koniec marca duchowny został aresztowany wraz z dwójką urzędniczek: Karoliną K. oraz Urszulą D.

Na nagraniu słychać rozmowę Mraza i byłego wiceszefa Ministerstwa Sprawiedliwości Marcina Romanowskiego na temat nieprawidłowości w rozliczaniu dofinansowania przez fundację Profeto.

Tomasz Mraz: Hej mogę na chwilę?

Marcin Romanowski: – Tak. Co tam?

Tomasz Mraz: Ja nie wiem, ile powiedział ci ksiądz Profeto, ale oni w grudniu zafakturowali wykonanie robót.

Marcin Romanowski: No wiem.

Tomasz Mraz: I on mi mówi, że jak coś będzie nie tak, to szef zapewni osłonę... Nie wiem, tutaj jest oszustwo i jest poświadczenie nieprawdy, a KAS zrobił zdjęcia.

Marcin Romanowski: Jak dożyje to (niewyraźne) do prokuratury.

Tomasz Mraz: Już na niego?

Marcin Romanowski: Chyba tak.

Tomasz Mraz: (Niezrozumiałe)

Marcin Romanowski: No wiesz, oni to zrobią...

Tomasz Mraz: Ja wiem, że oni to zrobią; to nie o to chodzi. Tylko mnie chodzi o to…

Marcin Romanowski: Słuchaj, to nie jest na szczęście na razie nasz problem. Podobno, jak patrzyłem, do końca kwietnia wszystko będzie zrobione. (…) Nawet jeżeli trafi to do nas w przyszłym tygodniu, za dwa tygodnie, zanim podejmiemy jakieś realne działania, no to i tak przyjdziemy, to wszystko będzie zrobione.

W pewnym momencie Romanowski instruuje: – Nie no wiesz, no co innego możemy zrobić? Znaczy, ja ci powiem, że teraz to już jest… trzeba brnąć w to i zrobić wszystko, żeby to skończyć. Inna sprawa, co się będzie działo po skończeniu.

Najlepiej nie pamiętać

Również 25 maja portal TVN24 opublikował taśmy, na których Romanowski przygotowuje się z Urszulą D., Karoliną K. i Mrazem do ewentualnego przesłuchania przez komisję śledczą. Wśród wątków pojawia się finansowanie OSP, czyszczenie poczty, a także zapewnianie środków na walkę z chrystianofobią.

Marcin Romanowski: Nie wiem, mogą pytać, nie wiem, o jakieś kontakty. Czy kontaktowałem się z panem taki a takim w sprawie projektu takiego a takiego, albo czy rozmawiałem z posłami na temat środków z Funduszu Sprawiedliwości na OSP. Bo chodzi o to, że nie wiem, że mogę gdzieś mieć whatsappa, gdzie Darek Matecki, albo ktoś...

Urszula D.: Wysłał ci do sprawdzenia...

Marcin Romanowski: albo Warchoł mówi: „Marcin, jest taki projekt, proszę, bo jest kampania wyborcza". Koloryzuję, nie...

Tomasz Mraz: Albo Krzysztof Szlanta.

Urszula D.: No to trzeba mieć tutaj jakąś bardzo wymijającą odpowiedź.

Marcin Romanowski: Że z wieloma posłami rozmawiałem, że wielu posłów się po prostu zwracało do...

Urszula D.: To będą ci musieli wtedy pokazać jakiś konkret.

Marcin Romanowski: No ale dobra, zapytają tak ogólnie na początku, ja odpowiem, że „nie przypominam sobie" albo że „nie", a wtedy mi pokażą: „ale tu jest coś takiego" i mogą mnie pociągnąć za fałszywe zeznania.

Urszula D.: Ale to dlatego zawsze mówisz, że nie pamiętasz. (niezrozumiałe) za fałszywe, możesz nie pamiętać. A jeśli ci przypomną, no to przypomną.

Marcin Romanowski: Zawsze mogę powiedzieć, że na przykład przypomniałem sobie, że któraś z posłanek - chyba z Platformy Obywatelskiej z komisji finansów - kiedyś po komisji do mnie podeszła i próbowała mnie przekonać, żeby przekazać środki na rzecz jakiegoś (niezrozumiałe) na Podkarpaciu.

Urszula D.: Jak będziesz chciał, to już możesz. Jak będzie odwracanie kota ogonem, to tym bardziej. (...) Nie, nie (niezrozumiałe) uniwersalne w kontekście: co jak nam pokażą jakiś taki konkret... dowód twardy, nie. Co wtedy robić, jak się zachować. Muszę to omówić z moim (niezrozumiałe).

Dalej Romanowski kontynuuje wątek WhatsAppa:

Marcin Romanowski: Albo często na przykład, jeszcze wcześniej, to były takie whatsappy. Że coś tam „to, to, to i to, taka i taka", od Warchoła może jeszcze ktoś napisał, nie wiem, Kuba, i „czy jest akcept", nie, na przykład coś takiego. A ja wysyłałem: „jest akcept" na coś takiego.

Urszula D.: A co, ty to masz dobrze zabezpieczoną skrzynkę gmailową?

Marcin Romanowski: Ale słuchaj, skrzynka gmailowa jest „o tak” do otwarcia.

Urszula D.: Pokasowałeś wszystko tam?

Marcin Romanowski: Tak, ale to jest do odzyskania w 10 minut. Jak będą, wiesz, mieli... Wiem po prostu to. Tak jest. Więc jak macie coś na Gmailu to, niestety, wszystko może być w którymś momencie wybebeszone, także działajmy z tą świadomością.

Na końcu pojawia się wątek spotkań z późniejszymi zwycięzcami konkursów:

Tomasz Mraz: A z tej księgi wejść, że na przykład ktoś, kto potem zwyciężył w konkursie zaczął zjawiać się u ciebie, na przykład, i odbijał się na księdze wejść?

Marcin Romanowski: Ale to, że ktoś zwyciężył...

Urszula D.: Ale przed czy po?

Tomasz Mraz: Przed ogłoszeniem konkursu.

Marcin Romanowski: Pytanie, czy Michał O. [red. – ksiądz i prezes Fundacji Profeto] był u nas przed wygraną.

Urszula D.: Nie wiem tego, też nie pamiętam. Mi się wydaje, że z raz co najmniej był. (niezrozumiałe) pewnie był u szefa [red. – Zbigniewa Ziobry].

Rozmowa dotyczy również odpowiedzi na inne trudne pytania:

Tomasz Mraz: Dlaczego żony Darka Mateckiego i Mateusza Wagemanna zatrudnione były w fundacji Fidei Defensor?

Marcin Romanowski: Spytajmy tę fundację Fidei Defensor. Nie sprawdzamy..

Karolina K.: A było w ofercie?

Marcin Romanowski: Było.

Tomasz Mraz: Chyba nie było w ofercie.

Marcin Romanowski: Nie było?

Tomasz Mraz: Chyba było, że po prostu redaktor, doradca ds. PR-u, a dopiero potem zostało wrzucone.

Marcin Romanowski: Fakt jest taki, że ja chyba się z Wagemannem i z Matecki się spotkałem później.

Tomasz Mraz: A to było spotkanie...

Marcin Romanowski: Po prostu kazałem się wyspowiadać ze wszystkiego. I to wszystko (niezrozumiałe). Tylko pytanie, czy, oczywiście, nie mogę powiedzieć, że coś takiego miało miejsce.

Tomasz Mraz: Ja dokładnie pamiętam cytat: że w fundacji ma nie być żadnych żon, kochanek, ani dziewczyn.

Marcin Romanowski: (śmiech) To takich rzeczy, to nie pamiętamy, bo wiesz...

Tomasz Mraz: No tak, tak.

Marcin Romanowski: Najlepiej nie pamiętać. (...) Słuchajcie, jedna bardzo ważna rzecz. Żeby to były tylko rzeczy, które są na legalu. Żeby nie było jakichś rzeczy, które są wyniesione i nie powinniśmy mieć do nich dostępu (...).

Jak informuje TVN24, z rozmowy wynika, że grupa zamieszcza wszystkie te materiały na współdzielonym dysku online:

Marcin Romanowski: Chodzi o to też, żeby wrzucać trudne pytania i przygotowywać na nie odpowiedzi, żeby zrobić ten manual taki. (...) Nie sądzę, żeby była komisja śledcza patrząc na to, co się dzieje (...) Ale myślmy z tej perspektywy: jakich słów powinienem był użyć na komisji, żeby to nie wyszło, że tutaj ktoś naciskał. Chodzi o sformułowanie językowe z perspektywy PR-owej.

Jeden z wątków dotyczy finansowania walki z chrystianofobią:

Marcin Romanowski: Dobra, ale dlaczego zrobiliśmy chrystianofobię? Wiecie, bo chodzi o to… Przepraszam, już teraz mówię bardziej PR-owo, czy na potrzeby komisji śledczej, bo komisja śledcza, to tak naprawdę jest PR, nie. Czy (niezrozumiałe) pyta Gasiuk-Pihowicz: Ale dlaczego, a kto wpadł na ten pomysł, proszę powiedzieć, gdzie jest źródło tego pomysłu?

Kontynuuje:

Marcin Romanowski: Ale co myślicie, żeby powiedzieć? Że wynikało [konkurs] też z pewnej analizy rzeczywistości, braku pewnych działań (…). Po pierwsze trzeba im powiedzieć, że sama chrystianofobia to są trzy czy cztery projekty, tak, to w relacji do setek projektów realizowanych. Polonofobia tak samo. Medialne... Dlaczego medialne? Bo widzieliśmy, że dużo środków idzie na media tradycyjne i chcieliśmy zaangażować również media lokalne w promocję funduszu.

Zebrani przechodzą do zadawania trudniejszych pytań:

Tomasz Mraz: Dlaczego zostało zawartych 10 umów z mikromediami w okręgu siódmym (okręg, z którego kandydował Marcin Romanowski – red.) w okresie kampanii wyborczej? Nie wiem czy 10, strzelam. Mogło być trzy–cztery. I dlaczego takie umowy nie były zawierane w okresie późniejszym ani wcześniejszym, były zawierane tylko w okresie kampanii wyborczej, kiedy pan poseł kandydował?

Marcin Romanowski: Bardzo dobre pytanie, super. Właśnie po to się spotykamy.

Tomasz Mraz: Czyli mam takie rzucać?

Marcin Romanowski: No po to tu jesteśmy.

Mraz kontynuuje pytania:

Tomasz Mraz: Dlaczego w okresie kampanii na prezydenta Rzeszowa zostały zawarte umowy na prawie dwie bańki?

Marcin Romanowski: No to jest dobre pytanie. Też uważałem, że to nie jest dobry pomysł (śmiech).

Dalej rozmowa dotyczy przekazywania wozów strażackich dla OSP:

Marcin Romanowski: Dla mnie najtrudniejszą rzeczą, jeśli chodzi o OSP, bo to, że – przecież nikomu nie odmówiliśmy, ci dostali, ci – zabrakło środków, więc nie dostali, więc na przyszły rok. Ale pytanie jest dlaczego jeden złożył w lutym i nie było rozpatrywane, a na koniec grudnia się okazało, że zabrakło pieniędzy, a dlaczego drugi złożył w czerwcu, a trzy dni później już dostał pieniądze. Na to nie potrafię znaleźć odpowiedzi.

Urszula D.: Zrzucić na czynnik ludzki. Nie potrafili nasi wniosków uporządkować w kolejności, no, widzicie państwo z jakim ja tutaj zespołem musiałem współpracować (śmiech).

Rozmowa dotyczy również jednej z osób, która dalej pracowała w ministerstwie:

Urszula D.: Wszystko wie! Przecież robił „jedenastki”. Myślę, że kluczowej listy nie widział, ale nie mam takiej pewności (niezrozumiałe). Natomiast „jedenastki” robił, więc wie która "jedenastka" jest która. No i rozumiem, że teraz właśnie coś takiego przygotowują też, „jedenastki” w podziale na okręgi wyborcze. I sprzedadzą to.

Pieniądze w błoto

Kolejne taśmy, ujawnione przez OKO.press 25 maja, dotyczyły dyskusji na temat koncertu zespołu Sound’n’Grace oraz Roksany Węgiel. Wspólna inicjatywa Ziobry i o. Rydzyka miała być finansowana ze środków FS.

W spotkaniu brali udział Mraz, Romanowski oraz przedstawiciel Lux Veritatis. Wszyscy zgadzają się, że pomysł koncertu jest niemądry i to wyrzucenie pieniędzy w błoto. „Problem w tym, że minister się zafiksował na koncercie” – przyznał Romanowski.

Tomasz Mraz: Natomiast tutaj pierwszą wątpliwość, jaką mam, są cele statutowe tej fundacji. Bo tutaj tak naprawdę mamy działalność na rzecz nauki, szkolnictwa wyższego, edukacji, oświaty i wychowania, no to ewentualnie to jest tylko jeden punkt, który by się [nadawał], to wychowanie. Potem mamy promowanie polskiej kultury, dziedzictwa narodowego, ale celem tego projektu nie jest samo w sobie promowanie dziedzictwa narodowego poprzez jakieś publiczne działania. Tylko nie wiem, czy Roksana Węgiel jest tradycją narodową. Pielęgnowanie polskości, rozwój świadomości narodowej, obywatelstwa, kultury w środkach komunikacji. No, ale tutaj nie ma nic o przeciwdziałaniach w tym punkcie statutu. Działaniem na rzecz ochrony, promocji zdrowia, w szczególności poprzez niesienie pomocy osobom niepełnosprawnym, wspomaganie i rozwój wspólnot społeczności lokalnych, wspieranie i upowszechnianie kultury fizycznej i sportu. Więc tutaj tylko i wyłącznie to jedno — wychowanie. I jeżeli to są wszystkie cele i nie da się ewentualnie zmienić statutu, to bardzo mocno trzeba akcentować to wychowanie, że to ma mieć na celu wychowywanie młodych właśnie jako przeciwdziałanie przyczynom przestępczości. To jest wychowanie, bardzo mocna aktywność na ten temat, bo to jest cel statutowy, na którym my bazujemy. Termin realizacji jest do 2025.

Rozmawiają również o zmianie statutu fundacji Lux Veritatis:

Tomasz Mraz: Zdecydowanie, jakby była zmiana statutu, to byłoby najprościej i najlepiej. Wtedy mielibyśmy tutaj wprost wpisane przeciwdziałanie przyczynom przestępczości albo działania skierowane do młodzieży celem przeciwdziałania.

(niezrozumiałe)

Marcin Romanowski: No przecież zmiana statutu ma skutek nie w momencie wpisania do KRS-u, tylko podjęcia. Pytanie, czy to jest wykonalne.

Redemptorysta: Ja uważam, że wszystko jest wykonalne.

Marcin Romanowski: To napiszmy może taką formułę, która będzie wystarczająco ogólna, a bardzo wykonalna. Czyli działanie w zakresie przeciwdziałania wykluczeniu społecznego, patologii. Wykluczenie patologii społecznej.

W toku rozmowy Tomasz Mraz informuje redemptorystę, które punkty w zgłoszeniu są najważniejsze i jak je uzasadnić. W pewnym momencie przechodzą do wątku „położenia” projektu:

Redemptorysta: Nie no, tutaj pan jest za dwóch. Stwierdza przy tym, że to trzeba położyć. To jest teraz nasze zadanie. Ten projekt trzeba położyć.

Marcin Romanowski: Nie, to ustalmy od razu, bo to jakby...

Redemptorysta: Ja jestem za, ale...

Marcin Romanowski: To i tak na nas się skupi, że nie dopilnowaliśmy.

Redemptorysta: Oczywiście, że tak. Każdy z nas dostanie po głowie od swojego pryncypała. Natomiast sytuacja jest taka, jaka jest.

Marcin Romanowski: Ale Pan nie chce tego robić?

Redemptorysta: Znaczy nie, to nie chodzi o to. Tylko ja teraz staram się popatrzeć logicznie na to.

Marcin Romanowski: W tym kontekście, nie?

Tomasz Mraz: Z mojej perspektywy, przepraszam, ale to jest wywalenie pieniędzy. Na koncert za 200 tys., na Roksanę Węgiel, na który przyjdzie 400 osób, da się lepiej przejeść te pieniądze i zrobić coś pożyteczniejszego.

Dalej:

Marcin Romanowski: Jak moglibyśmy ten projekt położyć?

Tomasz Mraz: Pierwsze rozwiązanie to jest po prostu stanąć w prawdzie i powiedzieć, że to jest głupie. Rozumiem, że to nie wchodzi w grę.

Redemptorysta: Zostało już zrealizowane, ale nie przyniosło efektu...

Tomasz Mraz: W takim wypadku tak naprawdę zostaje do nas złożona oferta zawierająca braki formalne. To jest najczystsza opcja, gdzie dostajemy informację, no niestety coś nie pykło. Ona przechodziła, no tylko wtedy ktoś musi posypać głowę popiołem i powiedzieć „no my zawaliliśmy”.

Rozmowa kończy się konkluzją, że obaj panowie porozmawiają ze swoimi „pryncypałami”:

Marcin Romanowski: Ja z drugiej strony rozumiem ministra, że chce zrobić taki koncert, chociaż uważam, że to wywalanie kasy, pieniędzy w błoto.

I dodaje:

Marcin Romanowski: Problem polega na tym, że minister się zafiksował na koncercie.

Redemptorysta: I dyrektor też.

Jak przekazuje OKO.press, w pewnym momencie redemptorysta mówi o Rydzyku: „On ma mentalność dużo, masa. On nie rozumie słowa małe”. Projekt ostatecznie nie został zrealizowany.

Największy problem jest z Darkiem

26 maja portal TVN24 publikuje rozmowy z politykami Suwerennej Polski Dariuszem Matecki i Mateuszem Wagemannem. Matecki związany jest ze stowarzyszeniem Fidei Defensor, a Wagemann ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Zdrowia, które otrzymywały środki z FS.

Dariusz Matecki: Sprawa tego konkursu z nieruchomościami, czy jest jakakolwiek szansa, żebyśmy (niezrozumiałe)...

Marcin Romanowski: Znaczy w ogóle nie robimy tego (niezrozumiałe), no mówiąc krótko: kasa na inwestycje właśnie się skończyła.

Dariusz Matecki: A cokolwiek będzie takiego, nie wiem, strażakowo-futbolowego?

Marcin Romanowski: Będzie strażakowe i... Futbolowe?

Tomasz Mraz: Czyli no sportowe.

(niezrozumiałe)

Dariusz Matecki: A wiadomo już mniej więcej, jakie kwoty czy nie?

Marcin Romanowski: Myślę, że na jedne i na drugie 15 baniek (niezrozumiałe), więc nie będą duże kwoty. Mniej więcej połowa wszystkich wolnych środków, które... (niezrozumiałe)

Dariusz Matecki: Będziesz miał 15 podzielić na 41 czy...

Marcin Romanowski: Nie, nie będziemy tego dzielić na 41. Wiesz...

Nieustalony głos: Wyjdzie, jak wyjdzie.

Chodzi prawdopodobnie o 41 okręgów wyborczych do Sejmu.

Mateusz Wagemann: Co jeszcze mamy?

Dariusz Matecki: Żony.

Marcin Romanowski: Żony, w projektach. To wygląda bardzo słabo, panowie, mówię szczerze, nie. I jeżeli chcemy ten projekt wybronić, to (niezrozumiałe)...

Nieustalony głos: Trzeba zmienić, tak?

Marcin Romanowski: Tak. I tak będzie awantura, ale zupełnie inna awantura jest, jak się zacznie, a to już będzie przeszłością (niezrozumiałe).

Dariusz Matecki: Tylko u mnie nie broni się to, że zanim została żoną, to... (niezrozumiałe)?

Marcin Romanowski: Nie.

Dariusz Matecki: (niezrozumiałe) i tak będą w to nawalać jak w kangury.

Poza żonami rozmawiają również o bezpośrednich powiązaniach polityków ze stowarzyszeniami:

Marcin Romanowski: Jakie są twoje związki formalne z tymi organizacjami?

Dariusz Matecki: Formalne żadne, jestem wolontariuszem w jednym, w dwóch.

Mateusz Wagemann: Formalnych nie masz związków żadnych, nie jesteś ani członkiem, ani w KRS-ie nigdy nie byłeś też, no bo to nie tak, że kiedyś (niezrozumiałe). Nigdy Darka nie było.

Dariusz Matecki: I oficjalnie (niezrozumiałe) współpracuję z zaprzyjaźnionym Stowarzyszeniem Fidei Defensor, jako moja fundacja OMA (Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu – red.), gdzie jestem prezesem (niezrozumiałe). Ale nigdy nie pisałem, że gdzieś tam moje stowarzyszenie czy coś takiego.

I dalej:

Marcin Romanowski: Jak będziemy w takim razie prowadzić tutaj narrację w tej sprawi? Co ja mam mówić na komisji sejmowej na przykład?

Mateusz Wagemann: Znaczy związków nieformalnych, w sensie koleżeńskich, no to trudno się wyprzeć, bo to będzie w internecie. To jest na zdjęciach, to jest wszędzie i…

Dariusz Matecki: No, ale formalnie to nie byłem związany ani z jedną, ani drugą organizacją.

Marcin Romanowski: I nigdy nie byłeś.

Dariusz Matecki: Nigdy nie byłem we władzach (niezrozumiałe). A w Ministerstwie Sprawiedliwości nie jestem zatrudniony jako urzędnik, tylko jestem zatrudniony na zlecenie.

Marcin Romanowski: Właśnie też chodzi o to, co możemy, a czego nie powinniśmy mówić, nie.

Dariusz Matecki: No to od dawna jest informacja o tym, że pracowałem w ministerstwie normalnie do czasu, kiedy się zaangażowałem w kampanię Patryka. A później od chyba... początek 2019 i wykonuję zlecenia dla ministerstwa (niezrozumiałe).

Marcin Romanowski: Czyli w ten sposób, natomiast bardziej miałem na myśli, Tomek, nie to, że my musimy opowiadać, kim jest Darek Matecki… tylko będzie, że to Darek Matecki dostał 15 milionów, nie? To jakby z tego będzie afera. I nasza odpowiedź musi być jaka?

Dariusz Matecki: Może być też odpowiedź taka, że Dariusz Matecki jest fundatorem, prezesem tej fundacji Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu i że nigdy ta fundacja nigdy nie wnioskowała o żadne dotacje do ministerstwa. I niczego z Funduszu Sprawiedliwości.

Jak przekazuje portal TVN24 puentą rozmowy jest stwierdzenie, że „największy problem jest z Darkiem i powiązaniami towarzysko-rodzinnymi”.

Pierwsze kolano RP

Podczas wystąpienia przed zespołem ds. rozliczeń PiS Mraz mówił o umowie na „1,5 albo 2 mln”, którą miał mu zlecić minister Romanowski. Jak dodał: „jest do zoperowania pierwsze kolano RP”. Taśmę zawierającą ten wątek 27 maja opublikował Onet.

Tomasz Mraz: Chcecie trudne pytanie, którego ja się np. boję? Ja nie wiem, czy ono ma sens, ale: „Jakby pan poseł powiedział, pan minister powiedział, dlaczego w momencie, w którym bezpośrednio przed albo bezpośrednio po operacji kolan Jarosława Kaczyńskiego otrzymywał dotację szpital imienia profesora Grucy?”.

Urzędniczka 1: A wiesz, co ja bym powiedziała? Tak? To było przed? To było po?

Marcin Romanowski: Nie prowadzę kalendarza operacji pana premiera Kaczyńskiego. Myślę, że...

Urzędniczka 2: Takie operacje są planowane...

Urzędniczka 1: Nie, ja bym powiedziała: nie mam takiej wiedzy, to jest koincydencja.

Tomasz Mraz: Ale żebyś nie był, wiesz…

Marcin Romanowski: Nie, ale dobrze, że… W ogóle mi to nie przyszło. A tam był jakiś związek? Tam było tak bardziej, że… Wiesz, no to tak działa. Szef przyjeżdża do szpitala z Pawełkiem, bo tam coś sobie złamał, no i gada z tym profesorem i mówi: "A co tam słychać?". A on, że przydałoby się to i to. No to proszę napisać do funduszu. Tak to działa. Ale nie powiem tego.

Urzędniczka 1: No wiem, ja tylko mówię, że "Tak? Nie wiem nic".

Tomasz Mraz: Ja pamiętam tylko, że mi wtedy mówiłeś coś tam: jest kolano do zoperowania. "To" kolano.

Marcin Romanowski: Nie, ale to chyba nawet sobie tak śmieszkowaliśmy. Bardziej chodziło o to, że warto mieć dobrą relację z tym gościem, bo to jest człowiek, wiesz, związany z Kaczyńskim, więc na takiej zasadzie.

Urzędniczka 2: Ale tak nie odpowiesz.

Marcin Romanowski: No wiadomo, że tak nie odpowiem. Takie pytanie no to obśmiać.

Urzędniczka 1: Nie widzę związku, nie mam takiej wiedzy. "Tak? Naprawdę? Nie".

Marcin Romanowski: "Proszę wybaczyć, ale nie prowadzę kalendarza kuracji pana premiera Kaczyńskiego. Nie mam na ten temat wiedzy".

Podczas spotkaniu miała paść jeszcze jedna sugestia, że między zabiegiem a dotacją nie było koincydencji.

Tomasz Mraz: No i MSWiA, jak tam miałeś operację.

Marcin Romanowski: To było po [operacji].

Tomasz Mraz: Pół bańki poszło.

Urzędniczka 1: Najpierw dostali, potem była operacja (...)

Romanowski: Połowa szpitali w Polsce dostała wsparcie.

„Ojciec Morawieckiego to ruski agent, a on sam – niemiecki”

W poniedziałek 27 maja TVP ujawniła kolejne nagranie. Rozmowa dotyczyła tarć w byłym obozie władzy. Pojawił się wątek rzekomych zarzutów dla szefa MON Mariusza Błaszczaka, za które – zdaniem Romanowskiego – odpowiedzialny był Mateusz Morawiecki. Były premier miał też stać za atakami na FS.

Tomasz Mraz: No, ale jak się czyta, to jadą grubo (niezrozumiałe) Błaszczak zarzuty...

Marcin Romanowski: Zarzuty?

Tomasz Mraz: No, za rakietę, jeszcze nie zarzuty, ale chcą, chcą... złożyć zawiadomienie. Chcą wyczyścić po prostu 1/3 prawej strony sceny politycznej.

Marcin Romanowski: Wiesz, no powiem ci szczerze, niestety, to jest robota Morawieckiego i jego środowiska. Myślisz, że przypadkiem jest to, że Borys (...) jeszcze jest na swoim stanowisku? Przecież tam są największe konfitury. Czy widziałeś, żeby ktokolwiek atakował Morawieckiego na poważnie, został wezwany przez komisję?

Tomasz Mraz: Dopiero wczoraj się pojawiło, że...

Marcin Romanowski: Stary, no to jest tak grubymi nićmi szyte, że jestem przekonany, że te wszystkie ataki na fundusz są przez niego inspirowane i przez Banasia. To jest jedna klika. Gość po prostu chce zostać liderem łże-prawicy, nie. Tak jak jego tatuś – ruski agent, a on, nie wiem jaki, niemiecki, albo jedno i drugie.

Tomasz Mraz: Rozwala całkowicie Polskę.

Marcin Romanowski: No, robią Kulturkampf.

Wóz dla OSP

Wtorek 28 maja – Onet publikuje taśmy, na których Romanowski rozmawia z posłem i rzecznikiem PiS Rafałem Bochenkiem. Tematem jest możliwość sfinansowania zakupu pojazdów dla OSP.

Marcin Romanowski: Rafał Bochenek… Szybko odbiorę. Cześć Rafale!

Rafał Bochenek: À propos Funduszu Sprawiedliwości. Czy wy realizujecie jakieś wsparcie za pośrednictwem funduszu dla OSP (Ochotniczych Straży Pożarnych – red.)?

Marcin Romanowski: Wiesz co, w tym roku będziemy, ale (niezrozumiałe).

Rafał Bochenek: (niezrozumiałe).

Marcin Romanowski: Tak, wiesz, środki chyba będą niestety mniej więcej w tej wielkości co w zeszłym roku. No to mało było. W skali kraju to było 10 milionów, nie, więc nie jest jakieś powalające [niezrozumiałe]. Tak to wygląda, nie? Wiesz co, ja powiem w ten sposób. Niech ludzie po prostu składają wnioski i tyle.

Rafał Bochenek: (niezrozumiałe).

Marcin Romanowski: Wiesz co, nie wiem, czy będziemy w ogóle ogłaszać nabór. Będziemy najprawdopodobniej działać na podstawie obecnego programu, który jest ogłoszony. Natomiast nawet jeżeli ogłosimy nabór [niezrozumiałe] na cały kraj, tak już mówiąc brutalnie. (niezrozumiałe)

Rafał Bochenek: (niezrozumiałe)

Marcin Romanowski: Tak. No dokładnie, dokładnie, dokładnie.

Rafał Bochenek: (niezrozumiałe)

Marcin Romanowski: Czyli montaż (finansowy - red.) tak? Jakiś?

Rafał Bochenek: (niezrozumiałe)

Marcin Romanowski: Tak, tak, tak. Wiesz co, tylko jedna informacja ważna, która zazwyczaj jest problemem przy montażach, czy może być. Mianowicie, my dajemy tylko dla jednostek finansów publicznych, czyli na gminę i to gmina musi kupić ten samochód. I już mówiąc tak kolokwialnie, cała kasa z montażu, czyli z tych innych źródeł, też musi być na gminę.

Rafał Bochenek: (niezrozumiałe)

Marcin Romanowski: Tak, tak. Tylko to, co jest ograniczeniem, to nie może być tak, że część tych pieniędzy jest na OSP, która jest, no na zasadzie stowarzyszenia działa, a część jest na gminę. Bo często tak jest, że gdzieś tam na przykład na MSW dostaje czy tam z NFOŚ-u czy WFOŚ-u dostaje (niezrozumiałe) jednostka. My tego nie możemy robić. Natomiast te inne podmioty mogą robić i na gminę, i na OSP, więc jakby dochodziło do tego montażu, to musiałoby to być w takim kształcie.

Rafał Bochenek: (niezrozumiałe)

Marcin Romanowski: Tak, wiesz… Powiem w ten sposób. Dokładnie, dokładnie, dokładnie.

Rafał Bochenek: (niezrozumiałe)

Marcin Romanowski: Wiesz, no to napiszcie na stówę, a najwyżej łatwiej kijek pocienkować, niż go pogrubasić.

Rafał Bochenek: (niezrozumiałe)

Marcin Romanowski: Tak, dokładnie, dokładnie. Tam się nic nie zmieniło. Program jest ciągle ten sam. I działamy. Jak coś. No, jesteśmy w kontakcie. Tak, oczywiście. Tak, tak, tak. No trzymaj się, cześć, cześć.

Poseł odniósł się do nagrania w serwisie X: „Wielkie mi halo! To jest ten wielki przewał! Poseł z Małopolski dopytuje o wsparcie dla Ochotniczej Straży Pożarnej ze swojego regionu i warunki naboru w ramach grantu dla Ochotników”.

„Karola ma najnowsze wieści”

29 maja Onet publikuje taśmy, na których Romanowski i Mraz rozmawiają z Urszulą D. i Karoliną K., byłymi pracowniczkami FS, które mają postawione zarzuty i przebywają w areszcie. Rozmowa z lutego 2024 r. dotyczy informatorki z resortu sprawiedliwości.

Marcin Romanowski: Coś tam się wydarzyło ciekawego w ministerstwie? Wiemy?

Urszula D. : Tak, Karola ma najnowsze wieści.

Karolina K.: Rozmawiałam przez dwa dni z **** ***, tak? Więc z informacji takich, które udało mi się uzyskać, to — w sumie sama zadzwoniła, tak — Prokuratoria [Generalna — red.] bada te umowy i skupia się na tę chwilę na tych umowach pokrzywdzonych. No i dwie kwestie, które tam **** też poprosiła mnie, czy mogę jakoś pomóc, no to kwestia taka, na jakiej podstawie podmioty mogą sobie refinansować koszty.

Z rozmowy wynika, że Karolina K. jest w kontakcie z pracowniczką Ministerstwa Sprawiedliwości.

Karolina K.: Załóżmy, ustaliliśmy datę graniczną, że projekt może ruszyć od 1 lipca, umowa była, załóżmy, 1 sierpnia, a transza dopiero 15 sierpnia. No to na jakiej podstawie i czy to wynika z jakichś przepisów ogólnych? Naturalnie nie ma ogólnych takich przepisów, no bo to jest postanowienia umowne i ogłoszenie o konkursie, natomiast znalazłam jej taką interpretację RIO [Regionalnej Izby Obrachunkowej – red.] w Opolu. Ona de facto dotyczy czegoś innego, czyli możliwości sfinansowania zadania, które już zostało wykonane przed ogłoszeniem konkursu. Teraz zarówno w tej kwestii nie ma jakiejś jednoznacznej interpretacji, natomiast odniesiono się do dotacji celowych i generalnie wtedy, kiedy podmiot ma już wiedzę, że wygrał w konkursie bądź ma podpisaną umowę, jak najbardziej są to działania dopuszczalne, wręcz wskazane, no bo podmiot już realizuje wtedy zadanie publiczne, bo nie wiem, jest na liście konkursowej, bądź już podpisał umowę. Więc przesłałam jej tę informację i gdzieś tam ją zbriefowałam, żeby w tym kierunku szła z odpowiedzią.

I kontynuuje:

Karolina K.: A drugą kwestią, czepiali się formularzy zmian. Na jakiej podstawie one są wprowadzane. Bo w ich mniemaniu powinno być tak, że dokonana jest jakakolwiek zmiana w ofercie, to ona powinna podlegać ponownej ocenie, co jest absurdem, no bo jak już się ma umowę i te zmiany przecież nie są drastyczne, no bo ktoś nie zmienia tej oferty, nie wiem, o 70 proc., tylko załóżmy w "pokrzywdzonych" wymienia jednego prawnika na drugiego prawnika bądź zmienia lokalizację, tak? Więc też powiedziałam ****, żeby szła w takim kierunku, że na początku w funduszu w ogóle nie było czegoś takiego jak formularz zmian i była dowolna forma składania zmian. Tylko ktoś zadzwonił, ktoś napisał maila i nie było potem końcowej oferty, tak jak teraz jest formularz zmian, za tym idzie zmieniona oferta. Żeby szła w takim kierunku wyjaśnień. Jeszcze to tak spiszę, to co jej tam powiedziałam. To, co też mówiłam już, transze jakieś idą powoli.

Marcin Romanowski: Czyli puszczają z tych zablokowanych.

Karolina K.: Z "pokrzywdzonych" [jedno z zadań Funduszu Sprawiedliwości dot. pomocy pokrzywdzonym — red.]. Natomiast to wygląda tak, bo teraz dowiedziałam się, jaki jest modus operandi. Kontrola [niezrozumiałe] wyznacza. Są podmioty X i Y i te bierze. Nie jest tak, że wszystkie dokumenty zostały przekazane. Jest np. część podmiotów, ileś tak naprawdę jest poczekalni i nikt nie zaczął nawet [niezrozumiałe], żeby dać zielone bądź czerwone światło, puszczać albo nie puszczać. Więc raczej do końca lutego się, no nie sądzę, żeby się wyrobili, tak? Choć z tego, co mówiła ***** ona raczej sądzi, że jeśli chodzi o "pokrzywdzonych" i "postpenit" [pomoc postpenitencjarna, czyli dla tych, którzy odbyli karę – red.], to puszczą na koniec dnia puszczą wszystko, chyba że siebie wykruszą, bo już aktualnie są dwa, trzy podmioty, które już złożyły o wypowiedzenie umów, jeszcze będą się ustalała, które to są. Natomiast jeśli chodzi o przeciwdziałanie, to bardziej będą szli w tym kierunku, co też jest moim zdaniem chore, że nie będą za bardzo wypowiadać umów, no bo np. nie wiem no, w ostatnim konkursie wszystkie umowy są takie same, nic tam się nie zmienia, tylko będą patrzeć na ofertę i patrzeć na celowość, choć to będzie de facto podważenie oceny, która już została dokonana, tak?

I dalej:

Urszula D.: Ale wiecie co, tak konkludując, jeśli Prokuratoria pyta o takie rzeczy, to są jakieś daty…

Karolina K.: To znaczy z tego też, co powiedziała ****** oni w ogóle nie są zorientowani. Oni… Ja to sobie też porównuję do tego, jak nie wiem, w 2017 roku te akta, konkursy 2012-2015 poszły do prokuratury w Poznaniu. Tam, zanim ktokolwiek zrozumiał, jak to działa, na jakich zasadach, nie wiedzieli, o co pytać. Mi się wydaje, że tak jest w przypadku Prokuratorii. No bo co? Umów nie mogą podważyć, no bo [niezrozumiałe] podważyć.

Na koniec głos zabiera były wiceminister sprawiedliwości:

Marcin Romanowski: Wiecie, moim zdaniem to pójdzie w kierunku, przepraszam za wyrażenie, zorganizowanej grupy przestępczej. Będą chcieli po prostu "rozpruć" osoby i udowodnić, że nie wiem, ustawialiśmy konkursy i jeszcze wyprowadzaliśmy przy tym kasę dla siebie. Nic innego tutaj jakby…

Tomasz Mraz: Ale to i tak jest całkiem dużo.

Promocja Solidarnej Polski

29 maja kolejną taśmę publikuje TVN24. Z Mrazem i Romanowskim rozmawiają Dariusz Matecki, poseł Suwerennej Polski ze Szczecina, oraz Mateusz Wagemann, ówczesny wicewojewoda zachodniopomorski. Politycy zastanawiają się, jakim regionom przekazać środki. Były wiceminister mówi: „fundamentalne jest to, żeby wyglądało, że rzeczywiście było zrealizowane w sposób niebędący promocją kogokolwiek z Solidarnej Polski”.

Marcin Romanowski: Druga rzecz, żeby jakoś wyjaśnić Racibórz i Rybnik, dobrze by było, żebyście szybko zrobili podobną akcję w miejscu, w którym nie będzie tak dla odmiany... (śmiech)

Dariusz Matecki: Rzucić całość na jeden okręg?

Mateusz Wagemann: A nie byłoby zasadne, żeby zrobić to tam, gdzie są portale? Tylko w tych rejonach?

Tomasz Mraz: Wtedy będzie atak, że wreszcie, że zaczęliście robić to, co powinniście robić.

Marcin Romanowski: Ok.

Tomasz Mraz: Tak przynajmniej trzymamy się tej narracji, że (niezrozumiałe) tak, żeby zwiększyć zasięg.

Mateusz Wagemann: Czyli rozproszyć to w inne rejony Polski?

Dariusz Matecki: Ale w jeden czy w kilka?

Marcin Romanowski: Wiesz co, jak to było robione? Nie no, w kilka. (Niezrozumiałe)

Marcin Romanowski: Słuchajcie, jeszcze raz: fundamentalne jest to, żeby wyglądało, że rzeczywiście było zrealizowane w sposób niebędący promocją kogokolwiek z Solidarnej Polski... W jakiej formie to zrobicie, to już... ważne, żeby efekt był następujący, żeby zrobić coś w Słupsku, w Zielonej Górze.

Nieustalony głos: ...Podlasiu.

Marcin Romanowski: i w Suwałkach.

„My się boimy, że on się wypruje”

W opublikowanym przez TVP Info nagraniu 29 maja słychać Romanowskiego, Mraza i Urszulę D., dyrektorkę funduszu, oraz Karolinę K., jej zastępczynią. Rozmowa dotyczy kontroli wewnętrznej w funduszu, jednej z urzędniczek resortu oraz Krzysztofa Sz.

Urzędniczka 1: Kontrola wewnętrzna się zakończyła funduszu…

Marcin Romanowski: Kontrola wewnętrzna w ministerstwie, tak?

Urzędniczka 1: Nic nie znaleźli. Owszem, kontrola jest negatywna, wiadomo, że jest negatywna, jest tam turbo ileś zaleceń, chyba z 15 czy 16 albo i więcej (…)

Urzędniczka 2: Przeanalizowaliśmy to, mam dla ciebie kopię. Tak że przeczytaj ją i nie zgub jej, błagam cię, a potem ją wyrzucisz, póki jej nie dostaniesz oficjalnie, nie?

Urzędniczka 1: Może byś wystąpił właśnie z pismem, tak? W związku z informacjami o zakończeniu kontroli prosisz o udostępnienie tego materiału, tak? Jednocześnie prosisz o informację, kiedy będą wypłacone środki, komu do tej pory wypłacono etc.

Urzędniczka 2: Karola przygotowała takie pismo, ja je troszkę podrasowałam. Jest już na dysku. Ono jest właściwie do wydrukowania, do podpisania przez ciebie i można by było to…

Dalej rozmowa schodzi na temat jednej z dyrektorek Ministerstwa Sprawiedliwości:

Urzędniczka 2: Dużo rzeczy jest takich (niezrozumiałe). Wiadomo, że tam się przyp…lają, że osoby to oceniały subiektywnie, że coś tam. Najlepsze jest, że był za duży formalizm i kogoś tam odwalili (…) Nigdzie nie pojawia się nawet taka sugestia, jakaś taka myśl, że ktoś mógł się umawiać co do tych ocen. Wręcz przeciwnie.

Urzędniczka 1: Każda osoba, która była zatrudniona z personelu, była przesłuchiwana, to mówiła, że według swojej wiedzy miała dowolność kształtowania oceny.

Urzędniczka 2: Tak, pod tym względem akurat super to wyszło.

Urzędniczka 1: Wiadomo, że jest negatywne, że to subiektywne, że trzeba to ujednolić (niezrozumiałe).

Urzędniczka 1: Ponoć nawet dyrektorki się irytowały, że taka treść jest.

Urzędniczka 2: Najśmieszniejsze jest to, że babka, którą znam (niezrozumiałe), jak pracowałam w MSW, była dyrektorką kontroli tam. Ja ją naprawdę dobrze znam, to jest naprawdę lepsza gnida.

Marcin Romanowski: Rozumiem, że moje przesłuchanie będzie w związku z kontrolą NIK.

Urzędniczka 1: Mamy kilka teorii, co tam może być. Jak się z tym zapoznasz, Marcin, to sam zobaczysz, jakie tam są wystosowane zarzuty, ale wydaje mi się, że nawet jeśli NIK to dostał, to on (niezrozumiale), ale wiadomo, że…

Urzędniczka 2: Na pewno to dostali.

Dalej:

Urzędniczka 1: No w każdym bądź razie, jeśli chodzi o tą kontrolę, no wiadomo, że to tak źle nie wyszło.

Urzędniczka 2: W sensie oni się za zakapućkali w takich detalach, jakby nie kwestionując całego systemu.

Urzędniczka 1: No, jakby idąc tym wątkiem niekwestionowania całego systemu, no to ogłosili: „dwa konkursy zmieniamy”.

Urzędniczka 2: Powiem wam, że naprawdę Danuta G-M [imię i nazwisko znane redakcji] która jest teraz dyrektorką, ona jest taką starą biurwą. Ona w ogóle KSAP skończyła, żeby było śmieszniej, Tomek (niezrozumiale). On ma gdzieś tak z 60 lat i ona jest SLD-ówką maksymalną. Jak byłam w MSWiA zastępcą dyrektora w kadrach, to ona była dyrektorką kontroli i po prostu to była największa gnida, która tam krążyła.

Urzędniczka 2: Ona jest taką ropuchą (…) Na pewno strasznie mobbinguje teraz ludzi i zastrasza, poza jedną osobą, która jest największym ziomalem Danki. I nie zgadniecie, kto to jest! I to jest wasza porażka pedagogiczna osobista.

Na końcu rozmowy urzędniczki wyrażają wątpliwości wobec Krzysztofa Sz.:

Marcin Romanowski: Krzysiek Sz.?

Urzędniczka 2: Tak, masakra. My się naprawdę boimy, że on się wypruje. Jak na niego patrzę, to jestem w szoku, że tak się obrócił i tak nadskakuje tym paniom.

Marcin Romanowski: On jest zawsze taki nadskakujący w stosunku do każdego, nie?

Urzędniczka 2: Pytanie, jak to się skończy…

Urzędniczka 1: Tomek, co ty mu tam zlecałeś z tego białego wywiadu?

Tomasz Mraz: Nic. Z białego wywiadu?

Urzędniczka 2: Ale co on robił? Jaką on ma wiedzę?

Tomasz Mraz: On przeglądał (niezrozumiałe).

Marcin Romanowski: On głównie (niezrozumiale) i dbał o to, żeby rożne eventy były na Zamojszczyźnie (śmiech).

Urzędniczka 2: Tomek, masz jakiś kontakt z Krzyśkiem?

Tomasz Mraz: Zerowy.

Marcin Romanowski: Może warto by było podjąć, nie?

Urzędniczka 2: Zapytać, co słychać. Zobaczysz, co ci powie.

Tomasz Mraz: Jak tam ci dziecko rośnie?

Urzędniczka 1: G. nic nie wie, w przeciwieństwie do Sz.

Tomasz Mraz: A co Sz. wie?

Urzędniczka: 2: No wszystko wie, przecież robił jedenastki, robił wam te białe wywiady…

Tomasz Mraz: Wywiad? Przecież to jest normalne przeszukanie Google’a…

Urzędniczka 2: Tomek, nie kazałeś mu połączeń między organizacjami mapować i tak dalej? No to jak mapował, to wszystko wie.

Tomasz Mraz: Mógł robić coś takiego, że patrzył, czy w ofertach nie ma wielokrotnie zatrudnionych tych samych osób, czy u kilku podmiotów na przykład nie ma Kowalskiego, który by miał zarabiać dzięki temu 40 tysięcy miesięcznie, no, ale to przeglądał ofertę…

Urzędniczka 2: Wszystko wie! Przecież robił jedenastki. Myślę, że kluczowej listy nie widział, ale nie mam takiej pewności. Ja go nigdy o to nie pytałam, natomiast jedenastki robił, więc wie, która jedenastka jest która. No i rozumiem, że teraz właśnie coś takiego przygotowują, to głownie Wojtek to robi…

Urzędniczka 1: Sz. też.

Urzędniczka 2: Ale Sz. też. Wiesz, jedenastki w podziale na okręgi wyborcze (niezrozumiałe).

Manual na przesłuchanie i Matecki

30 maja TVP Info publikuje taśmę datowaną na marzec 2024 roku. Mraz i Romanowski rozmawiają o przecieku z prokuratury, instrukcjach na wypadek zatrzymań oraz ograniczonych zaufaniu do Dariusza Mateckiego.

Marcin Romanowski: Akurat wczoraj, nawet po tym jak się umówiliśmy, dostałem info, że w prokuraturze naprawdę jakby przyspieszyli. W sensie, że prace tego zespołu naprawdę ostatnio właśnie szczególnie rozbudowali.

Tomasz Mraz: A jak on się czuje?

Marcin Romanowski: Dobrze, wiesz.

Tomasz Mraz: To dobrze. Coś takiego. Ale przyspieszyli, czyli że co?

Marcin Romanowski: Znaczy, nie tyle może przyspieszyli, co widać, że biorą się za to na poważnie. I w sposób taki systematyczny i chcą mocno działać. W tym sensie.

Tomasz Mraz: A zbierają kwity z departamentu?

Marcin Romanowski: Tego to nie wiem. To był, wiesz, feedback z Prokuratury Krajowej, że zaangażowali w to Biuro Spraw Wewnętrznych też.

Dalej o „manualu” na wypadek zatrzymań:

Marcin Romanowski: Trzeba się też bardzo mocno przygotować na również działania procesowe. Ja przygotowałem taki… chyba że macie może gdzieś już zebrane tam coś takiego, jakiś taki materiał, jak się zachowywać, jak wbiją o 6 rano, albo wezmą na przesłuchanie. Taki manual. Nie tylko dla nas, ale tak generalnie, dla ludzi. Nigdy nic nie wiadomo. Lepiej być przygotowanym na najgorsze i być pozytywnie zaskoczonym niż odwrotnie.

W rozmowie pojawił się również wątek Dariusza Mateckiego, posła Suwerennej Polski:

Tomasz Mraz: I jak miałbym się do czegoś przywalić tak wprost, to do tych „literkowych” systemów. (…) To było przekroczenie uprawnień. Bo to wynika wprost z papieru, że zgoda na to, żeby to było oceniane tak, żeby w oderwaniu tak naprawdę… od doświadczenia podmiotu, nie wiem… kadry. Żeby przyznawać literki na podstawie (…), bez takich wyraźnych…

Marcin Romanowski: Pamiętam to, no. Będziemy się z tego tłumaczyć. Zresztą od początku tak się tłumaczyliśmy, że projekty nie wpisują się wystarczająco w cel. Dobra. Może mniej się wpisują niż inne, ale z kolei obawy, kryteria… mocne, nie? To dlatego wprowadziliśmy kryterium celu, w odpowiedzi na zarzuty NIK-u zresztą.

Tomasz Mraz: Ale to może być jakiś taki pomysł. Jak patrzyłem po ogłoszeniach, po takich rzeczach, które wprost widać z dokumentów, nie.

Marcin Romanowski: Nie, mi się wydaje, że takich spraw formalnych – to ja bym się nie obawiał. Najbardziej bym się obawiał, że nagle wyjdzie ktoś i zacznie opowiadać, że kazaliśmy mu robić to, albo nie wiem, kazaliśmy mu wpłacać kasę na coś tam…

Tomasz Mraz A było coś takiego?

Marcin Romanowski: Nie, nie, ale jeszcze raz: cholera wie, co robili ci różni ludzie, ci od Mateckiego. Boję się tego Mateckiego.

Krzysztof Suwart i Patrycja Kotecka

31 maja „Gazeta Wyborcza” publikuje obszerny stenogram rozmów między Mrazem, Romanowskim a Urszulą D. Początek rozmowy odbywa się bez wiceministra sprawiedliwości, który odbywał telewizytę. Rozmowa dotyczy pracowników ministerstwa, którzy mogą „sypać”, potencjalnych pytań do Romanowskiego, Patrycji Koteckiej, tożsamości Krzysztofa Suwarta oraz usuwania korespondencji.

Tomasz Mraz: My się do tego zabieramy, jakbyśmy dalej byli u władzy. Jakbyśmy mieli odpowiadać na pytania osób, które nie wiedzą i nie miały dostępu do dokumentacji. Teraz się odwróciło. To my nie mamy dostępu do dokumentacji, częściowo, i oni są u władzy. Teraz pytania będą inne. To nie będą pytania, dlaczego Profeto dostało [niezr.] i o co chodzi. Tylko to mogą być pytania związane z tym, że ktoś im się rozpruł.

Urszula D.: Ale Tomek, jak się rozpruł!?. Nie jest łatwo nawet…Ty się rozprujesz? Ja się rozpruję?

Tomasz Mraz: Wystarczy, że pracownik, taki Marciniak powie [Marcin Marciniak - główny specjalista w Departamencie Funduszu Sprawiedliwości]

Urszula D.: Ale co ci Marciniak powie?

Tomasz Mraz: Że…no jak to było robione. Jak były konkursy robione

Urszula D.: Ale nikt nie ma takiego….No kto ci ..No ja akurat nie sądzę, żeby powiedział. Nikt nie ma takiego…

Tomasz Mraz: To jest przykład. Osobowy przykład

Urszula D.: Nikt nie ma takiego full picture, [po ang. pełnego obrazu] oni nie wiedzą jak to…

Tomasz Mraz: Nie chodzi o to, że musi być full picture. Przyjdzie ci taka Karolina Gierczak [sekretarz w Departamencie Funduszu Sprawiedliwości] i powie, że dostała informację od Miłki, [Miłosława Malinowska-Dobrowolska - naczelnik w Departamencie Funduszu Sprawiedliwości], że ma przekręcić punkt..

Urszula D.: Ale to one nie dostawały informacji, że mają przekręcić punkt. Wiesz jak ona im mówiła, ona też im nie mówiła, że przekręć punkt, przecież Karolina je nauczyła, jak mają….

Tomasz Mraz: Wystarczy taki punkt zaczepienia i to jest pytanie na komisję. Od razu wtedy Marcin będzie atakowany…

Urszula D.: Ale wtedy Marcin nic nie odpowie. Co on może więcej powiedzieć? Nie powie, że „tak, kazaliśmy ludziom mówić" albo „nie". Na takie pytanie się odpowiada: tak, nie, niemożliwe.

Tomasz Mraz: Wiesz, wydaje mi się, właśnie takie będzie...

Urszula D.: Ale co ty, takie pytanie, Tomek.

Tomasz Mraz: Zarzucą mu kłamstwo na tej komisji i będą wałkować temat. Nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie.

Urszula D.: Nie ma. Dlatego mówisz "nie wiem". „Ja nie mam pojęcia, że coś takiego się działo. Niemożliwe", „Skąd pan to wie, co panu przyszło do głowy?".

Tomasz Mraz: Powiedzą: „skruszony pracownik przyszedł".

Urszula D.: Skruszony pracownik? To jest słowo przeciwko słowu…Jaki to jest dowód? Tomek, jaki to jest dowód? Ty jesteś prawnikiem.

Tomasz Mraz: No umiarkowany

Urszula D.: Skruszony pracownik, może sfrustrowany, bo nie awansował, pierdoli trzy po trzy.

Tomasz Mraz: Ale jego będą o to grillować.

Urszula D.: No dobra a ja o tym nie wiem. Wiec lepiej, żeby mówił rzeczy [niezr.] no takie merytoryczne, te które wie.

Tomasz Mraz: Ja uważam, że nie będzie miał przestrzeni do tego.

Urszula D.: Jak nie będzie miał przestrzeni, to nie ma sensu się spotykać. No to dobra, to... Tomek, zaproponuj odpowiedź na to, że „skruszony pracownik nam powiedział, że ustawialiście konkursy". „Tak? Jaki skruszony? Nic nie wiem". Nagrał to? Ma dowód?

Tomasz Mraz: O tym moim zdaniem będzie rozmowa na komisji.

Urszula D.: No to na taką rzecz w żaden sposób nie przygotujesz się merytorycznie.

Tomasz Mraz: Ale o tym może być grillowany przez 2 godziny.

Urszula D.: No to jak powie, że nic o tym nie wie, to ile to mogą go grillować?

Tomasz Mraz: Cały czas. Po to, żeby zrobić medialną wstawkę i przebitki. Tysiąc przebitek, żeby każdy członek komisji mógł sobie…

Urszula D.: Tooomek, ty chyba trochę już wpadasz w paranoję.

Tomasz Mraz: No kurcze, grillują wszystkich po kolei.

Urszula D.: No i co? Jakieś problemy będą prawnie? Póki nikt nie nagrał tego i to musiał nagrać rozmowę Miłki z Gierczakową...

Tomasz Mraz: No dobra, a jak założysz, że nagrała to Gierczakowa?

Urszula D.: To wtedy mówi „Boże święty! Nic o tym nie wiem!". No przecież jak cię złapią za rękę, to mówisz nie twoja ręka.

Tomasz Mraz: No dobra, ale potem to widzisz, idzie cała lawina, tak.

Urszula D.: Jaka lawina?

Tomasz Mraz: No Miłka, a potem…

Urszula D.: To jak jak pójdzie, to wtedy będziemy się zastanawiać. Teraz, to co więcej zrobisz? Nie wiem, w jakim kierunku to pójdzie. Moim zdaniem nie ma co panikować. To nie jest tak, że ktoś ma całą perspektywę. Całą perspektywę miała Karolina, miałam ja, miałeś ty, miała grupa, miała Patrycja...

Tomasz Mraz: Agnieszka… [Agnieszka Florczak – główny specjalista w Departamencie Funduszu Sprawiedliwości]

Urszula D.: Nieee…Ty zrobiłeś ją dyrektorem. Co, nie ufałeś jej?

Tomasz Mraz: Ty ją zrobiłaś naczelnikiem, nie ufałaś jej?

Urszula D.: Nie, ja jej ufałam. […] jak byłam dzieckiem. [Ciotka?] jest rodzinnie powiązana z Rydzykami, wiesz…

Tomasz Mraz: Ja nie wiedziałem, że z Rydzykami. Nikt mi w końcu nie chciał powiedzieć, z kim ona jest powiązana.

Urszula D.: No z panią Oliwią?

Tomasz Mraz: Pierdolisz!

Urszula D.: No nieee…ona się nie wypruje

Tomasz Mraz: Pierdolisz...

Urszula D.: Tylko nie mów, że ci mówiłam.

Tomasz Mraz: no ja myślałem, że ona jest powiązana z jakimś Pawlakiem tylko, a tu ona jest tak grubo skoligacona?

Urszula D.: No tak.

Tomasz Mraz: [śmiech] To grubo.

Urszula D.: No i ona z niczym się nie wypruje.

Tomasz Mraz: Z jednej strony mnie to uspokoiło, ale z drugiej strony…

Urszula D.: Nie, nie. Gruba też się nie wypruje. Do tej pory się nie wypruła, to się nie wypruje, a zresztą ona sama tam mocno w tym. To zresztą nie jest jej psychologiczny picture. Tak że o to bym się nie martwiła. Wiesz, po prostu nawet jakby coś [niezr.], to ktoś ma jakieś dowody?

Tomasz Mraz: No i potem ci ludzie na podstawie tego, że mają cień zaczepienia, aresztują nas wszystkich.

Urszula D.: [niezr.]

Tomasz Mraz: Według mnie nawet na podstawie tego, że ktoś powie, że konkursy mogły być ustawione.

Urszula D.: No to cały czas było, że konkursy są ustawione [chodzi o wcześniejsze publikacje w niezależnych mediach].

Tomasz Mraz: Dopiero, jak im pracownik da jakiś punkt zaczepienia, to jest kotwica.

Urszula D.: [z rezygnacją] No wiem, ale wiesz, nie masz na to wpływu. Nie możesz tym zarządzać. Wpływ polegał na tym, że to było dywersyfikowane, do każdego konkursu się szło z osobna.

Dalej do rozmowy włącza się Marcin Romanowski:

Tomasz Mraz: Tak, ale wydaje mi się, że tylko będą grube pytania, nie …No, dlaczego ustawialiście konkursy? I to po prostu przez 45 minut będzie taki temat. I cokolwiek nie powiesz, nie ustawialiśmy, nic takiego nie miało miejsca, to będzie taka rozmowa z nimi.Tylko tyle to będzie. Albo aż tyle.

Marcin Romanowski: Wiesz, na szczęście będą też członkowie z PiS-u.

Urszula D.: No ale Marcin, co odpowiesz na takie pytanie? Jak to ustawialiśmy? Co pan ma na myśli?

Marcin Romanowski: Ja będę odpowiadał już….Państwo to widzieli, wszystko było na podstawie ustawy, rozporządzenia….trzy cele, właściwie chodzi o to, żeby wypracować sobie takie zdania, żeby je powtarzać. Oni będą powtarzać swoje, a ja będę powtarzać swoje.

Urszula D.: oni będą pytali, dlaczego ustawialiście konkursy, a Marcin powie, jaka jest procedura, ten…

Marcin Romanowski: Dokładnie.

Tomasz Mraz: Ale brakuje mi tego jednego elementu, że co jeżeli taka Karolina Gierczak - taki modelowy pracownik jako model - powie, że ktoś kiedyś do niej przyszedł i powiedział, że ma zmienić punktację?

Marcin Romanowski: To odpowiem, że procedura polega na tym, że dwie osoby niezależnie od siebie oceniają i jest normalne w takim i takim konkursie, to jest taki model, że tak może się odbywać.

Tomasz Mraz: Ok. To mnie przekonało.

Dalej Mraz zagaduje o Krzysztofa Suwarta:

Urszula D.: No dobra, Tomek…

Tomasz Mraz: Krzysztof Suwart.

Marcin Romanowski: Eeee...

Urszula D.: Czy to jest jakaś afera?

Tomasz Mraz: Był zatrudniony u nas jako doradca do spraw medialnych.

Urszula D.: Cały czas był zatrudniony, chyba do końca.

Marcin Romanowski: To ten...

Tomasz Mraz: Mąż tej… Mirończuk.

Urszula D.: Mirończuk… Ale oni wiedzą, że Mirończuk to był Suwart?

Tomasz Mraz: Na pewno nie wiedzą.

Marcin Romanowski: Powiem, że o tym zapomniałem. Byłbym bardzo wiarygodny. mówiąc, że nie pamiętam (śmiech).

Urszula D.: Ale o co mogą o nich zapytać?

Tomasz Mraz: Może o to, że świadczyli jakieś dodatkowe działania związane z działalnością polityczną.

Marcin Romanowski: Nie przypominam sobie…Z działalnością polityczną na pewno nie…

Tomasz Mraz: No Michał to na pewno. Michał [red. – Hatycz] to niewiele dla Funduszu zrobił.

Marcin Romanowski:: [niezr.]

Tomasz Mraz: No coś robił.

Urszula D.: Kto?

Tomasz Mraz: Michał Hatycz [osoba niezidentyfikowana-red.]

Urszula D.: Ale to był pracownik, robił jakieś tam urzędnicze…

Tomasz Mraz: No tak, ale Suwart to też tam opiniował nam parę rzeczy. No dużo rzeczy opiniował.

Urszula D.: No nie, Mirończuk to te pisał wszystkie takie jakieś teksty [niezr.], no zaprzęgłam go do roboty…

Tomasz Mraz: Dobra, kto jeszcze, kto jeszcze?

Marcin Romanowski: Nie, ale to by trzeba było jakoś opisać, żeby w zgrabne zdania ubrać taką odpowiedź, którą będę zawsze powtarzał.

Urszula D.: Musisz to też ze swoimi specami od komunikacji, jak, wiesz, będą takie pytania z dupy, to my ci możemy napisać, ale czy to będzie dobre [niezr.]. A w ogóle kontakty z panią Patrycją?

Tomasz Mraz: O to też będą pytać.

Urszula D.: Na ile ingerowała w różne rzeczy? Ja się wszystkiego wyprę (śmiech), chyba, że mają na Pegasusie moją czułą korespondencję z nią (śmiech).

Tomasz Mraz: A korespondowałyście?

Urszula D.: No ona ze mną (śmiech).

Tomasz Mraz: To nigdy nie jest tak, że ty zaczynasz. Ty nie zaczynasz konwersacji z panią Patrycją. To ona zaczyna z tobą. Albo zaprasza cię do jakiejś (śmiech).

Marcin Romanowski: Jak ma na imię ten….Boże, ten wysoki chłopak, który pracował dla mnie.

Urszula D.: Wiktor?

Marcin Romanowski: Wiktor, on miał niezłe doświadczenie z Patrycją. Dzwoni do niego w nocy.

Tomasz Mraz: Oooooo…

Marcin Romanowski: I mówi: „jeżeli pan chce w tym kraju jeszcze w mediach, jeszcze karierę, to coś tam coś tam…

(wszyscy się śmieją).

Marcin Romanowski: On zresztą bez mojej wiedzy, bo miał dostęp do Twittera, napisał coś tam na któregoś z dziennikarzy z Onetu... [niezr.] i był taki przerażony (śmiech).

Urszula D.: O Boże (śmiech).

Marcin Romanowski: Tyle że z tym coś przegiął.

Urszula D.: Ja też nie wnikałam. Wywaliłam [niezr.].

Marcin Romanowski: Tyle, że chodzi o Michała... Swojego czasu się spotykaliśmy, współpracowaliśmy. Pracował w ministerstwie rzeczywiście. Najpierw w Funduszu, a później to był od spraw klientów kluczowych w sprawach bezpieczeństwa. Człowiek bardzo wartościowy, który jest świetnym organizatorem, postawił w centrum swoje bezpieczeństwo, doskonale.

Urszula D.: A Misza startuje teraz w samorządowych?

Marcin Romanowski: Nie. Chciałem go wcisnąć na dobre miejsce do sejmiku, ale niestety nie dało się. Ale to i dobrze, jeszcze jest młody.

Urszula D.: Tak, tak.

Marcin Romanowski: Wystawiać się na przegraną...

Urszula D.: Tak, tak, niech sobie warsztat ćwiczy.

Marcin Romanowski: On jeszcze językowo nie dorasta, żeby komunikować się poprawnie w języku polskim, bez błędów takich, które pokazują, że jest cudzoziemcem. Czyli to tyle, jeśli chodzi o Miszę. A jeśli chodzi o Patrycję, to znaliśmy się od bardzo dawna, jeszcze minister, znaczy była żoną ministra. Ona jest osobą, która ma wielkie kompetencje w zakresie mediów, może pomóc, także radziłem się jej w jakiejś sprawie dotyczącej mediów po prostu, komunikacji medialnej. Natomiast nie byłem w tym...

Urszula D.: Lepiej zastanówmy się, jak my odpowiemy, jak nas zapytają o Patrycję

Tomasz Mraz: Ja miałem z nią kontakt tylko raz. Poza windami. Bo czasami ją spotykałem w windach. Ale pamiętam, że raz była taka, jak było z kamizelkami, to ona wtedy do mnie chyba napisała maila na prywatny mój mail, chyba w DW było poczta70, żeby wysłać listę szkół, do których poszły kamizelki. I żebyśmy potem je obdzwaniali, te szkoły, żebyśmy weryfikowali te szkoły, czy one są w stanie nam potwierdzić, że one dostały te kamizelki. To była też jakaś taka akcja. To był jedyny raz, kiedy miałem z nią kontakt. [Chodzi o kamizelki promujące Fundusz]

Na koniec pojawia się wątek usuwania korespondencji:

Tomasz Mraz: A z Mateckim masz maile? [Dariusz Matecki, szczeciński działacz partii Ziobry, w czasach rządów PiS doradca medialny w ministerstwie, agresywny aktywista internetowy, dziś poseł Suwerennej Polski. Brał udział w ustawianiu dotacji z Funduszu, prokuratura szykuje wniosek o uchylenie jego immunitetu].

Urszula D.: Nie mamy (wspólny śmiech). Z Bojarczykiem mam dużo, ale…co ja tu mam z Mateckim…Jakaś czuła korespondencja jest…

Tomasz Mraz: Z Dariuszem?

Urszula D.: No…No w ogóle z większością tych osób muszę skasować. Marcin ty nie masz Mateckiego na mailu czy pousuwałeś?

Marcin Romanowski: Pousuwałem.

Urszula D.: Mam pytanie: pousuwać korespondencję z połową Solidarnej Polski? (wszyscy się śmieją) Ze wszystkimi…każdy jeden [dłuższy fragment niezrozumiały, padają nazwy, nazwiska]

Tomasz Mraz: A jak Michał z Pegasusem?

Urszula D.: Ty też jesteś w tym mailu!

Tomasz Mraz: Ja już połowy maili nie mam, ale ja miksując się z Funduszu kasowałem, zrobiłem pierwszą taką solidną selekcję.

Urszula D.: Ale wiesz, Gmail jest odtworzeniem mojego życia.

Tomasz Mraz: Też tak do niego podchodziłem, ale w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że może nie chciałbym, zęby pewne rzeczy z mojego życia były odtworzone. No więc kiedy mogłem usuwać je ponad rok temu, to raczej moje się już nadpisało.

Marcin Romanowski: Ale odzyskają, odzyskają na pewno.

Urszula D.: Nie odzyskają.

Tomasz Mraz: Też mi się wydaje, że odzyskają.

Urszula D.: Wiesz, jakie to jest kosztowne? Coś dzisiaj mamy mało [niezr.], jestem sfrustrowana tak, że niewiele zrobiliśmy dzisiaj. Trudno. Dobra Tomek, zbieramy się?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Trump bierze Biały Dom, u Harris nastroje minorowe. Dlaczego cud się nie zdarzył?

Donald Trump ponownie zostanie prezydentem USA, wygrał we wszystkich stanach swingujących. Republikanie przejmą poza tym większość w Senacie. Co zadecydowało o takim wyniku wyborów?

Tomasz Zalewski z Waszyngtonu
06.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną