Wybory samorządowe 2024. Wszyscy mieli wygrać, a wszyscy trochę przegrali. Najtrudniej ocenić wyniki PiS
Jak zwykle wyniki wyborów samorządowych są trochę jak pudełko czekoladek z filmu „Forrest Gump” – każdy może sobie w nich coś znaleźć. A potem ogłosić zwycięstwo albo przynajmniej jakiś sukces. Ale jeśli wyborcy partii koalicji demokratycznej chcieliby w tym roku szukać w nich ostatecznego pognębienia partii Jarosława Kaczyńskiego, to trudno o wielki optymizm.
Czytaj też: Trzaskowski wygrywa w pierwszej turze. PiS z największym poparciem, ale straci sejmiki
Daleko do „końca PiS”
Po pierwsze, PiS (33,7 proc. według exit poll firmy Ipsos) udało się utrzymać przewagę nad KO (31,9 proc.), jeśli zsumować wyniki wyborów do sejmików wojewódzkich, najbardziej odpowiadających wynikom sejmowym. Po drugie, partia Kaczyńskiego utrzymała najwyższe poparcie w pięciu–siedmiu sejmikach. Oczekiwania, rozbudzane także przez polityków koalicji, były wyższe.
Można oczywiście podkreślać, że dystans między PiS i KO zmniejszył się w stosunku do wyborów sejmowych (wtedy 4,5 pkt proc., teraz niecałe 2 pkt proc.), a zsumowane poparcie partii koalicji (ponad 52 proc.) jest dużo wyższe niż wyniki PiS (33,7 proc.). Ale do totalnego zwycięstwa jest wciąż daleko. Zapowiadany już przed laty „koniec PiS” w obecnej postaci nie jest scenariuszem, który musi się spełnić.
Czytaj też: