Jako pierwsza o sprawie poinformowała „Rzeczpospolita”. Według informacji dziennika śledczy chcą postawić Ryszardowi Czarneckiemu zarzuty za przedkładanie nieprawdziwych oświadczeń dotyczących podróży służbowych, w tym przejechanych kilometrów. Europoseł miał w ten sposób wyłudzić od europarlamentu 220 tys. euro. Śledztwo jest prowadzone z zawiadomienia Europejskiego Urzędu do Spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF).
„W okresie od 10 czerwca 2009 r. do 12 listopada 2013 r. w Warszawie, w Brukseli oraz w Strasburgu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, jako poseł do Parlamentu Europejskiego VII kadencji doprowadził Parlament Europejski do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w łącznej kwocie 203 167 euro” – cytuje „Rzeczpospolita” prok. Beatę Syk-Jankowską, rzeczniczkę Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
Na profilu Prokuratury Krajowej na portalu X pojawił się z kolei wpis zawiadamiający, że „Prokuratura Okręgowa w Zamościu skierowała do Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetu europosła Ryszarda Cz.”.
Prokuratura Okręgowa w Zamościu skierowała do Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetu europosła Ryszarda Cz. w związku z podejrzeniem zawyżenia kosztów podróży służbowych o kwotę ponad 200 tysięcy euro.
— Prokuratura (@PK_GOV_PL) February 26, 2024
Komunikat w tej sprawie: https://t.co/TUCC5LsMQb
Czytaj też: Fundator z tektury, czyli jak Czarnecki młodzież oszukał
Kilometrówki Czarneckiego
Według prokuratury Czarnecki miał podawać w dokumentach nieprawdziwe miejsce zamieszkania w Polsce: wskazywał, że znajduje się w Jaśle, gdy w rzeczywistości było w Warszawie. Ponadto złożył 243 wnioski o zwrot kosztów podróży, w których „podał nieprawdę co do odbywanych podróży służbowych, w tym pojazdów, jakimi miał odbywać podróże, i liczby przejechanych kilometrów, wprowadzając odpowiednie służby Parlamentu w błąd”. Śledczy podkreślają, że europoseł „uczynił sobie z popełnienia przestępstwa stałe źródło dochodu”.
Już cztery lata temu unijni śledczy odkryli, że w latach 2009–18 Ryszard Czarnecki pobierał nienależne mu zwroty kosztów podróży służbowych i diety i nakazało mu zwrot 100 tys. euro. Czarnecki deklarował, że do Brukseli jeździł m.in. kabrioletem, który został zezłomowany 11 lat wcześniej.
Ryszardowi Czarneckiemu grozi do ośmiu lat więzienia.