Kadencja władz samorządowych kończy się 30 kwietnia, a pierwsze sesje wybranych 7 kwietnia sejmików odbędą się na początku maja. Wtedy też radni wybiorą marszałków i przewodniczących sejmików.
Potyczkę o sejmiki na poziomie ogólnopolskim wygrał PiS z rekordowym wynikiem w historii wyborów lokalnych w Polsce (34,27 proc.). Partia Kaczyńskiego ma 239 radnych wojewódzkich. Druga była KO (30,59 proc., 210 mandatów), a trzecia – Trzecia Droga (14,25 proc., 80 radnych, w tym zdecydowana większość z PSL). Pozostałe komitety ogólnopolskie odegrały rolę drugoplanową: Konfederacja (7,23 proc.) zdobyła sześć mandatów, Lewica (6,32 proc.) – osiem, a Bezpartyjni Samorządowcy (3,01 proc.) – trzy. Z komitetów lokalnych ważni będą tylko Śląscy Samorządowcy (dawniej Mniejszość Niemiecka), którzy w woj. opolskim wprowadzili pięcioro radnych.
Zwycięstwo PiS wygląda mniej okazale, gdy spojrzymy na poszczególne województwa. Tę kadencję prawica zaczynała z władzą w ośmiu regionach, teraz samodzielną większość ma tylko w czterech: na Podkarpaciu (marszałkiem pozostanie zapewne Władysław Ortyl), w lubelskim (tu też nie zanosi się na zmianę marszałka, którym jest Jarosław Stawiarski), świętokrzyskim (nową marszałkinią może zostać Renata Janik) i małopolskim (tu raczej dojdzie do zmiany marszałka, bo dotychczasowy – Witold Kozłowski – ma wielu wrogów w PiS). Decyzje o marszałkach z PiS podejmie komitet polityczny partii, do rozstrzygnięcia pozostają też lokalne układy z Konfederacją.
W 11 z 16 województw rządzić natomiast będzie KO z koalicjantami, głównie z TD, ale także Lewicą oraz Śląskimi Samorządowcami (Opolszczyzna). Nowym marszałkiem na Śląsku będzie zapewne poseł KO Wojciech Saługa, w przejętym od PiS woj. łódzkim jedną z kandydatek na marszałkinię jest wiceprezydentka Łodzi Joanna Skrzydlewska (KO).