Afera dyplomowa
Collegium Humanum: afera dyplomowa. Mnie rektor proponował posadę wykładowczyni
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek zapowiedział, że prawdopodobnie dyplomy MBA, które były uzyskane w ramach działalności przestępczej na Collegium Humanum (CH), będą unieważniane. Jego zastępca Maciej Gdula jest wstrząśnięty całym procederem i zauważa, że obowiązujące w Polsce przepisy dotyczące studiów MBA są niejasne. „Polityka” jako pierwsza już na początku 2020 r. pisała o CH i działalności jej rektora oraz założyciela Pawła C. Kiedy śledziliśmy kariery osób związanych z Jackiem Sasinem, który lokował swoich ludzi w podległych mu spółkach, zauważyliśmy, że wiele z nich zdobyło MBA w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie.
Jej rektorem przez pięć lat był Paweł C. Następnie w 2018 r. Paweł C. założył CH, które stało się maszynką do robienia dyplomów MBA kadr PiS. Chwalili się nimi też posłowie KO Waldemar Sługocki i Aleksandra Gajewska oraz prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Cztery lata temu zwracaliśmy uwagę, że politycy hurtowo – i ekspresowo – kończą studia MBA, które pozwalają im zasiadać w radach nadzorczych państwowych spółek (obszerne listy z nazwiskami zamieściły „Polityka” i „Newsweek”). W czerwcu 2022 r. opublikowaliśmy w „Polityce” test, którego zdanie online uprawniało do zdobycia MBA na CH. Jak stwierdzili wykładowcy z prestiżowych uczelni, których poprosiliśmy o ocenę testu CH, jego poziom był żenująco niski.
Do 2017 r., aby wejść do rady nadzorczej państwowej spółki, trzeba było spełnić jeden z warunków: zdać państwowy egzamin, być radcą prawnym, adwokatem, biegłym rewidentem lub mieć doktorat z prawa albo ekonomii. Nie było to łatwe, więc PiS dopisał do ustawy możliwość dla tych, którzy mają MBA. Jednocześnie nie zrobiono nic, aby uregulować rynek tych studiów, na co też zwracaliśmy uwagę.