Miłość warunkowa
Badania przedwyborcze. Co pokazały? Widać paradoks, możliwe zaskoczenia i silną partię Kanapa
Czy frekwencja nas zaskoczy tak jak jesienią, czy rozczaruje jak w niedawnych wyborach samorządowych? Przygotowując w Instytucie Krytyki Politycznej badania przedwyborcze, chcieliśmy odpowiedzieć na te pytania, zobaczyć, co obecna kampania i aktualny rozkład opinii społecznych mówią nam o dynamice stosunku Polek i Polaków do Unii Europejskiej oraz o perspektywach i zagrożeniach dla polskiej demokracji.
Kto wygra wybory? Niecałe dwa tygodnie przed głosowaniem tego akurat możemy być pewni. Tak jak w niedawnych wyborach samorządowych i tym razem największą grupę Polek i Polaków przyciągnie partia Kanapa. Nieznana jest jedynie skala jej zwycięstwa. Frekwencja w Polsce ma to do siebie, że znacząco rośnie w deklaracjach sondażowych przed i po głosowaniu. Spada za to w wyborcze niedziele. Dlatego między bajki można włożyć zapewnienia aż 75 proc. uczestników naszego sondażu, że tym razem wezmą udział w głosowaniu.
Żeby oszacować prawdopodobny wynik, posłużymy się najprostszym trikiem. Wyeliminujemy z próby osoby twierdzące, że raczej zagłosują, a zostawimy tylko zdecydowanie przekonane o swoim udziale. To daje nam bardziej realistyczną frekwencję na poziomie 48 proc. 9 czerwca zwycięży absencja wyborcza, i to z wynikiem 52 proc., a każdy niższy rezultat będzie zaskoczeniem.
Wybory trzeciorzędnego znaczenia
Jak rozłożą się głosy tych, którzy pójdą do urn? Co trzeci (32 proc.) wyborca chce oddać głos na Koalicję Obywatelską i wygląda na to, że tym razem uda jej się zatriumfować nad partią Jarosława Kaczyńskiego. Prawo i Sprawiedliwość ma o 3 pkt proc. zwolenników mniej. Trzecia Droga i Konfederacja walczą o miejsce na podium z poparciem na poziomie 10 proc. Mimo najbardziej proeuropejskiej agendy Nowa Lewica może liczyć jedynie na 7 proc.