Droga do Independence
Kulisy wejścia Polski do NATO specjalnie dla „Polityki” odsłania były ambasador w USA Jerzy Koźmiński
JERZY BACZYŃSKI: – Obaj byliśmy wtedy w tym samym miejscu: 12 marca 1999 r., miejscowość Independence, Missouri, godz. 12.05. To wtedy Madeleine Albright podniosła w górę teki z podpisanymi przed chwilą dokumentami stwierdzającymi przyjęcie do NATO Polski, Węgier i Czech. Stało się! Bardzo to było podniosłe, wzruszające. Ale właściwie dlaczego 12 marca i dlaczego Kansas City, bo Independence jest już dzielnicą tego miasta?
JERZY KOŹMIŃSKI: – Do końca 1998 r. parlamenty wszystkich 16 krajów NATO już ratyfikowały decyzję o poszerzeniu Sojuszu. Finałem tego procesu musiał być akt złożenia dokumentów akcesyjnych na ręce sekretarz stanu, ponieważ Stany Zjednoczone, od chwili utworzenia NATO, są ich depozytariuszem. Pierwotnie uroczystość miała się odbyć w Waszyngtonie, w Departamencie Stanu, z udziałem ambasadorów krajów-kandydatów, ale wydarzenie było zbyt ważne, historyczne, by potraktować je urzędowo. Sugerowaliśmy, aby nadać mu wyższą rangę i odpowiednią oprawę. Wśród naszych amerykańskich rozmówców pojawił się wówczas pomysł, aby wrócić do genezy NATO, czyli 1949 r. Prezydentem był wtedy Harry Truman. Po zakończeniu jego misji, jako pierwszemu byłemu prezydentowi, Kongres ufundował bibliotekę jego imienia, która znajduje się w miejscowości Independence.
Ona się naprawdę tak nazywała: „Niepodległość”? Ta nazwa nie została nadana później?
Tak, nazywała się Independence. Truman spędził tam dzieciństwo i chodził do szkoły.
A data? Teraz już podręcznikowa: właśnie 12 marca Joe Biden przyjmuje w Białym Domu polskiego prezydenta i premiera.
Data była związana ze słynnym przemówieniem Trumana, który 12 marca 1947 r. w amerykańskim Kongresie ogłosił doktrynę powstrzymywania ekspansji Związku Radzieckiego.