Kojarzący się z Cyprem i wózkiem golfowym europoseł PiS, profesor prawa Karol Karski nie ma szczęścia. Najpierw Jarosław Kaczyński chciał mu zabrać „jedynkę” i oddać ją Jackowi Kurskiemu, którego nie życzyli sobie na Mazowszu Adam Bielan i Maciej Wąsik, a teraz to zapewne Wąsik odbierze mu jedyne „miejsce biorące” w jego okręgu. Kurski zaś dostanie osieroconą przez Wąsika „dwójkę” na Mazowszu. Cóż, prezes uznał najwyraźniej, że nagroda za służbę w TVP Kurskiemu się należy. A może po prostu boi się, że niezagospodarowany Kurski może mu zacząć bruździć?
Czytaj także: Listy PiS. U Kaczyńskiego tylko niepewność jest pewna
Kto mógłby się postawić Kaczyńskiemu?
Poza tym wieść dziennikarska niesie, że za makiawelicznym księciem propagandy PiS wstawił się sam Mariusz Błaszczak i sam Jacek Sasin. Jak będzie naprawdę, dowiemy się po zarejestrowaniu list. W polskiej polityce tak to bowiem działa, że zmiany na listach możliwe są nawet w ostatniej chwili. Stąd obyczaj asystowania partyjnym pełnomocnikom wyborczym w ich wycieczkach do PKW. Musimy więc poczekać do 2 maja, do godziny 16, bo wtedy upływa termin rejestracji kandydatów. W przypadku PiS tym bardziej nic nie jest pewne, że z powodu sporów o miejsca na listach niemożliwe stało się ich ogłoszenie podczas konwencji wyborczej.
Sporów to mało powiedziane. Mówi się wręcz o awanturze. A kto mógłby się postawić prezesowi?