Bez zaskoczeń. Polscy biskupi rzymskokatoliccy wybrali dwu kościelnych dygnitarzy na miejsca opuszczone przez dwu innych dygnitarzy kościelnych. Następcą abp. Stanisława Gądeckiego w funkcji szefa Konferencji Episkopatu Polski został metropolita gdański abp Tadeusz Wojda, a jego zastępcą metropolita wrocławski abp Józef Kupny. Obaj urodzeni w małych miejscowościach w drugiej połowie lat 50., przeszli przez kolejne szczeble kariery w epoce papieża Karola Wojtyły, choć godności biskupie przyznali im już jego następcy: Benedykt XVI i Franciszek.
Kościół. Zamiast nowości: stare wino
Obu łączy niechęć do środowisk LGBT, emancypacji kobiet spod katolickiego stereotypu usłużnej kobiecości i udzielanie się w ruchu radiomaryjnym pod egidą ojca dyrektora. Konserwatywna, ultrakatolicka większość polskich biskupów zastąpiła Gądeckiego i Jędraszewskiego podobnymi im dygnitarzami we władzach biurokratycznej czapy koordynującej funkcjonowanie instytucji kościelnych w Polsce. Nowo wybrani – szerzej nieznani poza kręgami kościelnymi – będą zarządzać tym gremium przez pięć lat, z możliwością przedłużenia mandatu o kolejne pięciolecie. Zamiast powiewu nowości polscy katolicy otrzymali stare wino w nowych bukłakach.
Potwierdza to generalnie schyłkową tendencję w polskim katolicyzmie. Nie mogą oni oczekiwać antyklerykalnej rebelii, do której namawiał młodsze pokolenie papież Franciszek. Wybór dokonany przez biskupów odzwierciedla niechęć i niezdolność episkopatu do zmierzenia się z wyzwaniem, jakim jest dla Kościoła rzymskokatolickiego dokonująca się w Polsce oddolna, spontaniczna laicyzacja.
Ta część naszego społeczeństwa, która gotowa jest na liberalną zmianę kulturową, wzruszy ramionami na wybory do władz konferencji episkopatu. Szczególnie młodzi, a to do nich przede wszystkim Kościół powinien kierować jakąś ofertę, jeśli chce mieć przyszłość inną niż jedynie instytucjonalną. Panowie po sześćdziesiątce, którzy dorosłe życie pędzą w kościelnych strukturach i na kościelnych wydarzeniach, takiej oferty nie wygenerują.
Czytaj też: Ksiądz zbezcześcił protestancki cmentarz. Wjechał buldożer, nie został kamień na kamieniu
Abp Wojda? Rząd łatwo mieć nie będzie
Nowy szef i jego zastępca obejmują urzędy w nowej sytuacji politycznej. Koalicja demokratyczna i wyłoniony przez nią rząd Donalda Tuska obiecały wyborcom, że będą odkościelniać państwo w duchu poszanowania praw obywatelskich, osób wierzących i niewierzących. Nie chcą „atakować” Kościoła, tylko przywrócić konstytucyjny rozdział państwa od niego. W tych ramach nastąpią rozmowy z przedstawicielami episkopatu katolickiego i innych konfesji.
Sądząc po wyniku wyborów na nowego przewodniczącego i jego zastępcę, rząd łatwo mieć nie będzie. Zgrzyty na linii episkopat–rząd nie powinny jednak cieszyć prawicy w Kościele i w polityce, bo ostatecznie zaszkodzą już i tak gasnącemu autorytetowi Kościoła w społeczeństwie.